wtorek, 29 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 44 "by ona była pierwszą osobą która widzę"

***HARRY***
Obudziłem się w pokoju Milly na początku nie wiedziałem co tu robię dopiero po chwili uświadomiłem sobie że musiałem zasnąć wczoraj  oglądając film. Mil spała  koło mnie. Nawet nie wiecie ile bym dał za to by ona była pierwszą osobą która widzę każdego ranka. Mam wrażenie że każdego dnia coraz bardziej się do siebie zbliżamy. Za parę dni najważniejszy koncert w naszym życiu w czasie którego chłopaki będą dedykować "Little Things" swoim dziewczyną. Chciałem zadedykować ją Mil ale nie mogę bo według mediów Taylor jest moją dziewczyną i to jej powinienem ją zadedykować ale ja tego nie zrobię co to to nie nie będę śpiewać dla "waćpanny gwiazdy".  Wstałem delikatnie by nie obudzić słodko śpiącej dziewczyny. Idąc do swojego pokoju zauważyłem że ktoś robi mi zdjęcie zbytnio się tym nie przejąłem. Wszedłem do mojego pokoju Niall jeszcze spał więc wyjąłem jakieś rzeczy z szafy i poszedłem wziąć prysznic. Po porannej toalecie wziąłem mojego laptopa wszedłem na twittera. Po odpowiadałem trochę fanką kilka follownełem. Często zastanawiam się za co te wszystkie fanki nas kochają? Przecież jesteśmy po prostu piątką kumpli którzy spełniają swoje marzenia...

***MILLY***
Kiedy się obudziłam Hazzy nie było już. Za to obok mojego łóżka siedziała uśmiechnięta Louis z Lux.
Milly: hej co się tak szczeżysz?
Louisa: a tak sobie nie mogę?
Milly: możesz
Louisa: czemu Harry został u nas na noc?-spytała z uśmieszkiem
Milly: Oglądaliśmy film i po prostu zasnęliśmy.- Lou posmutniała
Louisa: a już myślałam
Milly: co myślałaś? Że wróciliśmy do siebie. Niestety się myliłaś- posmutniałam
Louisa: skoro tak bardzo chcesz z nim być to mu wybacz. kobieto on cię kocha ty kochasz go więc w czym problem?
Milly: szczerze to po prostu się boje że znów coś się stanie
Louisa: już tyle się wydarzyło między wami że chyba już nic złego się nie stanie. Za pięć miesięcy urodzi wam się córka chyba chcesz żeby miała szczęśliwą kochającą się rodzinę?
Milly: bardzo chcę i chyba już czas żeby do niego wrócić
Louisa: mądrze gadasz prawda Lux ciocia dobrze mówi- dziewczynka pokiwała z uśmiechem
Milly: skoro Lux tak twierdzi to już czas żeby z nim pogadać. Zrobię to jak wrócimy do Londynu.

***NIALL***
Kiedy kładłem się spać po północy Hazzy nie było jeszcze za to jak wstałam to już go nie był co prawda jest jeszcze możliwość ze w ogóle go nie było. Tak wiem pokręciłem wam w głowie, po prostu zasypany jestem. Wziąłem swojego laptopa i wszedłem na tt. Zobaczyłem tam twita Taylor "@Harry_Styles dziękuje za udana noc xxx" chwile potem znalazłem twita Hazzy "chciałbym zasypać i budzić się tak codziennie" nie rozumiane go za bardzo zresztą jak zwykle twity Loczka są jak całki w życiu nie ich nie zrozumiesz. Jeszcze chwile posiedziałem  w internecie zdenerwowałem się kiedy zobaczyłem zdjęcie Hazzy jak rano idzie korytarzem koło pokoju Tay. W mojej głowie wszystko zaczęło się układać oboje napisali twity o miło spędzonej nocy... Błagam tylko nie to przecież Hazza kocha Mil nie mógł by znów jej skrzywdzić ona by tego nie przeżyła. Ale z drugiej strony nie było go cała noc w pokoju a gdzieś musiał być. Rozmyślałem nad tym kiedy Zayn, Louis i Liam wpadli do mojego pokoju
Liam: gdzie jest Harold?- byli nieźle wkurzeni
Niall:Nie wiem nie było go gdy szedłem spać ani teraz jak się obudziłem
Louis: Boże co on znów zrobił ?
Zayn: byłeś dziś na tt?
Niall: byłem. Ale to wcale nie znaczy że spędzili tą noc razem
Louis: to niby gdzie był
Niall: no nie wiem ale może najpierw go oto spytać niż od razu oskarżać. Chodźcie na śniadanie to się uspokoicie
Liam: kurwa ty zawsze musisz o jedzeniu nawet kiedy twój brat spieprzył swoje życie jeszcze bardziej  
Niall: nie moja wina ze jeszcze nic nie jadłem- Li musi być nieźle wkurzony skoro przeklina
Zayn: dobra chodźcie bo nam żyć nie da.
Zeszliśmy do hotelowej restauracji gdzie Hazza właśnie jadł śniadanie . Chciał żebyśmy się do niego przysiedli ale my usiedliśmy przy pierwszym wolnym stoliku. Chłopak trochę się zdziwił...

***HARRY***
Chłopaki zignorowali mnie. Nie no spoko ciekawe co ja im znów takiego zrobiłem? Dokończyłem śniadanie i dostałem sms od Mil żebym do niej przyszedł. Na samą myśl o dziewczynie uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Wjechałem windą na piętro Mil i chwile później byłem już w jej pokoju
Harry: hej o co chodzi?- przywitałem się z nią całusem w policzek (szkoda że nie w usta :( )
Milly: wchodziłeś dziś na tt?
Harry: tak rano jak od ciebie wyszedłem.
Milly: sprawdzałeś swoje interakcje?
Harry: no tak jak zwykle zawalone twitami od fanek
Milly: a ten widziałeś?- lekko wkurzona pokazała mi twita Taylor"@Harry_Styles dziękuje za udana noc xxx"
Harry: z tym to już przesadziła przecież to nie prawda Milly na prawdę to bzdury nie zrobił bym ci tego- zacząłem panikować. Ta cała gwiazdeczka rujnuje to co udało mi się już poukładać z Mil
Milly: Harold spokojnie przecież wiem że całą noc byłeś u mnie
Harry: ale jesteś wkurzona
Milly: ale nie na ciebie tylko na nią. Spójrz co piszą twoje fanki. One zaczynają cię nienawidzieć za związek z Tay
Harry: a co ja mogę?
Milly: jak na razie nic a może to i lepiej tak się dzieje
Harry: nie rozumiem
MIlly: jeśli Modest zobaczy że tracisz fanki to przestanie naciskać na twój związek z Taylor
Harry: w sumie to masz racje
Milly: ja mam zawsze racje jeszcze tego nie wiesz?- powiedziała poważnie na co ja wybuchłem śmiechem
Harry: wiem wiem
Milly: dobra koniec tych śmichów czas jechać na próbę van  już stoi pod hotelem - powiedziała czytając sms
Milly wzięła swoją torbę i wyszliśmy z pokoju. Schodząc na recepcje wpadliśmy jeszcze do mojego pokoju po rzeczy.

