piątek, 31 sierpnia 2012

ROZDZIAŁ 30

***HARRY***
Czy wy to rozumiecie za pare miesięcy bede ojcem? Bede mieć śliczne dzieciątko. bede je rozpieszczać. Wiem że moje życie się zmieni ale ja i tak jestem przeszczesliwy. Już nie mogę sie doczekać jak wezmę je na ręce i przytule. Muszę dbać o Milly...
***MILLY***
Obudzilam sie o 10 no niezle pospalam zreszta musiałam kiedyś odesłać ten cały tydzien. Jak ja wogóle mogłam myśleć ze on mnie zostawi?
Wstalam umylam sie. Założyłam zwykły dres. Udalam sie do kuchni zrobić śniadanie. Kiedy do niej weszlam zobaczyłam na stole talerz nalesnikow bukiet róż i kartkę. Wzięłam ja i przeczytalam "moje drogie skarby zrobiłem wam śniadanie pamietam ze kochasz naleśniki (mam nadzieje ze mnie bardziej). Muszę coś załatwić wrócę nie długo. Kocham was. Harry xxx" zasmialam sie, polozylam rękę na brzuchu i zaczęłam go glaskac
J: ciekawe co ten twój tatuś tym razem wymyśli 
K: o widzę rozmowy z małżeństwem o i naleśniki
J: siadaj i pomuz mi je zjeść Harry trochę przesadził z ilością. Chyba twierdzi ze teraz powinnam jeść za dwoje- zasmialam sie
K: powiedziałas mu?
J:tak- Zjadłam naleśniki  Boże jakiego mam dobrego kucharza
K: no i jak opowiadaj
J: jest gorzej niż myślałam- posmutnialam
K:jakto? Spytała zmartwiona
J: czy ty sobie wyobrazasz ze on poprostu zwariował na pukcie malca-zasmialam. Sie
K:napewno  nie jest aż tak zle
J: sama zobaczysz
H: hej dziewczyny- do kuchni wszedł Harry obladowany torbami.  Pocalowal Kate w policzek potem potrzedl do mnie przytulil i pocalowal w usta
H: hej kochanie jak sie czujesz?
J: swietnie. Co kupiles?
H: pare drobiazgów dla malca- wyja z torby spioszki jedne różowe w rozyczki drugie niebieski z samochodzikiem- zobaczcie jakie one są ślicznie kupiłem jeszcze kocyk w kotki. Pare grzechotek, miskow i takie tam a i jeszcze takiego miska- wyszedl na korytarz i wrucil z ogromnym białym misiem
K: ok mialas racje jemu totalnie odbiło- zasmial sie
J: piękne rzeczy dziękuje- Podeszłam do chłopaka i ucalowalam go. Jemu naserio zależy na mnie i na dziecku.
J: jadłes śniadanie?
H: nie 
J: to siadaj zaraz ci coś zrobię- zrobiłam mu jajecznicę bo z moich nalesnikow nic nie zostało. No co nie moja wina ze były takie dobre ze po 3 minutach został po nich pusty talerz.
K: dzięki za śniadanie ja Spadam pa
H&J:pa
J: proszę smacznego- podalam mu talerz z posilkiem
H: dziękuje- pocalowal mnie w policzek
H: to jest pyszne
J: dzięki ale nie tak wspaniale jak twoje naleśniki
H: cieszę sie ze smakowaly. Rozmawiałas z Paulem o trasie?
J: tak za tydzien jedziecie w trasę a ja z wami. Za dużo roboty nie będę miała bo mam was pilnować i przekazywać wam wiadomości itd. Paul powiedział ze jak sprawdze sie przez ten miesiąc to przyjmie miena stałe jako asystetke
H: to swietnie. Nawet nie wiesz jak sie cieszę
J: ja tez wiesz co wydaje mi sie ze powinnismy powiedzieć reszcie o ciąży. 
H: tez tak uważam. To moze teraz z tego co wiem to wszyscy są u nas
J: ok to koncz śniadanie i idziemy. pujde sie przebrać 
H: ok
Po pięciu minutach zeszlam na dół ubrana w rurki, obcisla bokserke i sweterek. Na to zalozylam plaszczyk.
H: ślicznie wygladasz
J: taa to zwykle ubranie
H: ale na niezwykłej dziewczynie- awww jaki on słodki 
Podeszłam do niego i pocalowalam go. Wzięliśmy sie za ręce i poszliśmy do chłopaków. Od wejścia było słychać ze siedzą w salonie. Odrazu tam poszliśmy
H&J: hej wszystkim
N: hej co tam?
J: dobrze
H: mamy wam coś do powiedzenia
L: sluchamy - uśmiechnął sie on wiedział już o co chodzi
J: chcieliśmy wam powiedzieć ze...
H: spodziewamy sie dziecka
N: czyjego?
H: mojego i Milly idioto
N: NIEWIEZE BĘDĘ WUJKIEM 
Wszyscy zaczęli sie cieszyć i gratulowac nam.
Lou:wiecie już czy dziewczynka czy chłopiec?
H: niestety jeszcze nie
Lou: a jak będzie chłopiec to nazwiecie go Louis prawda?
N: nie bo Niall
Z: a dlaczego Niall czy Lou a nie Zayn
I zaczęli sie kłócić jakie imię lepsze
A: SPOKUJ SPOKUJ CHŁOPAKI . Spytali byście sie Milly lepiej jak sie czuje a nie klucicia sie jakie imię lepsze
L: no tak przepraszamy więc jak sie czujesz?
J: swietnie
Z: macie jakieś zdjęcie USG?
H: jasne- chłopak wyja z kieszeni zdjęcie i Im podał.
N: chłopaki zwołuje narade do kuchni marsz
Kiedy chłopaki opuścili salon zaczęłam rozmawiać z dziewczynami
D: jak zareagował Harry jak sie dowiedział?
J: poprostu oszlal ze szczęścia
K: potwierdzam jak byście widziely go dziś z torbami pełnymi jakiś ubranek zabawek itp.
El: no to nie zle coś mi sie wydaje ze nie tylko Harry oszal na pukcie malucha. 
J: ciekawe co oni tam spisują
El: Nom ciekawe
Po poru minutach chłopaki wrucili.
L: ok wszystko załatwione
D: niby co
N: musimy uczcić ta nowinę więc zapraszamy was jutro na ognisko do nas
El: spoko będzie fajnie
H: dasz sie zaprosić na randkę dzis wieczorem- szepnal mi do ucha pszutulajac sie  od tylu. 
J: yhh kusząca propozycja- zaczął całowac mnie po szyi
J: no niech będzie zgadzam sie- uśmiechnęłam sie i pocalowalam go
H: cieszę sie będę po ciebie o 19 
J: spoko 
Obejrzeliśmy pare filmów potem wraz z dziewczynami zrobiłam obiad. Muszę przyznać ze smacznie nam wyszło. Około 17 poszłam do siebie. Wzięłam długa kompiel. Potem godzinę zastanawiałem sie co założyć. W końcu postawiłam na dość krutka kremowa sukienkę z długim rekawem na to brązowa marynarke. Buty ma lekkim obcasie. Zrobiłam lekki makijaż. Włosy potraktowalam lokowka.  Efekt końcowy był całkiem całkiem. Dochodziła siudma więc zeszlam na dół. Po chwili przyszedł Harry.
H: hej Wygladasz przepięknie to dla ciebie- dal mi bukiet czerwonych róż w którym jedna była sztuczna
H:przestanę cie kochać z dniem kiedy ostatnia róża zwiednie
J: Harry jedna jest sztuczna więc nigdy nie zwiednie
H: i oto chodzi bo ja nigdy nie przestanę cie kochać- powiedział i pocalowal mnie. Wsiadlismy do auta. Cała drogę przemilczelismy. Dojechalismy do parku i samochód sie zatrzymał. Harry założył mi na oczy opaszke i prowadził mnie gdzieś. Czułam ze sie strasznie denerwuje. Z samego tego ze nie wiedziałam  ja tez zaczęłam sie denerwować 
Po 5 minutach stanelismy. Loczek zdjął mi z oczu chuste i zobaczyłam  altanke tak ta samo altanke co na  pierwszej randce taksamo ozdobiona różami i swieczkami
H:pamiętasz to miejsce?
J: jasneze pamietam tu odbyła  sie nasza pierwsza randka. Dziękuje - usciskalam go i ucalowalam siadlismy przy stole i zjedlismy kolacje rozmawiając  a to o dziecku a to o trasie itd. Tak jak zapierwszym razem Hazza zaspiewal mi "moments"
H: miałem to zrobić na hawajach ale nie zdążyłem. -Harry uklekł przedemna wyjął czerwone pudełko w środku był piękny złoty pierścieniek z diamentem
H:Milly Brins zostaniesz moja żona?
Nie wierze on mi sie właśnie oświadcza. Moje marzenia sie spełniają. Kocham go i chce z nim byc. Byc jego żona. Byc z nim i kochać go do konca zycia i jeszcze dluzejChce sie z nim zestarzeć. On był moja pierwsza miłością zakochalam sie w nim miejac 10 lat potem myślałam ze nigdy wiecej go nie spotkam a tu proszę jaka niespodziankajest moim chłopakiem za pare miesięcy urodzi nam sie dziecko i jestem przyszła  pania Styles. No właśnie Boże ja tu sie zamyslam a on Klecze przede mną i z nadzieja czeka na odpowiec. 
J: oczywiscie tak
Harry wsonal mi na palec piercionek. I zaczął mną kręcić wlokol własnej osi. Wkoncu postawił mnie na ziemie i pocalowal. Z moich oczu poplynyly łzy. Nic mi wiecej do szczęścia nie potrzeba mam kochająca rodzine za pare miesięcy zostanę mama i do tego mam kochanego narzeczonego (jakto pięknie brzmi narzeczony). Kocham moje zycie...
_________________________________________________________________
To już 30 rozdział macie w nim miła niespodzianke mam nadzieje ze wam sie podoba. Jak sądzicie kończyć bloga czy nie? Czekam na wasze opinie
Ps. Dziękuje za wejścia i komentarze przepraszam za błędny 
Pozdrawiam
Paula:*


