niedziela, 13 maja 2012

ROZDZIAŁ 4 "pokaż ze ci na niej zależy..."

Obudziłam się rano. Miałam fajny sen. Śniło mi się że jestem z Harrym. Na samo wspomnienie snu robiło mi się ciepło na sercu. czy ja się w nim pomału zakochuje??? chyba tak ale trochę się tego boje. no wiecie on jest gwiazdą szaleją za nim miliony nastolatek a a jestem zwykłą szarą myszką. Poczekamy zobaczymy jak się życie ułoży. Spojrzałam na zegarek była 9 wiec postanowiłam wstać pożegnać się z moimi rodzicami bo dziś wyjeżdżają na2 tygodnie na Majorkę z okazji swojej rocznicy śluby a ja zostaje w domu dobrze ze Susi będzie ze mną mieszkać. Co prawda mam starszego brata Cody'ego ale on mieszka na drugim końcu miasta. A no tak nie wspominałam jeszcze o nim. Wiec tak jest dorosły ma własne życie. Ma żonę Ashly i córkę Doris. Rzadko ich widuje. Czemu??? sama nie wiem jakoś mi zawsze nie podrodzę by do nich wpaść. Po pożegnaniu rodziców i oczywiście wysłuchaniu kazania postanowiłam zrobić śniadanie dla mnie i Susi. Zrobiłam naleśniki z bitą śmietaną i owocami zapachy były tak piękne i rozchodziły się po całym domu ze aż moja BFF obudziła się i wparowała do kuchni
-naleśniki!!!- wydarła się na cały dom
- może najpierw jakieś przywitanie
- a no tak hej- odpowiedziała zapychając buzie naleśnikiem
- hej
Zjadłyśmy śniadanie i Susi musiała wyjść bo szła do dziadków. Siedziałam w domu jednym słowem nudziłam się strasznie. Usłyszałam ze przyszedł mi sms na wyświetlaczu pojawił się napis HARRY w treści pisało "może masz ochotę na spacer x" czemu nie- pomyślałam  wiec szybko odpisałam "jasne to moze za pól godziny przyjdź do mnie x" po pary sekundach dostałam odpowiedź "okey będę x" szybko umyłam się i ubrałam w czerwone rurki i czarna luźną bluzę do tego czarne conversy włosy związałam w wysoki kucyk. pomalowałam rzęsy tuszem i byłam gotowa. Równo po 30 minutach Harry stał pod moimi drzwiami. Otwożyłam je
-hej-przywitałam się z nim dając mu buziaka w policzek
-hej to dla ciebie- wręczył mi bukiet czerwonych tulipanów
-dziękuje nie musiałeś
-ale chciałem to co idziemy na ten spacer?
- jasne tylko poczekaj wstawię kwiaty do wazonu
- ok
po odłożeniu kwiatów ruszyłam z Harrym w stronę parku. Idąc ciągle śmialiśmy się i wygłupialiśmy. ludzie patrzyli na nas jak na idiotów. doszliśmy do parku usiadaliśmy przy stawie. w pewnym momecie położyłam głowę na ramieniu chłopaka i to był błąd bo w tym czasie jakieś paparacji zrobiło nam zdjęcie. Już mogę sobie wyobrazić artykuły nas nasz temat.  Ale stwierdziłam ze jeśli nawet jakieś będą to że nie będę się nimi przejmować. Po paru godzinach zaczęło się ściemniać wiec Hazza odprowadził mnie do domu
-no to ja bede już szedł
-a moze wejdziesz obejrzysz  ze mną i Susi jakiś film pogadamy będzie fajnie proszę- uśmiechnęłam się do niego co on odwzajemnił.
-jasne czemu nie a moze Niall mógł by przyjść chętnie by spędził więcej czasu z Susi
-jasne to zadzwoń do niego
-juz dzwoni-hej Niall chcesz przyjść do Milly obejrzeć  jakiś film(...) tak będzie(...)no to czekamy pa
- i co?
- zaraz będzie
weszliśmy do domu gdzie czekała na nas Susi usiedliśmy przed tv i zaczęliśmy gadać po pół godzinie przyszedł Niall. Postanowiłam przygotować coś do jedzenia. Wyszłam do kuchni a zaraz po mnie loczek.
- hej pomóc ci w czymś- spytał
- nie dzięki poradzę sobie
kontynuowałam robienie kanapek a Harry usiadł przy stole i uśmiechał się do mnie
- co się tak uśmiechasz?
- pięknie wyglądasz
- dziękuje ty tez- zarumieniłam się
skończyłam robić kanapki i wróciliśmy do salonu gdzie w najlepsze bawili się przyjaciele. Siedzieliśmy do późna oglądając filmy. ok 24 chłopaki poszli do domu a mu z Susi zmęczone położyłyśmy się spać.

                        ***oczami Hazzy***
Nie wiem co się ze mna dzieje kiedy patrze na Milly serce zaczyna mi walić jak oszalałe ciągle o niej myślę. Nie czułem czegoś takiego do żadnej dziewczyny. Zakochałem się w Milly ale ona przecież kocha Mike. Nie wiem co mam teraz zrobić. postanowiłem zapytać się Lou on zawsze mi pomoże
-hej możemy pogadać
- jasne- opowiedziałem mu o wszystkim
-wiesz musisz o nią walczyć. Pokaż ze ci na niej zależy. Zabież ją gdzie nie  wiem... może kolacja w tej altance w parku zresztą ty wymyślasz bardziej romantyczne rzeczy niż ja
-ok dzięki za rade
-spoko zawsze ci pomoge trzymam kciuki żeby się udało
- dzięki dobranoc
wyszedłem w lepszym humorze bede o nia walczył i pokaże jej ze mi na niej zależy. Położyłem się spać ciągle myśląc o Milly o jej pięknym uśmiechu i tych cudnych oczach w końcu zasnąłem.

1 komentarz:

  1. weez jak piszesz o jedzeniu to az glodna jestem.. nalesniki !! zarabisty rozdzial.. na razie moj ulubiony xx

    OdpowiedzUsuń