***LOUIS***
Jestem tak strasznie wkurzony na Harolda że normalnie jak go zobaczę to mu przywalę jak on mógł jej to znowu zrobić. Bzykał się z Taylor jak ja go za to nienawidzę. A mówił że ją tak bardzo kocha i żałuj że spieprzył ich związek. Staliśmy wraz z chłopakami (czyt. bez Hazzy) na recepcji czekając na Mil z którą mieliśmy jechać na próbę. Po chwili zobaczyłem wysiadającą Mil wraz z idiotą z windy. Była uśmiechnięta więc pewnie jeszcze nie wie co zrobił ten debil.
Milly: Hej chłopaki gotowi?
Liam: tak
Milly: okey to jedziemy
Wsialiśmy do auta i pojechaliśmy na arenę gdzie ma się odbyć koncert. Całą drogę żaden z nas się nie odzywał. Gadali tylko Mil i Haz. Najpierw pieprzy się z Taylor  a potem jak gdyby nigdy nic próbuje zbliżyć się do Mil nie no ja tak tego nie zostawię niech no tylko zostaniemy sami a mu nawtykam. Po półgodzinie dojechaliśmy na miejsce.
Milly: okey chłopaki tu macie listę piosenek które macie przed ćwiczyć zaraz powinien przyjechać zespół a teraz Liam wyjaśnij co się stało?
Liam: o co ci chodzi?
Milly: przecież widzę że jesteście wkurzeni i się nie odzywacie powiedzcie co się wam stało. Zrobiłam wam coś?
Liam: ty nie chodzi nam o Hazze- no pięknie niech jej jeszcze powie ze ją kolejny raz zranił
Harry: a co ja wam takiego zrobiłem?
Louis: nam nic ale Mil
Milly: mi?- zdziwiła się
Harry: co ja jej takiego zrobiłem?- nie wytrzymałem i przywaliłem mu.
Milly: Louis co to miało znaczyć? Harry wszystko w pożądku? - no jasne jeszcze się o niego martwi yhm
Harry: tak
Louis; należało mu się
Milly: za co? macie mi w tej chwili  powiedzieć bo jak nie to zabiorę wam konsole.
Niall: chodzi o to że Harry przespał się z Tay
Harry: że co skąd wam to przyszło do głowy?
Zayn: no bo Niall powiedział że nie wróciłeś na noc do pokoju a przedtem przeczytaliśmy twita Tay i twojego...
Harry: to prawda nie wróciłem do pokoju na noc ale to nie znaczy że przespałem się z Tay
Liam: to niby co robiłeś całą noc?
Milly: był u mnie
Louis: że co?- zdziwiliśmy się
Harry: po prostu poszedłem wczoraj odnieść Lux do dziewczyn akurat nie było Louisy bo poszła wybierać dla nas strój na koncert i Milly za proponowała żebym z nią został obejrzeć film więc się zgodziłem
Milly: a potem po prostu zasnęliśmy oglądając go i tyle. Hazza nic nie zrobił
Było nam z chłopakami bardzo głupio że posądzaliśmy go
Niall: a mówiłem żeby go najpierw spytać?
Louis: no dobra miałeś racje. Przepraszam Harry że ci przywaliłem
Liam: my tez przepraszamy że cię posądziliśmy
Harry: spoko chłopaki   ale serio sądziliście że, mogę przespać się z tą "gwiazdeczką" no nic trudno było minęło-
Jak to dobrze, że Harry nie umie się na nas gniewać. Zrobiliśmy grupowego misiaczka i byliśmy gotowi do próby.
Milly: okey chłopaki koniec tego gadania lecicie na scenę już pędem. Macie dwie godziny na próbę potem jedziemy po dziewczyny na lotnisko. Do roboty
Chłopaki: tak jest szefowo!!!- zawołaliśmy i  zaczęliśmy próbę.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
CHYBA WYSZEDŁ DOŚĆ DŁUGI MAM NADZIEJE ŻE WAM SIĘ SPODOBA. DZIĘKUJE ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE TO ONE MOTYWUJĄ MNIE DO PISANIA WIEC PROSZĘ PISZCIE ICH JAK NAJWIĘCEJ. NASTĘPNY ROZDZIAŁ POSTARAM SIĘ DODAĆ JAK NAJSZYBCIEJ. W NAJGORSZYM RAZIE BĘDZIE ON W SOBOTĘ.
JUTRO MIJA RÓWNO ROK OD KĄT ZOSTAŁAM DIRECTIONERKĄ.
ZAPRASZAM DO OBEJRZENIA MOJEGO FILMIKU O LANIELLE BARDZO WAS PROSZĘ ZOSTAWCIE POD NIM KOMENTARZ.
https://www.youtube.com/watch?v=d8ARCrrenHE
PS. PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY
KOCHAM WAS I POZDRAWIAM
PAULA :*