czwartek, 30 sierpnia 2012

ROZDZIAŁ 29

 Dzień mija za dniem a nie ublagany czas pędzi do dnia w którym chłopaki wracają ze Szwecji. Zawsze cieszę sie ze wracaj ale dziś jest inaczej. Poprostu boje sie ich reakcji moze nie ich boje sie JEGO reakcji. A co jeśli on mnie zostawi. Przeżyłam dwa miesiące prawie bez kontaktu z nim i wiem ze to były najgorsze miesiące życia. Jak ja sobie dam radę sama bez niego. Wole o tym nie myśleć. Właśnie jadę z Kate na lotnisko. 
K: kiedy masz zamiar mu powiedzieć 
J: nie wiem boje sie 
K: nie masz sie czego bać. On cie nie zostawi
J: mam taka nadzieje 
Resztę drogi nie odzywalam sie wogóle w głowie ukladalam scenariusz jak mu powiedzieć o dziecku. Każdy pomysl wydawał sie byc nie odpowiedni nawet nie zauważyłam kiedy dojechalismy na miejsce. Pod lotniskiem stał tłum fanek i oczywiscie paparazzi jak mogło by ich zabraknąć. Na początku jak zaczęłam przyjaznic sie z 1D przeszkadzało mi to ze ciagle za nami łaza ale teraz jest ni to obojętne. Przedostalysmy sie przez tłumy i weszlysmy do środka. Gdzie czakaly juz El i Dan. Chłopaki odebrali walizki i podeszli do nas. Odrazu wtulilam sie w Hazze 
H: hej słonko nawet nniewiesz jak sie stensknilem
J: ja bardziej
H: nie bo ja- skończywszy wypowiedz wbil sie w moje usta namiętnie calujac
H: wystarczający dowód  na to ze ja bardziej
J: no niech ci będzie- powiedziałam śmiejąc sie
Przywitalam sie z reszta i wsiadlismy do auta. Z powodu ze było nas dziesięcioro mieliśmy dwa auta. Pojechaliśmy do domu chłopaków. Spędziliśmy jak zwykle miłe popołudnie. Wieczorem Lou, Niall, Kate i El wybrali sie do kina. Alex z Zaynem poszli na kolacje (ach tak zapomniałam dodać ze Zayn stwierdził ze zabrardzo kocha swoich fanów i ze nie ma zamiaru ich oszukiwać zerwał z Perrie i ogłosił ze Alex jest wybranka jego serca. Paul nie miał nic przeciwko nawet to popierał. Zato menadżer Little Mix był wkuzony.)  Reszta przyszła  do mnie.  Siedzimy w salonie oglądając filmna na DVD zakładając sie popcornem. 
W głowie mam tylko to jak oni zareaguja na wiadomość może nie jak oni ale jak On. Może Susi ma racje. Jeśli on mnie zostawi to się zalamie. nie wyobrażam sobie ze do końca zycia mialabym być bezniego. Siedzę wtulona w Hazze i napajam się jego zapachem i bliskoscia która mogę stracić kiedy mu powiem.
J: wiecie co pójdę się położyć
L: coś ci jest?
J:nie poprostu zmęczona jestem
H: pójdę z tobą
J: nie obejz przyjdz puzniej
H:jak chcesz
J:dobranoc- ucalowalam mojego chłopaka i pozegnalam się z reszta. Polozylam się na swoim łóżku i zaczęłam płakać.
***LIAM***
Milly ostatnio dziwnie się zachowuje. Jest dla mnie jak siostra wiec muszę  z nią porozmawiać i dowiedziec sie co sie stalo wyszlem z salonu i poszlem w kierunku jej pokoju. Kiedy podeszlem do dzwi usłyszałem płacz. Bardzo się o nią martwie
J: mogę wejść?- dziewczyna leżała na łóżku i płakała
M: jak chcesz- podeszlem i ja przytulilem
J: Powiesz mi co się dzieje?
***MILLY***
I co powiedzieć czy nie? Liam jest jak brat nie chce go oszukiwać
J: powiem szczeze boje się  wam o czymś powiedz znaczy waszej reakcji na to
L: pamiętaj ze mi znaczy nam możesz wszystko powiedzieć. Jesteś dla nas jak siostra
J: wiem... No  dobra powiem ci ale obiecaj ze nie powiesz chłopaka a w szczególności 
Harry'emu chce to zrobić sama
L: obiecuje
J: no więc... Jakiś tydzien temu... Dowiedziałam sie ze jestem w drugim miesiącu ciąży
L: no to gratulacje Hazza sie ucieszy ale ja nadal nie rozumiem czego sie boisz
J: jak to czego? Tego ze mnie znienawidzicie przez to ze spiepszylam waszemu bratu zycie
L: przez ta ciążę to ci komórki mózgowe wysiadly czy co -zaczął sie śmiać- ty naserio myślisz ze sie na ciebie wkuzymy?
J: a nie
L: jasne ze nie. Popierwsze nikomu nie spiepszylas zycia ty je uczynilas wspaniałym. Po drugie chłopaki sie ucieszą ze zostaną wujkami
J: ale Harry nie planuje dziecka
L: nie planuje to nie znaczy ze nie chce. Ale jest jedna  rzecz której możesz sie bać
J: jaka?- spytałam ze strachem
L: wiesz... Przebywanie dziecka w naszym towarzystwie moze zaszkodzić jego psychice- oboje sie zasmialysmy. Teraz wiem ze mogę powiedzieć reszcie ale najpierw powiem Hazzie
J: dziękuje rozmowa z toba jest jak rozmowa z psychologiem
L: tylko nie musisz za nią płacić
J: powinnes otworzyć jakoś poradnie był by z tego nie zły biznes
L: zastanowie sie. A teraz serio kiedy powiesz Harry'emu?
H: co mi powiesz? Spytał wchodząc do mojego pokoju
L: to ja zostanie was samych
Harry usiadł na łóżku. A ja znowu zaczęłam sie denerwować. Poczułam ze cały popcorn płynie pod prąd szybko wbieglam do łazienki i zwrucilam cała  zawartość żołądka.
H: Milly co ci jest? Martwię sie dość często zdarza ci sie wymiotowac
J: to normalne
H: chyba nie do końca 
J: muszę ci coś powiedzieć ale boje sie ze po tym nie będziesz chciał mnie znać i moze było by dla ciebie i twojej karjery lepiej gdybyś wogóle zapomniał ze mnie znasz
H: Boże Milly nigdy o tobie nie zapomnę kocham cie rozumiesz kocham i nigdy nie 
przestane choć by nie wiem co- mówił patrząc mi w oczy a ja prawie ryczalam
J: bo... Dowiedziałam sie... pare dni temu... Ze  Za... Siedem miesięcy... Będziesz ojcem 
H: zartujesz?
J: nie żartuje Harry jestem w dugim miesiącu ciąży
H:...
Chłopak przez chwile wyglądał jak by sie zamyslil po czym sie uśmiechnął. Wywarł dłonią moje łzy i złożył pocałunek na moich ustach. Po chwili spojzal mi w oczy i zaczął 
H: dziękuje 
J: niby za co 
H: za to ze jesteś i za to właśnie spelnilas moje marzenie
J: marzenie?
H: tak odkąd cie pokochalem marzyłem żebyś była matka moich dzieci 
J: mowiles ze nie planujesz dzieci
H: a co miałem ci powiedzieć. Sadzisz ze co miałem powiedzieć do przyjaciółki  "jasne marze o dziecku z tobą"
J: no nie
H: no widzisz. Boje sie jednego?
J:czego?
H: ze mi odbije  mi na punkcie malucha. bardzo sie cieszę ze zostanę ojcem. Powiesz mi 
dlaczego od paru dni zachowywalas sie jakoś tak dziwnie? No wiesz nie gadalas zadłużo z nami chodziłas zamyslona
J: ja poprostu sie bałam ze mnie znienawidzicie ze stwierdzisz ze spiepszylam ci zycie ze mnie zostawisz itd.
H: moja głupiutka Milly jak Mogłas tak wogóle myśleć. Przeciesz wiesz ze sie kocham
J: wiem. Chcesz zobaczyć zdjęcie USG naszego maluszka?
H: jeszcze sie pytasz? Dawaj mi je szybko- zasmialam sie. Wyjelam zdjęcie z szafki nocnej i podalam ma spojrzał na nie i sie rozplakal przytulilam go mocno
J: no nie rycz już
H: to łzy szczęścia. Zobacz jakie ono jest cudne-ucalowal najpierw zdjęcie a potem mnie
H: dziękuje. Trzeba będzie zrobić odbitki i przesłać naszym rodzica a nasze sobie 0prawimy w ramke jutro pójdziemy do sklepu i kupimy najpiękniejsza ramke. A jak chłopaki sie ucieszą już nie mogę sie doczekać kiedy im o tym powiemy. Trzeba będzie kupić pare rzeczy dla maluszka ale to jutro dziś sie połuż i odpocznij nie możesz sie przejechać.
J: nie musisz sie bać ze ci odbije na jego punkcie ci już odbiło- zasmialam sie
H: ojtam
Polozylam rękę na brzuchu i zaczęłam go glaskac
J: słyszysz malenstwo tatus sie tak ciesz ze mu aż odbiło 
H: oj nie słuchaj mamusi ona jak zawsze przesadza- powiedział kladac rękę na mojej na brzuchu
J: wiesz pierwszy raz odkąd dowiedziałam sie o ciąży jestem szczęśliwa z niej
H:ja tez jestem szczęśliwy. Ciekawe jak nasi rodzice zareaguja
J: moi już wiedza tak sie bałam twojej reakcji ze musiałam pogadać z mama
H: no i jak?
J: gdybyś tylko ja widział razem z ojcem nie malze mnie nie udusili sciskajac i gratulujac
H: moja mama napewno sie ucieszy
J: mam taka nadzieje 
H: kocham was-powiedział patrząc na brzuch a potem na mnie
J: my ciebie tez
Pocalowalismy sie po czym ulozylam sie na jego torsie.  Myśląc jaka jestem szczęśliwa miejac kochanego chłopaka i nosząc pod sercem kochane malenstwo które oboje kochamy...
_________________________________________________________________
tadam proszę bardzo kolejny rozdział. Przyznam szczerze ze mi sie podoba chociaż początek nie jest zbyt dobry ale reszta jestnawe nawet. Dziękuje za komentarze i wejścia
Przepraszam za błędy. Kiedy następny? Nie wiem jak napisze narazie nie mam pomysłu. Wiecie jak mnie zmotywowac? Najbardziej motywuje mnie komentarze więc I'm wiecej komentarzy tym szybciej rozdział 
Przypominam o czacie chętnie z wami pogadam
Pozdrawiam
Paula :*
KOCHAM WAS <3