Imagin o Liamie dla BlueJuliettexx


Imagin o Liamie dla  BlueJuliettexx
Przyjaźniłaś się z Liamem od dawna.  Masz chłopaka Mike którego kochasz chyba. Sama nie jesteś już tego pewna. Traktuje cię jak rzecz która można schować do szafki jak nie jest potrzebna. Rozumiesz ze ma mało wolnego czasu ponieważ jest aktorem i często nagrywa. Ty za to codziennie czekasz aż się odezwie. Tęsknisz za nim i tu właśnie pojawia się Liam, który pomaga ci o tym zapomnieć. Ostatnio bardzo się do siebie zbliżyliście spędzanie ze sobą dużo czasu choć Payne ma dużo koncertów wywiadów sesji zawsze znajdzie dla ciebie czas. Zaczynasz coś więcej do niego czuć ale myśl ze skrzywdzisz Mike nie daje ci spokoju. Dobrze wiesz ze Liś się w tobie zakochał przyznał ci  się do tego. Powiedział ze zawsze będzie cię kochał i prosił żeby to nie zniszczyło waszej przyjaźni. Od tam tego dnia codziennie zastanawiasz się czy nie dać szansy Liamowi. Skoro Mike ma cię  w dupie to może w końcu czas by ułożyć sobie życie z kimś innym i być wreszcie szczęśliwa? Postanowiłaś z nim pogadać  poszłaś do jego mieszkania drzwi otworzyła ci jakaś blondynka w szlafroku na początku myślałaś ze pomyliłaś mieszkania
Ty: czy zastałam Mike'a?
Blondynka: jasne już wołam "kochanie ktoś do ciebie"
Ty: kochanie? To wy jesteście para
Bladyna: oczywiście od dawna
Ty: ze co proszę od dawna?- chłopak pojawił się w drzwiach
Mike: [t.i] co ty tu robisz?- spytał zdziwiony
Ty: przyszłam pogadać ze swoim chłopakiem
Bladyna:chłopakiem?
Ty: tak jeszcze chwile temu nim był a teraz zegnajcie życzę szczęścia- odkręciłaś
się i wyszłaś  powinnaś byc załamana wkoncu twój chłopak cię zdradzał ale ty  byłaś szczęśliwa bo wreszcie mogłaś powiedzieć Liamowi co do niego czujesz. Poszłaś do niego do domu. Zapukałaś a drzwi otworzyła ci jakaś dziewczyna znowu w szlafroku
Ty: jest liam?
Dziewczyna: tak już wolam "misiek ktoś do ciebie?"
Ty: misiek?- spytałaś zszokowna
Dziewczyna: od zawsze tak do niego mówię- ze co on też se znalazł dziewczynę i nic nie powiedział zabolało                 cię to  łza spłynęła po twoim policzku kiedy zobaczyłaś go w samych bokserkach bez słowa odeszłaś. Nigdy nie sądziłaś ze Liam może ci coś takiego zrobić  cała zapłakana poszlas przez park do domu twój telefon ciągle dzwonił lecz się to nie obchodziło. Kiedy wróciłaś do domu zamówiłaś pizzę czyli najlepszy sposób na smutki. Po piętnastu minutach usłyszałaś dzwonek otworzyłaś drzwi z myślą ze to dostawca lecz był to  Li
Liam: powiesz mi czemu uciekłaś ode mnie z domu?
Ty: ty się jeszcze pytasz? nie chciałam wam przeszkadzać Mówiłeś ze mnie kochasz a potem co zabawiałeś się z ta dziewczyna- mówiłaś płacząc na co on zaczął się śmiać wkurzyło cię to
Ty: z czego się śmiejesz?
Liam: bo ja się z nikim nie zabawiam. To była moja kuzynka przyjechała do Londynu wiec za proponowałem żeby u mnie zamieszkała na czas pobytu tutaj
Ty:kuzynka?- zapytała zszokowana
Liam: tak kuzynka przecież wiesz ze bym cię nigdy nie zranił zbyt mocno cię kocham
Ty: Mike mnie zdradzał zerwałam z nim- wypaliła prosto z mostu
Liam; tak mi przykro nie przejmuj się tym dupkiem- podszedł do ciebie i mocno cie przytulił
Ty: kocham cię- wyszeptałaś mu do ucha. Chłopak spojrzał na ciebie ze zdziwieniem
Ty: już dawno poczułam to do ciebie ale nie chciałam zranić Mike'a i nic ci o tym nie mówiłam a skoro jestem wolna to mogę wyznać osobie która kocham to co do niej czuje
Liam: nie jesteś wolna- powiedział poważnie
Ty: jak to?-spytałaś zszokowana
Liam: bo jesteś ze mną- uśmiechnął się słodko kochasz ten jego uśmiech to ciepło w oczach wszystko w nim kochasz
Ty: a  skąd wiesz? nie spytałeś mnie czy chce
Liam: a chcesz?- nic nie odpowiedziałaś tylko go pocałowałaś
Liam: uważam to za zgodę- kiwnęłaś z uśmiechem głowa. Tym razem to Li cię pocałował
Liam: kocham Cię
Ty:ja ciebie tez
Jesteście ze sobą szczęśliwi i wiecie ze nic ani nikt tego nie zmieni...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
NIE ZA BARDZO WYSZEDŁ ALE MAM NADZIEJE ŻE WAM SIĘ SPODOBA. PROSZĘ KOMENTUJCIE. PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY.
ZAPRASZAM DO OBEJRZENIA I SKOMENTOWANIA MOJEGO FILMIKU O LANIELLE http://www.youtube.com/watch?v=d8ARCrrenHE NIE DŁUGO POJAWI SIĘ NASTĘPNY

poniedziałek, 28 stycznia 2013

MÓJ FILMIK!!!

ZAPRASZAM DO OBEJRZENIA MOJEGO FILMIKU O LIAMIE I DANIELLE. TO MÓJ PIERWSZY MAM NADZIEJE ŻE WAM SIĘ SPODOBA PISZCIE O KIM CHCECIE NASTĘPNY I CZY WAM SIĘ PODOBA. http://www.youtube.com/watch?v=d8ARCrrenHE
PS. NASTĘPNY ROZDZIAŁ NAJPRAWDOPODOBNIE DODAM KOŁO ŚRODY.
POZDRAWIAM PAULA:*

sobota, 26 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 43 "waćpanna gwiazda"