środa, 29 sierpnia 2012

ROZDZIAŁ 28

***tydzien puźniej***
Rano Lukas odebrał Mary. Przez cały tydzien Harry pomagał mi sie nią zajmować. Szczerze to był by dobrym ojcem. Rozpieszczal ja jak mała księżniczke. Chłopaki jutro wracają do Szwecji. Kate wymyśliła dziś ognisko co prawda już prawie listopad ale temperatura nie jest ważna ważne jest towazystwo a ono jest genialne. Od kąd wróciłam do Hazzy ciagle kłuce sie z Susi. Ona sie zmieniła. Ciagle powtarza mi ze on spieszy mi życie. Ze jest jakaś gwiazdeczka która uważa ze moze wszystko dla niej najlepiej by było gdybym była z Tedem bo on niby jest taki genialny. Myślałam ze przyjaciółka powinna cieszyć sie ze jestem szczęśliwa. A nie namawiać mnie na związek z kimś kogo nie kocham. Ja sie z nim nawet nie przyjaźnie lubię go i tyle. Dziś obiecalam Kate ze pujde do            Lekarz . Martwi sie o mnie bo ciagle mnie mdli oj wielkie mi rzeczy poprostu problemy z żołondkiem przejdzie ale nic pójdę dla świętego spokoju. Zjadłam śniadanie przebralam sie w ciemne rurki szara bluzę na nogi jak zwykle moje ukochane trampki. Wsiadlam do auta i pojechałam najpierw na zajęcia a potem do lekarza. Siedzę w poczekalni i czekam na swoją kolej. Po chwili byłam już w gabinecie. Opowiedzialam lekarzowi co mi jest potem on mnie zbadał i z uśmiechem na ustach dal mi kartę i kazał pójść do gabinetu numer 21. Podziekowalam i wyszłam. Udalam sie dość długim korytarzem do wskazanego gabinetu. Jak byście widzieli jaka minę miałam gdy na dzwiach przeczytałam "gabinet numer 21 lekarz ginekolog" zapukalam przywitalam sie z na oko miła pania dałam jej kartkę  zrobiła mi USG po czym z uśmiechem zaczela
L: gratuluje jest pani w ósmym  tygodniu ciąży 
J: ciąży?- ze co ja w ciąży przeciezsz ja mam niecałe 19 lat 
L: tak za niecałe siedem miesięcy zostanie pami mama. Dziecko rozwija sie prawidłowo tu ma  pani zdjęcie USG i zapraszam za miesiąc na wizytę kontrolną
J: dziękuje dowodzenia- wstalam i udalam sie do dzwi
L: dowodzenia i jeszcze raz gratuluje 
Dopiero gdy wyszłam z gabinetu dotarły do mnie słowa lekarki "gratuluje jest pani w osmym tygodniu ciąży. Po moich policzkach popłynęły łzy. Spiepszylam sobie a przedewszystkim Harry'emu życie. Przeciesz jak on sie dowie to mnie znienawidzi zostawi mnie sam powiedział ze nie chce mieć dzieci. Muszę z kimś pogadać. Kate ma zajęcia z Susi sie poklucilam więc zostala mi jestsze moja mama tak wiem jak sie dowie ze zostanie po raz drugi babcia to mnie chyba zabije. Już słyszę te jej kazanie ze życie sobie zmarnowalam itd. Ale nic ważne ze przynajmniej będzie wiedziała. Wsiadlam cała zaplakana do auta rozgladajac sie czy nie ma nigdzie paparazi od kąd chlopaki zaczęli nagrywać płytę media coraz bardziej sie nimi interesują a ze jestem z Harry'm to mną tez. Szybko dojechalam do mojego dawnego domu zapukalam. Po chwili otworzyła mi usmiechnieta mama Lecz gdy ujzala mnie zaplakana uśmiech zszedł jaj z ust
M: boze Milly co sie stało? Czemu placzesz?- mocno mnie przytulila i zaprowadziła do kuchni
J: bo nie wiem jak ci to powiedzieć rozumiem ze będziesz zła ze będziesz mówić ze spiepszylam sobie życie. 
M: Milly co sie stało?
J: mamo bo ja jestem w ciąży - powiedziałam i wybuchalam większym płaczem. Przyznam szczerze ze nie takiej reakcji mamy sie spodziewałam. Zamiast mnie opiepszyc ona mocno mnie przytulila
M: Córciu nie płacz przeciesz to wspaniała wiadomość
J: nie jesteś zła?
M: oczywiście ze nie bardzo sie cieszę 
J: a co ze studiami. Jak ja sobie poradzę 
M: studia skonczysz zaocznie a z dzieckiem ci pomogę. Opowiedz lepiej jak Harry zareagował na to wspaniała wiadomość. Pewnie skakał ze szczęścia
J: on jeszcze nie wie nikt jeszcze nie wie oprócz ciebie
M: musisz mu o tym powiedzieć jak najszybciej
J: ale ja sie boje?
M: niby czego?
J: ze mnie znienawidzi ze rujnuje mu kariere
M: Harry ty chyba oszalalas przeciesz on cie kocha i będzie sie cieszył 
J: już sama nie wiem 
M: będzie dobrze coreczko zobaczysz
Kiedy gadalam z mama tata wpadł na obiad kiedy dowiedział sie o ciąży był w niebo wzięty nie malze skakał z radości. Po obejdzie pojechałam po Kate na wydział i wrucilysmy do domu
J: Kate możemy pogadać?
K: jasne
Wyjelam z torebki zdjęcie i pokazalam jej
K: to znaczy ze będę ciocia?
J: tak-dziewczyna pobieglam do mnie i zaczela mnie sciskac i gratulowac.  Dlaczego ja nie mogę sie tak cieszyć jak inni
S: hej dziewczyny co tu sie dzieje?
Kate podała jej zdjęcie 
K: będziesz ciocia 
S: ze co ty chyba oszalalas to jakiś żart prawda Milly?
J: nie
S: ciebie to chyba do reszty pogieło najpierw wracasz do tego idioty a teraz jeszcze masz z nim dziecko przeciesz jak sie ten gwiazdorek dowie to cie zostawi. Spiepszysz sobie życie. Mam nadzieje ze usunięty tego bachora-krzyczała 
J: to ciebie chyba pogieło. To nie jest bachor tylko moje dziecko i nie zabije go 
S: jak sobie chcesz życie marnować to marnuj ja ci nianczyc go nie będę
J: i wcale nie potrzebuje Twojej pomocy 
S:  ta jasne pogadamy jak cie ten gwiazdorek zostawi
K: zamknij sie 
S: wiecie co nie mam ochoty z wami gadać wychodz
Trzasnela drzwiami i poszła. Usiadlam na kanapie i zakrylam twarz dłońmi
K: nie przejmuj sie mia
J: ona ma racje on mnie zostawi
K:nie zostawi on cie kocha
J: ale on niechęć mieć dzieci
K: powiedział ci tak?
J: powiedział ze jak narazie nie planuje
K:nie planuje a nieche to różnica. Musisz mu to powiedzieć i to jak najszybciej. Teraz idź sie wykąpać a ja przygotuje ognisko bo zaraz chłopaki przyjdą
Poszłam do łazienki wzięłam długa kompiel. Podczas której przemyslalam pare spraw. Zaczęłam cieszyć sie ze za kilka miesięcy na świat przyjdzie kochane malenstwo nadal boje sie ze jak Harry dowie sie ze zostanie ojcem to mnie zostawi ale jeśli nawet to sama wychowam to dziecko. Po godzinie wyszłam z wanny ubralam sie w ciepła bluzę długie spodnie i zeszłym na dół. W kuchni Kate przygotowywała rzeczy na ognisko. Podeszłam do niej i ja przytulilam
J: dziękuje za wsparcie
K: nie ma za co pamiętaj ze zawsze masz mnie 
Resztę dnia spędziłam na cudownej zabawie ze znajomymi. Nie powiedziałam im o dziecku. Na pytanie czemu nie pije? Sklamalam ze z powodu żołądka. Powiem im za tydzien jak wrócą. Najbardziej boje sie reakcji Hazzy zreszta co ma byc to będzie...
_________________________________________________________________________________
Tak jak obiecalam 3 komentarze są więc jest kolejny rozdział mam nadzieje ze wam sie podoba
według mnie jest ok. Czekam na wasza opinie. Jak chcecie pogadać ze ma to piszcie na czacie(po prawo) lub na tt.
Ps. Przepraszam za błędy
Dziękuje za ponad 2626 wejść i za komentarze i wsparcie
Kocham was
Pozdrawiam
Paula:*

wtorek, 28 sierpnia 2012

ROZDZIAŁ 27

Spojrzałam na zagarek 10 za godzine bedzie Harry. Nakarmiłam Mary i sama zjadłam śniadanie po pietnastu minutach do domu weszła Kate (pewnie spała u Nialla)
K: hej o a kogo my tu mamy?-spytała patrząc na dziewczynke
J: to Mary córka Lukasa
K: jaka śliczna.- wzieła małą na ręce- długo bedziesz się nią zajmować?
J: tydzień
K: pomuc ci?
J: nie dzieki mam już pomocnika- powiedziałam z bananem na twarzy
K: o a kto taki?
J: Harry
K: Harry? nie wieże wy jesteście razem?
J: nie, jesteśmy przyjaciółmi ale ja nie wiem jak długo bede jego przyjaciółka. Jestem nią od wczoraj i już wiem że nie nawidze się z nim przyjaźnić
K: miłe
J: nie oto chodzi ja go kocham i im wiecej czasu z nim spedzam tym większa mam ochote do niego wrócić
K: to zrób to
S: co ma zrobić?- spytała wchodząc do kuchni
K: tłumacze Milly żeby wróciła do Hazzy
S: chyba cię pogieło on ją skrzywdził a ty jej mówisz żeby mu wybaczyła
K: NIE POGIEŁO MNIE TYLKO CHCE ŻEBY BYŁA SZCZĘŚLIWA
S: I BEDZIE JAK DA SZANSE TEDOWI- no tak zapomniałam wspomnieć że Ted chce żebym z nim była ale ja nie będe nie kocham go wiec niby poco mam z nim być
K: CHCESZ ŻEBY BYŁA Z KIMŚ KOGO NIE KOCHA
S: NIE KOCHA? TO POKOCHA
J: SPOKUJ DZIEWCZYNY NIE KŁUCCIE SIE
K&S: PRZEPRASZAM
J: spoko ide ubrać Mary bo się przeziembi
Udałam sie do mojego domu przebrałąm małą w to do tego ciepły biały sweterek. Sama zołożyłam to Zeszłam na dół kiedy rozległ sie dzwonek do drzwi. Susi ootwożyła je i po jej reakcji wiedziałam że to loczek
S: CO TY TU KURWA ROBISZ?
H: może najpierw jakieś hej? a tak pozatym to przyszłem do Milly nie do ciebie
S: ONA NIE CHCE CIE WIDZIEĆ
H: co? przeciesz się z nią umówiółem mam jej pomuc przy Mary
S: ONA NIE POTRZEBUJE TWOJEJ POMOCY
J: SUSI PRZESTAN MOŻE DASZ MI DOJŚĆ DO SŁOWA
S: TY CHCESZ Z NIM GADAĆ
j: TAK PRZYSZEDŁ MI POMUC
S: SKORO ON ZOSTAJE TO JA WYCHODZE PA
Po wiedziała i wyszła
J: hej Harry- podeszłam do niego i pocałowałam w policzek
H: hej
J: przepraszam cie za Susi
H: nie ma za co rozumiem nie zbyt mnie lubi
J: nom niestety ale nie gadajmy o tym chodz- pociagnełam go w strone kuchni
K: o hej Harry co tam?
H: cześć spoko a co u cb?
K: cudnie
H: a właśnie miałem ci przekaza że za godzine przyjdzie Niall i ma cie gdzieś zabrać
K: dzieki to ja ide się szykować
J: zjesz coś?
H: nie dzieki
J: to chociasz herbaty albo kawy ci zrobie
H: to poprosze kawe a gdzie Mary
J: najadła się i zasneła
H: aha mam pytanie
J: słucham
H: nasz menadżer potrzebuje asystentki w czasie trasy po UK. I tak z chłopakami pomyśleliśmy że ty może byś chciałą
J: ymm chętnie ale ja mam studia nie mogę wyjechać
H: tym się nie przejmuj Paul to załtwi
J: no nie wiem a kiedy?
H: za dwa trzy tygodnie trasa motrwa miesiąc. Prosze zgudz się.
J: pomysł nawet fajny przydadzą mi się praktyki. wiec chętnie- ucieszyłam sie na tą propozycje bede mogła zobaczyć naczym plega praca menadzera. i spędze z nimi czas to bedzie udany mieciąc
H: to świetnie bedziesz musiała spotkać się z Paulem i omówić szczegóły
J: okey
Usłyszałam płacz małej już chciałam iść do niej kiedy loczek mnie zatrzymał
H: ja pójde
pobiegł na góre bo paru minutach zszedł z mała do kuchni
H: nic jej nie jest treba było zmienić pampersa
J: do twarzy ci z dzieckiem
H: jak narazie nie chce miec swojego ale zajmować się cudzym to chętnie
J: jeszcze za młody jesteś świat nie wytrzymał by tego- zasmiałam sie
siedzieliśmy na kanapie rozmawiając aż w końcu stwierdziłam że już dłużej tego nie wytrzymam
J: Harry musze ci coś powiedzieć
H: słucham
J: nie mawidze się z toba przyjaźnić
H: co?
J: nie nawidze nie potrafi nie chce kocham cie i nie chce być tylko twoja przyjaciółka
H: to znaczy ze wrócisz do mnie?- sputał zszokowany
J: tak- uśmiechnełąm sie do niego. Na moje słowa chłopak zaczął sie szczypać w rekę??
J: yyy Harry co ty robisz?
H: przepraszam ale musiałem stwierdzić czy to nie sen- Uśmiechnął sie do mnie i mnie pocałował. Jezu jak ja za tym tenskniłam



_____________________________________________________________________________________
macie tu kolejny rozdział czekam na opinie
pozdrawiam
Paula:*
nastepny jak bedą trzy komentarze sorry za szantarz ale musze was jakoś zmotywować do działania

niedziela, 26 sierpnia 2012

ROZDZIAŁ 26

Obudziłam się cała zapłakana. Przed oczami miałam obraz umierającego Hazzy. Chwyciłam swojego iPhone pomim 3 nad ranem wybrałam  znany mi numer... Pierwszy sygnał... nic drugi trzeci... Nic dopiero po szóstym usłyszałam zaspany glos byłego chłopaka
H:słucham?
J:hej Harry przepraszam ze tak puzno ale chciałam sprawdzić czy wszystko jest w pozadku
H:wszystko dobrze a coś się stało?
J: nie nic zły sen dobranoc
H:dobranoc 
***HARRY***

Dziwne ze Milly dzwoni do mnie o 3 przez zły sen może się o mnie martwi?może jest jeszcze jakaś szansa żebyśmy byli kiedyś razem? Bardzo bym tego chciał.  Muszę o nią zawalczyć. Jutro to znaczy już dziś wracamy na tydzień do Londynu. Chlopaki spędza go ze swoimi dziewczynami a ja zostanę sam w domu znaczy nie sam bo jest jeszcze Zayn z Alex ale oni będą zajmować się sobą. Nie mogą nigdzie razem wyjść ze względu na jego "zawiązek" z Perrie...

*pare godzin puzniej*
Siedzimy w samolocie do Londynu. Zapare godzin będę miał szanse porozmawiać z Milly mam nadzieje ze będzie tego chciała. Pare minut puzniej wyladowalismy na blycie lotniska. Odebralismy swoje bagarze. Na lotnisku czekaly na nas dziewczyny ku milemu zaskoczeniu? Była tez Milly zreszta to normalne przyjechała przywitac się z przyjaciółmi. Przywitalismy się wszyscy i pojechalismy do domu. Wieczorem chłopaki poszli gdzieś z dziewczynami a ja siedziałem w domu.