CZYTASZ KOMENTUJ!!!
***HARRY***
O 18 stałem pod pokojem Tay, zapukałem do drzwi i otworzyła mi wściekła ubrana w długą wieczorową kieckę dziewczyna  z tapetą  na twarzy (boże ona chyba użyła  cały zapas kosmetyków)
Taylor: spóźniłeś się!- krzyknęła
Harry: ile?sekundę?
Taylor: dokładnie trzydzieści- popatrzyłem na nią jak na wariatkę
Harry: o przepraszam czy waćpanna mi wybaczy?- zakpiłem
Taylor: nie  pyskuj
Harry: a ty nie gwiazdosz
Taylor: jestem wielką gwiazdą więc mogę
Harry: coś chyba nie za bardzo skoro musisz wykorzystywać mnie żeby sprzedać płytę- "wielka pani gwiazda" aż się zagotowała na te słowa
Taylor: mam dosyć tej rozmowy jedźmy już bo głodna jestem- wyszła przodem
Harry: a ja ciebie- powiedziałem pod nosem coś czuje że to będzie najgorszy wieczór w życiu. Pojechaliśmy do tej restauracji oczywiście nie obeszło się bez paparazzi. Już na samym wejściu miałem ochotę stamtąd uciec. Nic nie poradzę że to nie moje klimaty jakoś Milly nigdy nieprzeszkadzały randki w pizzerie. Ale oczywiście Tay musi jeść w najdroższe żarcie kurde nienawidzę takich ludzi zamiast wydawać tyle kasy na jedzenie mogli by połowę tego oddać na jakąś fundacje to by chociaż komuś pomogli.
Taylor: co się nie odzywasz?
Harry: a niby o czym mam z tobą gadać?
Taylor: każdy mówi że to ty jesteś tym największym kobieciarzem w zespole, a ty nawet na randce nie umiesz się odezwać
Harry: przypominam że ja tego nie uważam za randkę tylko przymusowe spotkanie służbowe.
Taylor: oj tam oj tam zobaczymy co powieź za parę dni
Harry: za parę dni to mam nadzieje że słubki sprzedarzy twojej płyty wzrosną i nie bede musiał spędzać z tobą czasu
Taylor: wiesz ilu gości chciało by być na twoim miejscu
Harry: serio? chętnie się zamienię
Taylor: lepiej się zamknij bo jeszcze ktoś nas usłyszy
Harry: a co boisz się żeby ktoś nie dowiedział się jakie metody wykorzystujesz by sprzedać płytę?
Taylor: wiesz co mam dość wracamy
Harry: nareszcie
Zapłaciliśmy wróć ja zapłaciłem za nasz wspólny rachunek. I pojechaliśmy do hotelu. poprowadziłem ją pod same jej drzwi
Harry: no to pa
Taylor: nie zapomniałeś o czymś?- spytała oburzona
Harry: niby o czym?
Taylor: a buziak na pożegnanie- tym to mnie rozśmieszyła
Harry: hah ciebie to już do końca pogrzało? jeśli twierdzisz że cię pocałuje to jesteś w ogromnym błędzie. żegnam- nie zważając uwagi na to co gadała poszdłem w stronę pokoju Mil chciałem jej powiedzieć że już wróciłem i błagać by nie kazała mi iść jutro do zoo.
***MILLY***
Cały wieczór zastanawiałam czy Tay nie zawróci Hazzie w głowie.  po prostu jestem zazdrosna kiedy pomyśle co oni mogą teraz robić to aż nie dobrze mi się robi gdzieś koło 20 usłyszałam pukanie do drzwi wiec poszłam je otworzyć
Harry: hej Mil nie przeszkadzam
Milly: nie, proszę wchodz a ty czasem nie powinienneś być teraz z Tay?
Harry: błagam nie przypominaj to były dwie najgorsze godziny najpierw się na mnie wydarła że się spóźniłem uwarzaj o całe trzydzieści sekund- nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem.
Harry: nie śmiej się
Milly: sorki
Harry: potem w restauracji albo się nie odzywaliśmy albo się kłóciliśmy dobrze że stolik był w dali od innych to nikt nas nie słyszał a teraz najlepsza akcja na koniec pod pokojem ona chciała bym ją pocałował- poczułam dziwne uczucie w sercu- na co ja powiedziałem że ja pogrzało- ów kamień z serca nie pocałował jej
Harry: Milly naprawdę muszę jutro iść z nią do tego zoo
Milly: musisz Lux juz nie może się doczekać
Harry: ale Lux z chęcią wezmę ale bez tej "waćpanny gwiazdy"
Milly: przykro mi ale ją też musisz wsiąść
Harry: ja mus to mus- powiedział ze smutkiem nie na widzę gdy się smuci ale co ja mogę zrobić?
Harry: dobra to ja idę do siebie nie bede ci przeszkadzać a tak poza tym to gdzie Louisa?
Milly: ogląda film z Zaynem i Liamem a Lou i Niall zajmują się Lux
Harry: to czemu nie jesteś z nimi? źle się czujesz?- spytał lekko panikując to słodkie że się o mnie martwi.
Milly: spokojnie po prostu  zmęczona jestem
Harry: to odpocznij ale na pewno nic cię nie boli
Milly: naprawdę
Harry: ok to dobranoc ale jak by coś było nie tak to dzwoń- pocałował mnie w policzek na co ja się uśmiechnęłam
Milly: dobrze dobranoc
Loczek wyszedł a ja wzięłam długą kompiel przebrałam się w piżamę (czytaj stare spodnie dresowe i rozciągnięta koszulka) i położyłam się spać...

Obudziłam się przed ósma dziewczyny jeszcze spały. Wzięłam szybki prysznic przebrałam się w to zrobiłam lekki makijaż i postanowiłam pójść na śniadanie po drodze wzięłam telefon z szafki wyrazie gdyby ktoś czegoś ode mnie chciał. Chłopaki mają dziś dzień wolny pewnie znów będą włóczyć się po mieście albo siedzieć przed telewizoram z dżojstikiem wkurzając się ze nie udało im się przejść do następnego etapu. W hotelowej restauracji spotkałam Taylor.
Milly: hej
Taylor: my się znamy?
Milly: jestem menagerką chłopaków z 1D
Taylor: a to ty nie poznałam cię. Powiedz Hazzie  żeby nie zapomniał o dzisiejszej randce
Milly: a czemu sama mu tego nie powiesz?
Taylor: kochanieńka ja jestem gwiazdą a ty masz wykonywać moje polecenia i nie pyskować
Milly: polecenia może mi wydawać mój szef a z tego co wiem to ty nim nie jesteś- boże ta dziewczyna zaczyna działaś mi na nerwy co ona sobie myśli ze co ja kurier?
Taylor: Jestem światowej sławy gwiazdą a ty kim byłą Harryego Stylesa? Głupią dziewczyną która żócił po tym jak dowiedział się ze jesteś w ciąży zal mi się
Milly: po pierwsze on mnie nie żucił po drugie to mi cię żal bo jedyne co umiesz robić to gardzić ludźmi. Szkoda mi czasu na rozmowę z takim czymś jak ty.- więcej się nie odzywając odeszłam w stronę swojego stolika. Współczuje Hazzie że musi spędzić z nią dzisiejszy dzień. Po paru minutach dosiadła się do mnie Louisa z Lux
Louisa: hej co tam?
Milly: hej nic ciekawego miałam bardzo "miłą" - podkreśliłam słowo pokazując cudzysłów- rozmowę z panna gwiazdą.
Louisa: a czego z nowu chciała
Milly: podeszłam do jej stolika w celu pogadania jak normalni ludzie a ona zaczęła się mną wysługiwać więc powiedziałam jej co myślę i sobie poszłam
Louisa: poprawnie. Ona zabiera mi dziś moją córkę na spacer mam nadzieje że Lux nie nauczy się od niej takiego traktowania ludzi
Milly: spokojnie Harry ją obroni- obie zaczęłyśmy się śmiać. Resztę posiłku minęło w radosnej atmosferze. Pomagałam karmić mała już nie mogę się doczekać kiedy bede karmic własną córkę chodz boje się ze sama sobie nie poradzę wiem jedno nie zależnie od niczego co by się stało ona będzie dla mnie najważniejsza i zawsze będę ją kochać...