***MILLY***
Siedzę sama w domu. Kate poszła na kolację z Niallem. Susie jak zwykle niema. Oglądam jakaś komedię. W głowie mam dzisiejszy sen. Może to znak ze powinnam mu wybaczyć. Muszę to przemyśleć. Usłyszałam dzwonek to dzwi. Otworzylam je i...
H: hej możemy pogadać?
J: jasne-  zdziwił się ze tak łatwo się zgodzilam zreszta ja tez się sobie dziwie. Weszlismy do salonu
J: napijesz się czegoś?
H: nie dzięki ja tylko na chwilke. Chciałem żebyś mnie wysluchala
J:wiec słucham
H: wiem ze mnnie nienadziwisz i szczeza sam się nienawidze. Nie wiem jak mogłem Cię skrzywdzic bardzo się kocham i przepraszam wiem ze to tylko glupie słowo wiem ze straciłaś do mnie zaufanie. Zachowałem  się jak idiota ale bardzo chce to naprawic. Prosze cię wybacz mi.
J: Harry posłuchaj wybaczyc to ja ci już nawet wybaczyłam ale nie potafie ci zaufać. Mam propozycje bądzmy przyjaciółmi tak jak byliśmy zanim ze sobą chodziliśmy.
H: Jeśli chcesz to chętnie 
J: jasne że chce
H: to ja sie bede zbierał nie bede ci przeszkadzał
J: zostań, nie przeszkadzasz i tak mi się nudzi no chyba ze nie możesz albo nie chcesz
H: bardzo chce i tak miałem sam siedzieć w domu
J: to swietnie opowiadaj co z płytą?
H: świetnie jeszcze z tydzień i już nagramy wszystkie piosenki
J: to szybko wam poszło a kiedy premiera?
H: jeszcze nie wiemy 
Rozmawialiśmy o nowej płycie chłopaków o moich studiach. Potem zaczeliśmy oglądać jakiś horror śmiejąc sie z kiebskiej gry aktorów w pewnym momencie zadzwonił mój brat Lucas co oznacze że na 100% chce coś o demnie
J: halo?
L: hej siostrzyczko co tam?
J: ok a u was?
L: właśnie wyjeżdżamy na tydzień służbowo i jest taka sprawa zajmiesz sie Mary? ( jego córka) prosze
J: ja? przeciesz  ona ma pare miesiecy ja sie nią nigdy nie zajmowałam nie mozesz poprosić mamę
L: jest zajęta praca a ty sobie poradzisz prosze
J:no dobra niech bedzie ale przywieź ja do mnie i wszystkie potrzebne rzeszyL: ok to bedziemy za godzine
J: za godzine?
L:no tak musimy dzis wyjechać
J: acha spoko to do zobaczenia
I co miałam racje zawsze dzwoni gdy czegoś ode mnie chce no nic. szczerze ciesze sie ze bede zajmować się Mry bardzo lubie dzieci. Po rozmowie z bratem spowrotem usiadlam na kanapie koło Hazzy
H: coś sie stało?
J: brat dzwonił ze musi wyjechać z żona służbowo i prosił zebym zajeła się Mary pamietasz mówiłam ci o niej

H: tak pamietam to twoja bratanica. To fajnie przeciesz lubisz dzieci
J: tak ale mam kolokwium w tym tygodniu i bede musiała napisać w innym terminie bo nie bede miała z kim jej zostawić
H: ja mogę sie nią zaopiekować 
J: nie rub sobie kłopotu 
H: to żaden problem  mogę ci pomagać przez cały tydzień i tak niemam nic do roboty
J: no niewiem miałeś odpocząć a nie niańczyć dzieci
H: no weź proszę- zrobił maślane oczka
J: no niech ci bedzie 
H:dziekuje- był przeszczęśliwy
J: to ja dziekuje za pomoc
Pogodzinie przyjechał Lukas i zostawił u mnie Mary. Dziewszynka slotko spała w nosidełku. chlopaki szybko rozłozyli jej urzeczko w moim pokoju. Przynieśli najpotrzebniejsze rzeczy z samochodu.
L: WIELKIE DZIEKI 
J: nie ma sprawy 
L: to chyba juz wszystkie rzecz i jeszcze raz dzieki. to  ja leca pa
J: spoko pa
spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie w kuchni. 22.00. wruciłam do salonu gdzie na kanapie spał Harry pewnie przysnął oglądając TV. Jezu jaki on jest słotki kiedy śpi przypomniały mi sie czasy kiedy bylismy razem i bydziłam sie wtulona w niego na samo wspomnienie łezka zakreciła mi sie w oku. Niewiem jak długo jeszcze wytrzymam jako jego "przyjaciółka". Tak chce mu wybaczyć i zrobie to jeszcze nie wiem kiedy ale zrobie to na pewno. Podeszłam do szafy i wyjełam z niej koc i przykryłam loczka. Na lodówce zostawiłam kartke dla dzewczyn ze zajmuje sie Mary i że śpi wiec maja sie tak zachowywac żeby jej nie obudzić. Poszłam do pokoju  gdzie w łóżeczku spała mała. pogłaskałam ją po policzku. Wziłam swoja piżamę i poszlam się umyć. 

Rano obudził mnie płacz małej szybko wstałam i wziełam ja na rece a ona odrazu sie uspokoiła
J: hej słonko. głodna jesteś? Chodz ciocia ci mleczko odgrzeje.
Zeszłyśmy na dół w salonie nie bylo juz Harryego. Weszłam do kuchni na stole leżała kartka "dziekuje za miły wieczór wpadne gdzieś koło 11 to pomoge Ci przy Mary Harryxxx "
Na samo wspomnienie wczorajszego wieczoru uśmiech sisnie się na twarz.
___________________________________________________________________________________
Dałyście sie nabrac ze uśmierce Hazze? nigdy w życiu zabardzo mi potrzebny w tym opowiadaniu. Troche mi smutno ze tylko 2 osoby skomentowaly poptrzedni rozdział :( (dziekuje im) i zastanawiam sie czy to czasami nie dlatego ze coraz słabiej pisze. Moje przyjaciółki mówia ze opowiadanie jest świetne ale ja jakoś w to niewieże. BŁAGAM KOMENTUJCIE DLA WAS TO CHWILA A DLA MNIE TO BARDZO WAŻE PISZCIE OPINIE TAKA JAKA MACIE A NIE TAKA ZEBY BYLA MILA JAK WAM SIE NIE PODOBA TO PISZCIE JA SIE NIEOBRAZE. PROSZE O SZCZERE OPINIE
POZDRAWIAM
PAULA :*

OGLĄDAŁYŚCIE http://www.youtube.com/watch?v=HlLzmjDeYvc JAK MOJA KOCHANA PRZYJACIÓŁKA MI TO POKAZAŁA NIE MODŁAM PRZESTAĆ SIE ŚMIAĆ. TA PIOSENKA NIE WIEM DLACZEGO ALE WEDŁUŊ MNIE PASUJE DO NICH

czwartek, 23 sierpnia 2012

ROZDZIAŁ 25

     Całą noc nie spałam ciągle mam w głowie te trzy słowa Louisa "on cię kocha". Chciała bym mu wybaczyć ale nie umiem na pytanie co ma zrobić żeby do niego wróciła nie znam odpowiedzi. Najlepszym rozwiązaniem bedzie poprostu zapomnieć tylko czy da sie wymazać z pamięci te wszystkie piękne chwile z nim przeżyte? czy można zapomnieć o osobie którą sie kocha? Cała niemawiść pomału mija. Wiem że powinam sprubować wybaczyć mu ale boje się że jak mu znów zaufam to że on mnie kolejny raz skrzywdzi. Długo nad tym myślałam i decyzji nie zmieniłam zapomne o nim. Ułoże sobie życie z kimś innym z kimś komu bede mogła zaufać. Tak to najlepsze co mogę zrobić. Spojżałam na zegarek stojący na szawce nocnej wkazywał 7.30 postanowiłam już wstać bo zajęcia zaczynają mi się o 9.30. Wyjełam z szafy to. Niby proste a mi się podoba. Umyłam sie, ubrałam uczesałam i zeszlam na dół. W kuchni spotkałam Susi (ah tak chyba zapomniałam dodać że ona mieszka z nami moze dlatego ze czesto jej nie ma bo jest z Davidem) właśnie robiła sobie jajecznice na śniadanie
J: hej
S: o cześć  już wstałaś. Chesz troche?
J:nie dziekuje ostatnio coś mi zaszkodziło więc wole nie jeść smażonego
S: spoko bedzie wiecej dla mnie. To może zrobie ci jakieś kanapki?
J: lepiej jedz bo ci ostygnie. Sama sobie zrobie
S: jak sobie chcesz
Zjadłam śniadanie pogadałam z Susi musze przyznać że żadko mamy czas pogadać. Wiekszość wolnego czasu spedza ze swoim chłopakiem a jak już jest w domu to musi coś zrobić na studia. Nie obwiniam jej za to że coraz żadziej sie widujemy bo to normmalne że każdą wolna chwile chce spędzic ze swoim ukochanym. Mam jeszcze Kate która zawsze ma czas ze mną pogadać może dlatego że jej chłopak jest tysiące kilometrów od niej? Pomagam jej o tym nie myśleć. Oczywiście jest jeszcze Ted ale on nie wie wszystkiego o mnie wiem że to mój przyjaciel ale nie znam go za długo a pozatym to chłopak z nim trudno gadać na niektóre tematy. On jest innym rodzajem przyjaźni niz ta która łaczy mnie i chłopaków z 1D oni są dla mnie jak bracie są moją rodziną wiedzą
 o mnie wiecej niż mój rodzony brat. Na zegaże wybiła 8.50 postanowilam zacząć zbierać sie na uczelnie wziełam torbe kluczyki od mojego auta (prezent od rodziców na 18 urodziny) i pojechałam na uczelnie.
      Zajęcia jak zajęcia. Nie mogłam się na niczym skupić. Po wykładach umówiłam się z Kate na zakupy. W centrum spędziłyśmy trzy godziny chodząc po sklepach. Kupiłyśmy po pare bluzek, swetrów ja zimową kurtkę a Kate płaszcz. Po udanych zakupach udałyśmy sie na kawe
K: co tam ciekawego słychać?
J: nic ciekawego a u cb?
K: dobrze
J:aha
K: Milly co się dzieje widze że chcesz pogadać
J: masz racje ale nie wiem od czego zacząć
K: najlepiej od początku 
J: no wiec... okłamałam cie mówiąc że już nic nie czuje do Harryego
K: wiem to 
J: chce zapomnieć ale mi nie wychodzi. Trudno jest zapomnieć o osobie która jest pierwszą myśla po przebudzeniu i ostatnia przed zaśnięciem. MUSZE O NIM ZAPOMNIEĆ ale nie wiem jak to zrobić 
K: posłuchaj wiem  że jest ci cięszko ale może daj mu jeszcze jedną szanse
J: chciała bym ale nie potrafie boje sie że znów mnie skrzywdzi
K: to może sprubujcie być poprostu przyjaciółmi tak jak zanim byliście parą
J: to chyba będzie najlepszy pomysł dziekuje- powiedziałam i wyściskałam przyjaciółkę
K: a właśnie zapomniałam chłopaki mają pare dni wolnego wiec wracają do Londynu w sobote
J: o to świetnie bardzo się za nimi stęskniłam
Juz nie mogę sie oczekać kiedy ich wyściskam, a na samą myśl że zobacze Hazze moje serce cieszy sie jak opentane. 
Po zakupach byłam tak zmęczona że odrazu położylam sie spać