***HARRY***
Po śniadaniu poszedłem do pokoju dziewczyn po Lux. Dziewczynka bardzo ucieszyła się na mój widok. Lubię spędzać z nią czas ona jest taka słodka zawsze usmiechnięta wystarczy na nia popatrzeć i odrazu humor się poprawia. Wraz z mała na rękach zeszłem na recepcje gdzie czekała na nas Tay :(
Taylor: no nareszcie jesteś ile mozna czekać
Harry: no przepraszam ale musiałem ją ubrać żeby nie zmarzła
Taylor: niech ci będzie chodzimy już do tego zoo chce mieć to już z głowy
*** w parku***
Harry: chodz Lux zobaczymy małpki zobacz zachowują się zupełnie jak wujek Louis- na te słowa dziewczynka zaczęła klaskać w swoje malutki dłonie.
Taylor: po co ludzie tu przyłażą? śmierdzi tu nie miłosiernie do tego pełno tu bachorów. Nigdy więcej moja noga nie powstanie tu- od samego wejścia tak marudziła no chyba że zobaczyła że ktoś robi nam zdjęcia w takim wypadku udawała szczęśliwą brała Lux na ręce chwytała moją dłoń jak tylko fotoreporter skończył swoją prace odrazu wszystko wracało do normy. Z Lux nie przejmowaliśmy się nią dziewczynka była szczęśliwa spacerując Ścieszką oglądając masę zwierząt potem poszliśmy na lody oczywiście Lux było trudno samej jeść więc Taylor postanowiła ja nakarmić po paru minutach cała była brudna a Lux się śmiała
Taylor: mam dość tego bachora zobacz jak ja wyglądam te ciuchy są warte więcej niż to dziecko
Harry: wow porównujesz dziecko do ciuchów. Wiesz co my z Lux będziemy się juz zbierac mała jest zmęczona musi się przespać pa
Taylor: zostawisz mnie samą a jak mi ktoś zdjęcie zrobi w tych rudnych ciuchach?
Harry: oj nie przesadzaj do hotelu z tąd jest parę minut piechotą nikt cię nie zobaczy- powiedziałem i wyszedłem z dziewczynka na rekach. Gdyby nie ona chyba nie przeżył bym tego spotkania. Nigdy nie sądziłem że Tay taka jest. Zawsze wydawała mi się być normalną wyluzowaną dziewczyna a nie Gwiazdeczką mam pomysł jak jej popsuć humorek. Bo wiecie ja jestem Harry Styles i mój IPhone ma parę ciekawych kontaktów no bo co by było gdyby tak ktoś tak całkiem przypadkiem powiedział prasie gdzie jest teraz Taylor, świat zobaczył by ją w brudnych ciuchach chyba by tego nie przeżyła. Co wcale nie było by złym rozwiązaniem tego naszego "związku"...
***MILLY***
Cały dzień spędziłam na dopinaniu spraw związanych z MSG. Siedzę teraz w pokoju rozmawiałam przed chwilą z mama na skype. Ciągle mi powtarza że mam się nie przemęczać ale przecież ja tego nie robię lubię moją prace. Louisa poszła wybrać chłopską strój na koncert . Wiec kiedy Harry przyprowadzi Lux to ja się nią  zajmę. Około 16 loczek zawitał do mojego pokoju ze śpiącą dziewczynka na rekach. Słodko razem wyglądali.
Harry: a ty znowu sama?- spytał szeptem kładąc małą do jej łóżeczka
Milly: tak jakos wyszło chłopaki siedzą u siebie zrobili sobie turniej w fife a Louisa poszła szykować wam stroje. Jak chcesz to możesz zostać ze mną chyba że masz inne plany?
Harry: jasne że zostanę.
Milly: świetnie to może coś obejrzymy
Harry: okey to ty wybież jakiś film a ja skocze do sklepu po jakieś przekąski
Milly: czytasz w myślach
zaśmialiśmy się chłopak wyszedł a ja zaczęłam wybierać film. Postawiłam na "zmierzch" po układałam poduszki na moim łóżku które stało na przeciwko telewizora i czekałam aż Hazza wróci. Po dziesięciu minutach chłopak stanął w drzwiach z dwoma wielkimi torbami jedzenia.
Milly: kto to wszystko zje?
Harry: no kto my.Musisz dużo jeść
Milly: ty chcesz mnie utuczyć
Harry: uuu przejżalaś mój chytry plan- roześmialiśmy się
Oglądaliśmy wcześniej wybrany film objadając się tym wszystkim. Pod koniec filmu chyba oboje przysnęliśmy bo obudziłam się wtulona w Hazze koło północy chłopak tak słodko wyglądał. jego rozczochrane loki spadały mu na twarz. Znów twierdze że nienawiedzę się z nim przyjaźnić. Kocham go wiem teraz pewnie mówicie "skoro go kocha to niech do niego wróci" i obiecuje wam że wrócę jeszcze nie wiem kiedy ale zrobię to. Popatrzyłam jeszcze chwile, wtuliłam się w niego i zasnęłam...
_________________________________________________
beznadziejny mi wyszedł. przepraszam ale nie miałam za bardzo czasu go dopracować obiecałem ze dodam w Sobotę to dodałam kolejny pojawi się najpóźniej w Sobotę. Zaczęły mi się ferie wiec może uda mi się napisać coś dłuższego i o wiele lepszego. dziękuje za komentarze, przepraszam za błędy
pozdrawiam
Paula:*

piątek, 25 stycznia 2013

MÓJ PIERWSZY IMAGIN

WŁAŚNIE ROBIĘ POŻĄDKI NA LAPTOPIE I ZNALAZŁAM MÓJ PIERWSZY IMAGIN. TERAZ TWIERDZE ŻE TO KOMPLETNA BEZNADZIEJA. :(

Po śmierci swojego taty przeprowadziłaś się wraz ze swoja mama i bratem do Londynu. Było ci trudno bo bardzo tęskniłaś za tatą i nie miałaś tu żadnych znajomych. Pewnego słonecznego dnia postanowiłaś przejść się na spacer do parku. Założyłaś rozciągnięty dres i conversy. Wzięłaś komórkę i wyszłaś ...z domu. Na ulica jak zwykle było pełno ludzi którzy w ogóle nie zwracali na ciebie uwagi. Kiedy doszłaś do parku usiadłaś na ławce i zaczęłaś myśleć o swoich problemach. Tak bardzo chciałaś by tata wrócił żeby to był tylko złe sen. Bardzo za nim tęsknisz on nie był tylko ojcem ale też i twoim przyjacielem dla którego poświęciła byś wszystko. Siedziałaś skulona na tej ławce ciągle płacząc gdy nagle poczułaś ze ktoś siada koło ciebie. Kiedy otarłaś łzy twoim oczom ukazał się przystojny chłopak z nieziemskim uśmiechem, ze słodkimi dołeczkami, hipnotyzującymi oczami jednym słowem chłopak jak z marzeń. Na sam jego widok na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Miałaś wrażenie ze z kąź go znasz
-hej piękna. Coś się stało?- spytał z troską nieznajomy
-hej. Nie nic. Po prostu mam dosyć swoich problemów.-odpowiedziałaś ciągle szlochając
-opowiedz mi o nich to ci to dobrze zrobi
Nawet nie wiesz po co i kiedy mu opowiedziałaś cała swoją historie. Szczególnie ze nawet nie znałaś jego imienia ale czułaś się przy nim bezpiecznie. Chłopak wysłuchał całej historii po czym przysunął się do ciebie i mocno przytulił. Wtuliłaś się w jego ramiona czułam nieziemski zapach jego perfum chciałaś żeby ta chwila nigdy się nie skończyła. Nagle poczułaś wibracje swojej komórki dzwoniła mama więc wstałaś z ławki i odebrałaś
-tak mamo? - spytałaś
-hej kochanie gdzie jesteś?- spytała
-jestem w parku
-wracaj jak najszybciej do domu na obiad.-
-ok już idę- odpowiedziałaś z niechęcią.
Po skończeniu rozmowy wytłumaczyłaś nieznajomemu ze musisz już wracać. Chłopak zaproponował ze cie odprowadzi. Zgodziłaś się. Szliście gadając o sobie a bardziej to ty odpowiadałaś na jego pytania. Gdy go spytałaś o jego imię nic nie odpowiedział i szybko zmienił temat po 10 minutach doszliśmy pod twój dom. Podziękowałaś mu i dałaś mu swój numer. Weszłaś do domu i zjadłaś obiad. Nudziło ci się więc poszłaś coś obejrzeć włączyłaś telewizor i leciał właśnie wywiad z zespołem one direction lubisz go. Oglądając dostałaś olśnienia poznałaś ze ten nieznajomy z parku to sam HARRY STYLES. Gdy go zobaczyłaś wiedziałaś od razu ze z kąś go kojarzysz ale byłaś tak roztrzęsiona ze nie poznałaś go . 0 16 usłyszałaś dźwięk swojej komórki bez zastanowienia odebrałaś.
-halo?
-hej to ja. Miałabyś ochotę wyjść gdzieś ze mną wieczorem?- spytał znajomy głos
-hej jasne ze tak
-to świetnie przyjdę po ciebie o 18.
-ok. muszę kończyć do zobaczenia wieczorem
-pa
Rozłączyłaś się i poszłaś się szykować do wyjścia. Wykąpałaś się wysuszyłaś włosy i poszłaś do pokoju znaleźć jakieś fajne ubranie. Postanowiłaś założyć ciemne rurki, biała koszulkę na nią jansową kurtkę z rękawem ¾ i czarne szpilki. Włosy zostwiłaś rozpuszczone. Dochodziła 18 gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Gdy otworzyłaś drzwi ujrzałaś samego Harrego Styles'a. Zostawiłaś mamie kartkę w kuchni ze wychodzisz i ze będziesz o 23. Szliście w stronę parku gdy postanowiłaś spytać się chłopaka
-mogę się ciebie o coś spytać?- zaczęłaś
-jasne
-to ty jesteś Harry Styles prawda?
- tak to ja- powiedział spuszczając głowę
-dlaczego nie powiedziałeś mi jak się nazywasz?-spytałaś
-bo...-zawiesił się na chwile po czym kontynuował- bo chciałem żebyś polubiła mnie za to jaki jestem a nie za to kim jestem.
-naprawdę myślisz ze jestem taka?
-nie teraz poznałem cie i wiem ze jesteś wyjątkowa. Wiesz muszę ci o czymś powiedzieć. Kiedy zobaczyłem cie w tym parku siedzącą na ławce poczułem w sercu coś dziwnego. Zawsze gdy na ciebie patrze czuje to. Jesteś wyjątkową dziewczyna nigdy nie znałem takiej dziewczyny jak ty. Bardzo mi się podobasz wiem że znam się krótko ale...-znów się zawiesił- ale ja sie po prostu zakochałem w tobie.- mówił to patrząc ci prosto w oczy
Po tych słowach łzy spłynęły ci do oczu i poczułaś w sercu ze tez go kochasz.
-ty tez jesteś wyjątkowy. .
Po tych słowach loczek zbliżył się do ciecie wasze usta się spotkał. Namiętnie cie całował. Spędziliście wspaniałe chwile razem w parku. Między wami układa się świetnie. Zrozumiałaś ze dzięki niemu nauczyłaś się na nowo żyć po stracie taty, a Harry zajął puste miejsce w twoim sercu które zostało po śmierci taty. ♥

sobota, 19 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 42 ""zawsze" w ustach osiemnastolatka"

CZYTASZ KOMENTUJ!!!
***HARRY***
Dzień mija za dniem. Do występu zostało jedyne pięć dni. Jutro rano wylatujemy do USA. Pewnie ciekawi was co z Mil? Jak na razie się przyjaźnimy spędzamy dużo czasu razem ciesze się ze mi wybaczyła oczywiście rozumiem że nie jest w stanie mi na razie zaufać ale mam nadzieje że  wkrótce to się zmieni. Dowiedziałem się że będę miał córeczkę to świetnie zawsze chciałem mieć córkę wiem jak to brzmi "zawsze" w ustach osiemnastolatka ale cóż taka prawda prawie każdy chłopak chce mieć syna bo będzie mógł grać z nim w piłkę gadać o sporcie itp. a ja chce dziewczynkę którą będę mógł rozpieszczać kupować słodkie sukieneczki a przecież ją też mogę nauczyć gry w piłkę zresztą najważniejsze jest to by była zdrowa. Siedzimy teraz u nas w salonie oglądając jakiś film szczerze to mnie on nie interesuję dla mnie liczy się to że koło mnie siedzi a raczej leży z głową na moich kolanach moja ukochana ile bym dał by znów móc poczuć smak jej ust. kiedy patrze na nią  leżącą tak na moich kolanach przypominają mi się te wszystkie wspaniałe wspólnie spędzone chwile lubię sobie czasem tak powspominać za każdym razem kończy się to tym że coraz bardziej się nienawidzę gdyby nie ja nadal byli byśmy szczęśliwi ona mnie kochała zrobiła dla mnie wszystko a ja co? potrafiłem ja tylko zranić...