  Wykłady jak to wykłady jak zwykle nudne jakoś nie mogłam sie na niczym skupić. Dziś piątek wiec postanowiłam sie wybrać do klubu wraz z Tedem i paroma osobami z roku. Chce choć na chwile zapomnieć o swoich problemach Ubralam sie w mała czarna do tego bezowy zakirt i czarne szpilki. Zrobiłam mocny makijaż włosy rozpuscilam. Usiadlam w samonoe i czekałem na przyjaciela. Udalismy sie do klubu. Po paru godzinach Ted zabrał mnie na spacer do pobliskiego parku. Po dotarciu tam zaciągnął mnie w jakieś krzaki (juz wtedy chciałam mu sie wyrwać ale mi sie nie udało) zaczął mnie do siebie przyciągać i calowac  prubowalam go odepchnac ale był silniejszy. Zaczął ściągać ze mnie bluzkę ja zaczęłam krzyczeć a on wtedy walnal mnie w policzek...


***HARRY***
Minął miesiąc od zerwania z Milly. Wciąż nie mogę sie z tym pogodzić. Gdyby nie ta jedna głupia impreza byli byśmy teraz razem. Był bym najszczęśliwszym facetem na świecie miejac przy sobie ukochana ale nie ja Harry Styles zawsze muszę cos spiepszyc. Jestem totalnym idiota, kretynem i można jeszcze długo wymieniać kim jestem i wieszcie mi ze to nie są pozytywne określenia. Siedzimy w Szwecji nagrywajac płytę wszyscy sie z tego cieszą a ja muszę udawać usmiechnietego chłopaka chodź wiem ze moi przyjaciele wiedza jak mi jej brakuje wiem ze im tez nie jest łatwo bo nie maja przy sobie swoich dziewczyn ale oni przynajmniej je maja a ja co? Mi pozostały tylko piękne wspomnienia.  Teraz pewnie zastanawiacie sie  dlaczego o nią nie walczę? Chce o nią walczyć ale pojawił sie ten cały Ted dokonca niewiem kim on dla niej jest. ale z tego co do mnie wszoraj napisał wynika ze są razem szczęśliwi i ze mam ich zostawić w spokoju. Może powinienem to zrobic bo jeśli kogoś kochasz to pozwolić mu odejść i powinno sie liczyć tylko jego szczęście. Ja tak nie potrafię. Siedzę w swoim hotelowym pokoju który dziele z Lou. 
J: Lou możemy pogadac?
L:  Jasne cos sie stało?
J:nie ustanie to samo. Wczoraj dostałem wiadomość od Teda żebym zostawił Milly w spokoju bo są razem szczęśliwi tylko ze ja tak nie potrafię kocham ja i nie umiem o niej zapomnieć- powiedziałem po czym schowalem swoją twarz w dłonie by przyjaciel nie widział jak płacze
L: chola chola on ci napisał ze oni są razem
I: niestety
L: ale to nie prawda oni są tylko przyjaciółmi wczoraj Milly sie pytałem
J: jeśli jest tak jak mówisz to czemu on mi tak napisał?
L: nie wiem ale przyznam szczeze ze ten cały Ted mi sie niepodoba tak jak całej reszcie.
J: nie podoba to znaczy?
L: zaczyna sie kręcić koło Milly akurat wtedy kiedy zrywa z tobą
J: Louis to tylko zbiek okoliczności zaczął akurat teraz bo przypominam ze znają sie ze studiów które niedawno sie zaczęły
L: tak wiem ale i tak cos mi tu śmierdzi. Tego chłopakaka z kos pamietam ale za nic nie wiem z kad
J:  pokaz jego zdjęcie- Lou pokazał mi zdjęcie z komórki. Ocza nie wierze przeciesz to...
J: Przeciesz to znajomy Caroline. I wcale nie ma na imię Ted tylko Bob. Boże to ona to wszystko uknula mówiła ze jeśli nie bede z nią to niebede z żadna. On może zrobic cos Milly. Muszę tam lecieć. Zarezerwujesz mi najszybszy lot do Londynu?
L: jasne ale uwarzam na siebie
Zacząłem sie szybko pakować bo za 40 min mam lot. Tommo odwiózł nie na lotnisko wiec zdorzylem na czas. Lot twał 2 godziny (od aut. szczeze nie wiem ile trwa taki lot) pojechałem szybko taksówką pod dom dziewczyn. Zadzwoniłem do dzwi i po chwi otwozywa je Susi
S: Harry co ty tu robisz?
J: muszę pogadac z Milly. Jest w domu- miałem ogromna nadzieje ze jest ale jak zwykle nadzieja matka głupich
S: przykro mi ale jaj nie ma. Poszła na imprezę ze znajomymi ze studiów
J: z Tedem tez?
S: tak- nie tylko nie to
j: wiesz gdzie jest ta impreza- dziewczyna podala mi adres klubu. Nawet sie z nią nie pozegnalem. Odrazu wpadłem do siebie do domu by wziasc swoje auto i pojechałem pod wskazany adres. Weszlem do klubu i zacząłem sie rozglądać za Milly...
Chodziłem  chodziłem i nigdzie jej nie widziałem podeszłem do barmana i spytałem czyjej nie widział a on że wyszła chwile temu z jakimś gościem. wybiegłem z klubu ale nigdzie jej nie widziałem pobiegłem do pobliskiego parku gdzie usłyszałem krzyki dobiegające z za krzaków kidy tam podeszłem zobaczyąłm Teda wruć Bena prubującego zgwałcić Milly ktora byłą cała zapłakana. musze jej pomuc
- ZOSTAW JĄ
***MILLY***
- ZOSTAW JĄ
Usłyszałam bardzo bliski mi głos. zaraz chwila co robi  tu Harry przeciesz on powinien byc w Szwecji. podbiegł szybko do nas i odciaŋnął ode mnie Teda zaczeli sie bić aż w pewnym momencie Ted wyja nóż z kieszeni i wbił go Hazzie w klatke piersiowa. chłopak prawie natychmiast upadł na ziemie. Sprawca szybko uciekł. Podbiegłam do loczka dzwoniąc po pogotowie. Chłopak ledwo oddychm. Nachyliłam sie nad nim i przejechałam reką po jego policzku. drugą prubowałam zatamować krew lecz średnio mi to wychodziło
H: Milly- powiedział prawie nie słyszalnie. odrazu popatrzyłam mu w oczy w których widziałam bół
H: przepraszam cie za to że cie skrzywdziłem. Chce żebyś wiedział że zawsze cie kochałem i kocham. I jestem w stanie dla ciebie wszystko poświęcić nawet życie- każde kolejne słowo powtażalk coraz ciszej. tracił dużo krwi. Kurde gdzie ta piepszona karetka
J: ja ciebie też kocham.- pocałowałam go lekko na co on się uśmiechnął. Zamknął oczy i coraz wolniej waczął oddychać aż w końcu przestał
J: Harry prosze nie zostawiaj mnie obudż sie błagam
przyjechała karetka lekarz odrazu podbiegł do chłopaka i zaczą go badać. Potem potrzedł do mnie
L: Jest pani kimś z rodziny?
J: jestem jego dziewczyna
L: bardzo mi przykro ale pani chłopak nie żyje
J:nie żyje ale jak to?- pytałam płacząc
L: nóż został wbity bardzo blisko serca i chłopak się wykrwawił
Wciąż nie mogę w to uwierzyć własnie straciłam miłość swojego życia i to nazawsze bez odwołania. Lekarz dal mi jakieś tabletki na uspokojenie a policja wypytywała o szczegóły wypadku. Lekarstwa i tak nie pomagały, straciłam człowieka którego kochałam nad życie ez niego nie mam po co żyć...
___________________________________________________________________________________
hej
i jak wam sie podoba?
jestem bardzo mile zaskoczona ilością komentarzy pod ostatnim rozdziałem zwykle bywa ich 3-4 a tu aż 9 bardzo bardzo dziekuje za komentarze i za liczbe wejść kiedy przekroczyła ona 2000 płakałam ze szczęścia serio! byłam wtedy z rodzicami nad morzem kiedy mój tata to zobaczył zaczął się ze mnie nabijać dla niego to tylko jakięś opowiadanie a dla mnie to coś wiecej. Bardzo lubie pisać wam kolejne rozdziały. Jestem bardziej matematyczno-informatyczną dusza a nie humanistyczna wiec gdy mówie komuś że mam bloga to sie strasznie dziwi szczeże gdyby mi ktoś powiedział jakieś pół roku temu że bede pisać bloga o  1D to chyba bym go wyśmiała ze ja bloga hah. Pisząc ten rozdział się pod koniec poryczałam. Jeszcze wczoraj ten rodział miał wygladać inaczej.Mam nadzieje że wam się podoba czekam na opinie
pozdrawiam
paula :*
ps. jak piszecie komentarze anonimowo to prosze podpiszcie sie chociaż jakoś.


PATRZCIE CO ZNALAZŁAM SPACERUJĄC ULICZKAMO KARWI
TU MACIE ZBLIŻENIE
POPRAWO MACIE CZAT ZAPRASZAM ODPOWIEM NA WSZYSTKIE PYTANIA

DRUGI BLOG

HEJ CHCIAŁAM WAS SERDECZNIE ZAPROSIĆ NA MOJE DRUGIE OPOWIADANIE O ONE DIRECTION PT. ŻYCIE TO NIE BAJKA MAM NADZIEJE ŻE WAM SIĘ SPODOBA. NOWE OPOWIADANIE NIE OZNACZA KOŃCA TEGO!!! NA TYM BLOGU NASTEPNY ROZDZIAŁ POSTARAM DODAĆ JUTRO A PROLOG W MAJBLIŻSZYM CZASIE. BEDZIECIE CZYTAĆ????? POZDRAWIAM PAULA :*

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

ROZDZIAŁ 24

***MILLY***
Na jednym z nich był Harry całujacy sie z jakaś szmata. Łzy same zaczęły mi spływać po policzakach. Jak on mógł mi to zrobić? Dużo nie myśląc zwaliłam laptopa na łóżko i wbieglam do łazienki trzaskajac dzwiami zamknelam je na klucz. Osunelam sie po nich i zaczęłam jeszcze bardziej płakac.

***HARRY***
Obudzili mnie głośne trzasniecie dzwiami. Otwozylem oczy Milly nie było w pokoju. Niezle sie wczoraj upilem a teraz mam niezlego kaca. Zabardzo nie pamietam co sie wczoraj działo. Na łóżku leżał otwarty laptop jak zobaczyłem zdjęcie na monitorze to az mnie zatkało jak mogłem calowac sie z tym plastikiem? Jak mogłem zdradzić Milly? Jak mogłem ja skrzywdzić? Ona mi tego nie wybaczy. Stało sie to czego sie najbardziej bałem SPIEPSZYŁEM WSZYSTKO. Usłyszałem płacz dobiegający z łazienki dobrze wiem do kogo nalerzy
J: Milly otwórz musimy pogadac
M: nie mamy o czym- krzyknela z złością szczerze to nie dziwie sie  ze mnie nienawidzi po tym wszystkim co jej zrobiłem. Byłem pijany na trzeźwo nigdy bym tego nie robił kocham Milly.
J: kochanie otwórz proszę
M:NIE MÓW DO MNIE KOCHANIE JA JUZ NIM NIE JESTEM.
J: proszę wysłuchaj mnie- dzwi sie otworzyły a w nich stanęła zaplakana dziewczyna
M: nie Harry to ty mnie posłuch życząc ci  dobrej zabawy nie miała namyśli zebys mnie zdradził
J:ale to nie tak ja byłem pijany
M: "byłem pijany" to cie nie usprawiedliwia.  Kochalam cie i głupia wierzyłem ze sie zmieniles, ze mogę ci zaufać ze mnie nieskrzywdzisz ze mnie kochasz a ty co zdradziles mnie przy pierwszej wolnej okazji czy może było ich wiecej co?
J: nie Milly ja naprawdę sie zmieniłem kocham cie i zawsze bede i nigdy oprucz tego razu gdy byłem pijany cie nie zdradzilem. Wybaczysz mi?
M: Harry  nie wiem czy ci kiedy kolewiek wybacze czy bede umiała ci kiedy kolwiek zaufać. Kochalam cie a teraz CIE NIENAWIDZE-mówiala placzac sam miałem  lzy w oczach. Wiedziałem ze mnie znienawidzi ale jak mi to  wykrzyczala prosto w oczy to mocno mnie to zabolalo. Chciałem ja przytulić  ale mi niepozwolila dostałem od niej mocno w twarz. I słusznie należy mi sie potym jak ja skrzywdzilem. Sam sie za to nienawidzę. Spakowala swoje rzeczy do walizki i wyszła z pokoju szybko za nią pobieglem. Weszła do windy a dzwi sie zamiast zamknęły. Szybko zbieglem na parter schodami ale nigdzie jej nie widziałem. Wrucilem do pokoju załamany. Musze cos wymyslec by ja odzyskać.

**MILLY***
jak on mógł mi to robić wzięłam swoje rzeczy i udalam sie do pokoju Kate zapukalam po chwili dzwi otworzyła mi zaspana dziewczyna
K: Milly co sie stało?- przytuliła mnie i weszliśmy do pokoju
J: on... on...mnie zdradził wczoraj na imprezie cał... całował sie z jakoś bladyna
K: Harry? Nie wieże przeciesz on cie kocha
J: nie Kate ja go kocham a on mnie nie gdyby mnie kochał nie zdradzil by mnie
Dziewczyna podeszła do mnie i mocno mnie przytulina na co ja jeszcze mocniej sie rozplakalam. Niall sie obudził
N: hej Co sie stało czemu placzesz- splytal mnie podchodząc
J: Harry mnie zdradził
N:ale jak to niewierze on cie kocha
J: tez tak myślałam. Jak niewierzysz to sprawdź tt tam jest zdjęcie go z ta bladyna.
Chłopak szybko podbiegli do laptopa po chwili cicho przeklal pod nosem ubrał sie i podszedł do Kate
N: Kate ja zaraz wracam muszę cos załatwić- potrzedl do mnie i mocno mnie przytulil
N: nie płacz będzie dobrze wszystko sie ułoży
J:nic sie nie ułoży
Chłopak wyszedł z pokoju a ja zucilam sie na łóżko. Szlochajac Wtulilam sie w poduzke. Kate przytulila mnie i zaczęła uspokajac. Niewiem kiedy zasnelam

***NIALL***
Jestem na niego cholernie wściekły. Jak on mógł jej to zrobic. Milly jest moja przyjaciolka. Traktują ja jak siostrę. Zawsze mi pomaga teraz ja muszę jej pomuc. Wjechalem wido pientro wyżej i wpadłem do pokoju Harry'ego. Zobaczyłem go leżącego na łóżku. Cały był zaplakany. Chwila chwila czy on płacze. Tak on płacze nie możliwe żeby Hazza płakał  przecież to u niego normalne ze zdradza swoje dziewczyny. Teraz wiem ze on sie zmienił dla Milly stał sie taki jak kiedyś zanim Lili go zranila. Lili to jego była dziewczyna chodzi z nią rok temu był w niej zakochany a ona wykozystala fakt ze jest gwiazda żeby moc sie wybić w karierze muzycznej nic z tego nie wyszli wiec zucila go mówiąc mu prawdę ze nigdy go nie kochała i ze była z nim tylko dla sławy. Od tamtej pory Harry sie zmienił stał sie podrywaczem. Rozkochiwal w sobie dziewczyny a potem je zucal ale kiedy poznał Milly wrucil stary Harry. Kiedy go zobaczyłem zaplakanego cała złość na niego mi przeszła wiem ze  żałuje tego co zrobił. Zamiast go opieprzyc podeszlem do niego i go przytulilem
H: Niall ja naprawdę tego nie chciałem kocham Milly najbardziej na świecie wiem ze to ta jedyna a ja wszystko spiepszylem na maksa. Skrzywdzilem ja i nienawidzę sie za to
J: ona nadal cie kocha
H:wiem to i dlatego muszę wymyslec  cos by ja odzyskać.
J:  ale narazie daj jej czas by sobie to poukladala
H:dziękuje ze mnie spiewasz a powiniennes mnie opieprzyc i przywalic bo wiem ze ja skrzywdzilem a ona jest dla ciebie jak siostra
J: Milly jest jak siostra a ty jesteś ja brat i wiem ze gdybyś sie nie upil to byś tego nie zrobił...