*na zajutrz*
***MILLY***
Właście siedzimy w samolocie do Stanów. Za cztery dni chłopaki mają koncert wszystko już uzgodnione dziś i jutro mają wolne potem chłopaki maja tak zwany koncert próby. Przed nimi na MSG zaśpiewa Ed. Wczoraj miała spotkanie w siedzibie Modest, kazali mi po informować Hazze że przez najbliższe parę tygodni będzie musiał przed światem udawać chłopaka Taylor Swift. Wiem że się znają wiec może nie będzie w kurzony. Ja tam nie jestem zachwycona tym pomysłem po pierwsze Hazza straci fanów po drugie Directionerki z nienawidzą Tay i jeszcze po trzecie ale to już osobiste po prostu ciężko mi będzie na nich patrzeć. Rozumiem że to czysto marketingowy chwyt ale boje się ze miedzy nimi może coś być co prawda na razie  się tylko znają ale co się zdarzy jak zaczną udawać parę tego nikt nie wie nawet oni sami.
Milly: Harry
Harry: tak Mil
Milly: musimy pogadać
Harry: jasne o co chodzi?
Milly: byłam wczoraj w Modest i oni każą Ci udawać chłopaka Taylor żeby jej płyta się lepiej sprzedała
Harry: co? czemu akurat ja?
Milly: bo jako jedyny w zespole jesteś singlem
Harry: ale Mil naprawdę muszę- spojrzał na mnie z oczkami ala kot ze Shreka
Milly: niestety tak macie kontrakt musicie robić co wam każą. poza tym to nic takiego, musicie po prostu parę razy przejść się po New Yorku i sprawa załatwiona
Harry: jak trzeba to trzeba dla zespołu wszystko- po jego minie widać było że nie miał ochoty tego robić. Dla mnie to chyba dobrze prawda? Bo skoro nie chce nawet udawać jej chłopaka to tym bardziej nim być. Reszta lotu minęła dość szybko. Może to dla tego że zajmowałam się Lux. Ta dziewczynka jest mega słodka jej po prostu nie da się nie kochać. Cieszę się że Louisa pracuje z nami może nigdy wam tego nie mówiłam ale ona jest moją przyjaciółką pomaga mi w ciężkich chwilach. Po wylądowaniu na płycie lotniska La Guardia w NY odebraliśmy nasze bagaże i pojechaliśmy taksówkami do naszego hotelu. Pokój dzieliłam z Louisa i małą Lux. Postanowiłyśmy się rozpakować i położyć mała spać bo była zmęczona lotem
Louisa: a ty nie jesteś zmęczona?
Milly: nie. Muszę jeszcze zadzwonić i po informować Modest o tym że powiedziałam Harry'emu.
Louisa: i jak na to zareagował?
Milly: zachwycony nie był ale się zgodził
Louisa: to dobrze że nie jest mu to na rękę znaczy że zależy mu na tobie i nie chce żebyś cierpiała przez niego
Milly: niby tak ale wiesz jaka jest Tay. Ona umie uwieść każdego chłopaka.
Louisa: wiem to ale wiem też że z Harrym nie będzie jej łatwo on za bardzo Cię kocha.
Milly: być może pożyjemy zobaczymy
Louisa: kiedy dziewczyny przylatują?
Milly: za dwa dni.- Alex z Kate maja jutro jakiś egzamin wiec nie mogły z nami przyjechać. Za to El i Dan stwierdziły że przylecą razem z pozostałą dwójka
Louisa: dobra  to ty dzwoń a ja położę Lux
Milly: okey
Wykonałam szybki telefon dowiedziałam się że cała ta akcja ma zacząć się już dziś. Poszłam powiedzieć o tym Hazzie. Weszłam do jego i Nialla pokoju
Milly: cześć chłopaki
Niall: hej Mil już się za mną stęskniłaś?
Milly: no oczywiście że tak po prostu nie umiem bez ciebie żyć- po tym obydwoje wybuchliśmy śmiechem
Milly: serio to przyszłam do Loczka
Harry: czyli że za mną się stęskniłaś?- spytał  z bananem na twarzy
Milly: w pewnym sensie. Przyszłam ci powiedzieć że masz dziś "randkę" z Tay
Niall: no stary gratuluje już tak upadłeś że nasza menagerka musi ci załatwiać randki bo sam nie umiesz?- mówił prawie tażając się po podłodze na co ja też zaczęłam się śmiać
Harry: Drogi Niallu dla twojego interesu umiem się sam umówić z dziewczyną a z Tay muszę udawać parę
Niall: jak to?- momentalnie przestał się śmiać
Milly: Modest chce tym zwiększyć sprzedaż płyty Taylor
Niall: Jak by nagrała dobrą płytę sama by się sprzedawała bez żadnych marketingowych sztuczek
Harry: Po prostu ona nie jest tak zdolna jak my- na te słowa wybuchliśmy śmiechem gdy nagle zobaczyliśmy że cała czerwona ze złości Taylor stoi w drzwiach pokoju.
Milly: o hej
Taylor: co to miało kurwa znaczyć sadzicie że wasza płyta jest lepsza? kupują ją jakieś jebane napalone trzynastolatki.
Harry: nie mów tak o naszych fanach
Taylor: mogę mówić jak chce nikt mi nie zabroni
Niall: jeszcze się przekonamy
Taylor: Harry przyszłam tylko Cię po informować że zatrzymałam się w tym hotelu i czekam na ciebie o 18 zamówiłam nam stolik w najdroższej restauracji wiec ubierz się jak przystało na wielką gwiazdę
Milly: uuu nie zła przemowa- szepnęłam do Nialla
Taylor: a i jeszcze jedno jutro zabieramy Lux do Zoo jakiś idiota w internecie napisał że nie lubię dzieci przez co mi zmalała liczba followersów na tt.
Harry: oczywiście 
Taylor: to do zobaczenia o 18 tylko się nie spóźnij- wyszła a Harry odetchnął
Harry: Mil błagam powiedz że to jakiś żart że nie muszę z nią iść na tą kolacje. Przecież ja się nie nadaje do łażenia po wykwintnych restauracjach. Nie mogę zabrać jej na kebaba?
Milly: przykro mi ale pani gwiazda nie chce iść na Kebaba
Niall: oj Harry nie przesadzaj pójdziesz tam najesz się najlepszego żarcia w mieście- mówił jakby rozmarzony? tak rozmarzony on jest świrem na punkcie jedzenia.
Harry: jak tak bardzo mi zazdrościsz to może ty z nią idź
Niall: ja mam dziewczynę nie mogę
Milly: właśnie on nie może a ty idź się szykuj bo masz półtorej godziny a musisz wyglądać jak wielka gwiazda- próbowałam parodiować Tay
Niall: nie wyszło ci za dobrze musisz jeszcze poćwiczyć
Pożegnałam się z chłopakami i poszłam do swojego pokoju po drodze wstąpiłam do hotelowej restauracji po coś do jedzenia. Przez tą ciąże przytyję ciągle coś jem dosłownie po mału zmieniam się w Blądasa.
Milly: już jestem
Louisa:  właśnie widzę co znowu wcinasz?
Milly: Nugetsy chcesz trochę?
Louisa: nie dziękuje
Opowiedziałam jej o całej akcji w pokoju chłopaków
Louisa: serio? boże drogi ona jest jakaś nie normalna
Milly: jak byś widziała minę Hazzy jak okazało się że musi iść do tej restauracji hahah na co Niall oczywiście kazał mu wyluzować i zaczął go pocieszać że przynajmiej na je się dobrego jedzenia- obie śmiałyśmy się
Louisa: no tak cały Nialler tylko żarcie mu w głowie...
__________________________________________________________________________________
mam nadzieje że wam się spodoba. Dziękuje za szczere komentarze i liczbę wejść. Pisaliście ostatnio że rozdziały są lepsze niż kilka poprzednich mam nadzieje ze ten się wam spodoba. Postanowiłam że rozdziały będę dodawać raz w tygodniu albo w piątek albo w sobotę ale jest jeden warunek musi być 10 komentarzy pod rozdziałem. zgoda???
przepraszam za błędy
pozdrawiam
Paula:*
PS:jakby co to ja nie mam nic do Taylor nawet ją lubię ale musiałam ją tu tak opisać. jeśli uraziłam jakiś jej fanów to przepraszam