***MILLY***
*miesiąc puzniej*
Rok akademicki zaczął się 2 tygodnie temu. Chlopaki wyjechali do Szwecji nagrywać płytę mialo być na miesiiac ale już wiadomo ze na wiecej. Susi wraz z Davidem wrucili ze stanów. Susi zaczeła  z Davidem studia na kierunku plastycznym Kate na anglistyce a ja na marketing i zarządzanie. Z Harrym się rozstalam
Siedzę własnie z Kate w kuchni gotujac obiad bo oczywiście Susi wybyla gdzieś z Davidem. Cieszę ze ona chociaż jest szczęśliwa chociaż przyznaje ze jest mi dobrze z Tedem choć nie aż tak cudownie jak z Harrym. Nie no STOP jak będę spominac czasy z nim to nigdy o nim nie zapomnę. MUSZĘ ZAPOMNIEC.
K: Milly mam pytanie
J: slucham
K: co jest pomiędzy tobą a Tedem?
J: jesteśmy przyjaciółmi-usmiechnelam się
K: a co z Harrym?
J: ile mogę wam powtarzać ze nas już nic nie łączy. Nie potrafię mu wybaczyć. Nie zależy mi już- sklamalam ale gdybym powiedziała prawdę to by mnie przekonywała żebym sprubowala a ja postanowiłam ze zapomnę o nim o tym co nas łączyło
K: jak byś ci na nim nie zależało to  nie nosiła byś sercuszka od niego- i tu już nie wiedziałam co powiedzieć tak noszę  ten wisiirek poprostu sama nie wiem dlaczego ale nie umialam go zdjąć.
J: to tylko wisiorek podoba mi się wiec go noszę
K: to nie jest tylko jedno z tysięcy Twoich swiecidelek to znak ze TY GO NADAL KOCHSZ!!!
J: nawet jeśli to co to zmienia
K: jakto co. Musisz z nim porozmawiać
J: nie mam o czym nie potrafię mu zaufać a pozatym on jest z Alex i nie zamierzam stawać im na drodze do szczęścia
K: on z nią nie jest ale i tak Cię nie przekonam
 Skonczylysmy objad i rozeszlysmy po pokojach. Zaczełam przeglądać moje notatki bo za niedługo mam swoje pierwsze kolokwium Po jakieś godzinie rozlegl się po pokoju gdzwiek mojego iPhone na wyswietlaczu widnialo zdjęcie Lou przebranego za marchew. Uśmiech odrazu pojawił się na mojej twarzy
J: hej Marchewa co tam?
L: hej slonko u mie ok. Nudno bez Ciebie i Kate. Niall warkuje bez niej. Nawet jeść mu się nie chce. Co ona zrobiła z moim zarlokiem
J: zakochał się chlopak i tęskni a ty co niby lepszy teraz to się wymadrzasz bo El was odwiedziła  a wcześniej to sam warjowales
L: no wiem wiem a co u cb?
J: a jak ma być nudy siedzę i się uczę
L: Oj biedacto ty moje to może ja niebede przeszkadzać
J: nie nie przeszkadzasz dobrze mi zrobi chwila przerwy a co u reszty?
L:wiec Li tęskni za Dan ciagle chodzi z nią komurka i albo z nią pisze albo gada. Zayn poklucil się z Perrie i chyba nie długo się roztana. Według mie to dobrze bo on chyba się zakochał
J: w kim?
L: a co ty taka ciekawska co?
J: oj tam nie ciekawska tylko martwie się o przyjaciela
L: jak będzie chciał to ci powie
J: no okey okey
L: Milly to prawda ze masz nowego chlopaka?
J: nie to mój przyjaciel ma na imię Ted a co?
L: nie nic tak się pytam. A z Harry'm  to koniec?
J: tak
L:czyli mówisz że Ted to tylko kumpel?
J:tak
L: Fajny jest?
J:tak
L: kochasz Hazze?
J: tak znaczy nie
L:Milly nie oszukasz mnie kochasz Harry'ego  dobrze wiesz ze on tez Cię kocha
J: taa jasne a Alex to co pies
L: Alex to jego koleżanka nic ich nie łączy
J: taa jasne
L: dobra miałem nikomu nie mówić bo mnie Malik zabije ale trudno tobie mogę. Alex to dziewczyna w której mulant się zakochał ale menager nie pozwala mu zerwać z Perrie bo niby mamy nagrać piosenkę z little mix i oni jako "zakochana para" maja to promować. Pozwolił Alex pokazywać się z nami ale tak żeby ludzie myśleli ze to kolejna dziewczyna Hazzy
J: co to zmienia ja i tak mu nie ufam i nie zaufam. Muszę przestać o nim myśleć
L.: muszę kończyć przemysl na tym  powiem jedno on Cię kocha pa
J:pa
Rozlaczylam się i zaczęłam zastanawiać się nad tym co powiedział Lou. A co jeśli mu zależy na mnie? Co jeśli jestem za surowa przeciesz on był pijany i nie wiedział co robi? Jak go widzę mam ochotę wpaść mu w ramiona i nigdy go nie puścić ale przeciesz nie mogę być taka latwa.  Może i się starał ale już przestał muszę z kimś szczeze porozmawiać ale to jutro bo dziś nie dam rady nie najlepiej się czuje ciagle mnie mdli coś musiało mi zaszkodzić.
 __________________________________________________________________________________
hej nareszcie mam internet!!! rozdział napisaam już wześniej ale nie miałam jak go wsadzić. Chyba po raz pierwszy podoba mi sie mój rozdział normalnie święto zawsze  twierdze że są beznadziejne. Dziekuje za komemtarze. WOW blog  ma już 1786 wejść normalnie nie wieże. KOCHAM WAS!!!!
ps. przepraszam za błędy. czekam na komentarze

niedziela, 5 sierpnia 2012

ROZDZIAŁ 23

Od tygodnia jesteśmy na Hawajach. Pogoda jest genialna. Wszyscy bardzo polubili Asie. Jest naprawdę bardzo fajna dziewczyna. Mieszkamy w pięknym hotelu. Mam pokój z Harrym. Reszta chłopaków tez ma ze swoimi dziewczynami oczywiście oprócz Zayn'a bo on i Asia maja osobne. Obudziłam się przytulona do całego mojego świata.  Harry Jeszce spał. Wyglądał tak słodko. Patrzyłam  się w niego dobra godzinę a i tak mi się to nie znudzi. Wtuliłam się w niego i próbowałam zasnąć. Udało się ale po chwili poczułam na ustach delikatny pocałunek. Pomału otworzyłem oczy
H(Harry):hej słońce
J(Ja) dziś dobry kochanie
H:idziemy na śniadanie
J:jasne
Wstałam udałam się do łazienki po drodze zabrałam rzeczy z szafy. Wzięłam szybki prysznic ubrałam to(wstaw zdjęcie) pomalowałam usta błyszczykiem. Udałam się do pokoju gdzie czekał na mnie Loczek już gotowy do wyjścia. Podszedł do mnie i złożył ma much ustach lekki pocałunek
H: pięknie wyglądasz
J:dziękuje ty tez- uśmiechneliśmy się do siebie i zeszliśmy na dół do hotelowej restauracji. Przyjaciele juz jedli tam śniadanie. Dosiedlimy się do nich
J:hej wszystkim
-hej-przywitali się wszyscy
Lou: to co dziś robimy?
E(Eleonor): może pójdziemy na plaże?
-świetny pomysł-poparłyśmy ja z dziewczynami. Widać było ze chłopcy nie maja za bardzo ochoty leżeć z nami cały dzień na plaży
L(Liam):dobra niech wam będzie idziemy na plaże
Lou:pod jednym warunkiem
J: jakim?
Z: my idziemy z wami na plaże a wy wieczorem z nami na imprezę przy basenie zgoda
-jasne-zgodziłyśmy się
Zjedliśmy śniadanie
N:ok to za 2 godziny spotykamy się przy recepcji zgoda?
Wszyscy się zgodzili. Poszliśmy z Harrym do naszego pokoju. Usiadłam na łóżku
J: to co robimy?
H: mam pewien pomysł- uśmiechnął się po czym zaczął składać na moich ustach namiętne pocałunki zaczął błądzić swoimi ciepłymi dłońmi po moich plecach ja swoje wplotłam w jego włosy. Po chwili jego dłoń powędrowała pod moja bluzkę. Poczułam przyjemny dreszcz na całym ciele.  Po chwili moja bluzka leżała rzucona gdzieś na podłogę. Nie zostałam mu dłużna wiec sciagnełam z niego koszulkę (...)
H:wiesz ze nie musimy tego robić?
J:wiem ale chce- tym razem ja go pocałowałam(...) I stało się przespałam się z Harrym. Przeżyłam swój pierwszy raz z chłopakiem którego kocham nad życie. Po wszystkim lezelismy wtuleni w siebie
H: byłaś świetna-pocałował mnie
Po chwili postanowiłam wziaść prysznic i założyć bikini(wstaw zdj.) na to letnia kurtka sukienkę  nie malowałam się bo przecież i tak jak zanuze się w morzu to mi spłynie Po 20 min wyszłam z łazienki. Po mnie wszedł Harry. Usiadłam na łóżku i rozmyslalam nad tym co się dziś stało. Szczerze z ręka na sercu mogę powiedzieć "tak jestem szczęśliwa jestem cholernie szczęśliwa" po pól godzinie zeszłam z Hazza na dół. Po chwili dołączyła do nas reszta i poszliśmy na plaże. Była pora obiadowa wiec nie bylo zbyt dużo ludzi rozłożyliśmy koce i ja z dziewczynami zaczełyśmy się opalac gadaliśmy o wszystkim i o niczym tak jak to dziewczyny potrafią gadać godzinami.
***WIECZÓR***
J: Harry bedziesz zły jak z wami nie pójde.
H: a coś się stało?
J: poprostu głowa mnie boli
H: moje biedactwo-podszedł do mnie i mocno mnie przytulił- może zostane z tobą
J: nie, idź i sie dobrze baw ja i tak zaraz sie położe
H: z toba nie bedzie tak fajnie
Po pół godzinie nie zastałam sama w pokoju. Wziełam długą kompiel i położywała sie spać. Głowa mi pękała wiec długo nie mogłam zasnąć. Obudziłam sie nad ranem głowa mnie już nie bolała koło mnie leżał Loczek wiem ze wczoraj nieźle zabalowali wiec nie bede go budzić. wziełam laptopa i weszłam na tt cały chuczał zdjeciami z wczorajszej imprezy. Postanowiłam zobaczyć jak bawili sie przyjaciele i to był bład na jednym ze zdjeć zobaczyłam...
_________________________________________________________________________________
PRZEPRASZAM ZE NIE DODAJE ALE JAK JUZ WIECIE NIE MAM INTERNETU. TROCHE KRUTKI ROZDZIAŁ ALE WAZNE ŻE COŚ UDAŁO MI SIE DODAĆ. DZIEKUJE ZA TYLE WEJŚĆ I AŻ 3 OBSERWATORÓW DZIEKUJE ZA KAZDY KOMENTARZ TO MOTYWUJE MNIE DO PISANIA KOLEJNYCH ROZDZIAŁÓW.
CIEKAWA JESTEM CZY ZGADNIECIE CO MILLY ZOBACZYŁA NA ZDJECIU???
JAK MIJAJA WAM WAKACJE??
POZDRAWIAM
KOCHAM WAS