środa, 16 stycznia 2013

IMAGIN O LOUISIE

  piosenka
Jesteś z Louisem od roku lat. Zawsze się wspieracie. Ostatnio między wami coś się popsuło. Fanki umarzają że jesteś przykrywką Larrego. Przez co wydaje Ci się że Lou coraz częściej zabiera Cię w takie miejsca gdzie Paparrazi będzie mogło was razem zobaczyć. Pomału zaczyna Cię to wkurzać. Na każdym kroku fanki wyzywają Cię od szmat dziwek egoistek że lecisz tylko na jego kasę,nie ma dnia żeby któraś nie życzyła Ci śmierci. Ciągle powtarzają Ci, że gdyby nie ty Lou był by szczęśliwszy z Hazzą. Wiedziałaś że tak będzie kiedy decydowałaś się na związek z chłopakiem z najsłyniejszego zespołu na świecie. Wtedy powiedziałaś sobie że dasz radę że opinia ludzi których nie znasz nie ma dla ciebie znaczenia liczy się dla ciebie zdanie rodziny i przyjaciół ale po takiej ilości heitów już sama zaczynasz się gubić we własnym życiu nawet czasem myślisz że Lou będzie lepiej bez ciebie. Każdego dnia zastanawiasz się czy nie odejść od niego jednak miłość do niego jest silniejsza, po prostu ty nie istniejesz bez niego. Nie wyobrarzasz sobie dnia bez jego uśmiechu, pocałunku, po prostu bez jego obecności. Oczywiście Lou podróżuje ale to nie to samo wtedy wiesz że jest twój że mino tysięcy kilometrów on myśli o tobie, kocha Cię. Postanowiłaś porozmawiać z Danielle ona Cię najlepiej rozumie ponieważ sama jest w podobnej sytuacji. Poradziła Ci żebyś szczerze porozmawiała z Lou.
Często zastanawiasz się co zrobiłaś tym wszystkim dziewczyną które cie nienawidzą. Przeciesz ty po prostu się zakochałaś i chcesz być szczęśliwa co  z tego że twój chłopak to gwiazda i szaleje za nim pare milionów nastolatek. Jego życie prywatne nie powinno nikogo obchodzić.
Umówiłaś się z Louisem na wieczór, to nie będzie miła i przyjemna rozmowa. O umówionej godzinie twój chłopak zapukał do drzwi
Louis: cześć kochanie- pocałował Cię
Ty: hej musimy porozmawiać- powiedziałaś z powagą
Louis: uuu groźnie zabrzmiało- zaczął się wygłupiać trochę Cię to wkurzyło bo denerwowałaś się tą rozmową
Ty: Kotku proszę nie żartuj to ważne- wziął cię za ręce spojrzał Ci w oczy
Lou: chcesz mi powiedzieć że będę ojcem- spytał z dziwnym uśmiechem
Ty: co??? Nie będziesz żadnym ojcem chodzi mi o twoje fanki które mają ciągle o coś do mnie pretensje. Nie mogę normalnie wyjść na zakupy bo zaraz zaczynają mnie wyzywać grozić śmiercią zrozum Louis kocham Cię i to bardzo ale nie daje już rady- mówiłaś płacząc brunet przytulił Cię
Lou: spokojnie kochanie poradzimy sobie
Ty: niby jak?
Lou: jeśli fanki nie dadzą Ci spokoju to odejdę z zespołu- z szokował Cię nie sądziłaś że jesteś dla niego aż tak ważna by odchodzić dla ciebie z zespołu
Ty: nie zrobisz tego
Lou: jeśli tak będzie trzeba to zrobię
Ty: ale zawiedziesz przez to fanów
Lou: oni mnie codziennie zawodzą gdy Cię heituja gdy nie potrafią za akceptować naszego związku. Gdy nie mogę się nawet spojrzeć na Hazzę bo od razu jest że jestem gejem i Hazza to mój chłopak a ty jesteś tylko przykrywką.
Ty: bez nich nie osiągnęli byście nic
Lou: powiem Ci coś zespół bez fanów nie istnieje a najczęstszym powodem rozpadu zespołu są właśnie fani którzy chcą wejść z butami w prywatne życie członków.
Ty: proszę obiecaj mi że nigdy nie odejdziesz z zespołu z mojego powodu. 1D bez któregoś z was to już nie ten sam boysband. Wy nie jesteście tylko zespołem wy jesteście kumplami rodziną która nie powinna się nigdy rozpaść. Fani by tego nie przeżyli tak samo jak wy, wy się po prostu kochacie jak bracia. Pamiętaj że nie jestem tylko twoją dziewczyną jestem przyjaciółką zespołu a co najważniejsze wasza fanka więc żadnego rozpadu zespołu ma nie być zrozumiano- popatrzyłam na niego z groźną miną na co on się uśmiechną i pocałował.
Lou: no i jak Cię tu nie kochać. Nie rozumiem tych fanek one po prostu muszą Cię lepiej poznać...
Od waszej rozmowy minęły dwa miesiące. Fani trochę się uspokoili stali się milsi co nie znaczy że cię nie heitują nadal nie którzy to robią ale od nowa nauczyłaś się tym nie przejmować. Kochasz Louisa i to się nigdy nie zmieni...
Czytając tego imagina możecie sobie uświadomić jak się co czują ich prawdziwe dziewczyny. Pomyślcie czasem zanim je z heitujecie. Co one wam takiego zrobiły że to robicie? Ostatnio pełno heitów pada na Taylor. Nie którzy mówią że miała kilku chłopaków przez rok skrzywdzi Hazze i jeszcze o ty piosenkę napiszę. Może to i prawda ale nie zapominajcie że on święty nie jest może i dziewczyn na stałe nie miał ale nie raz pokazywały się artykóły o jego nowych "zdobyczach" Pamiętajcie zastanówcie się sto razy zanim kogoś z heitujecie. Nie zależnie czy to jakaś gwiazda, chłopak/dziewczyna gwiazdy czy normalny znajomy. Nawet możecie nie za uwarzyć że kogoś zkrzywdzicie bardzo zkrzywdzicie...
_____________________________________________________________________________
hejka i jak wam się podoba? według mnie jest średni. Chce ktoś imagina z dedykacją niech pisze z kim w komentarzu. Co do nowego rozdziału to pojawi się w weekend, przepraszam za błędy. Dziękuje za komentarze i prawie 13500 wejść, KOCHAM WAS!!!
pozdrawiam
Paula:*

sobota, 12 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 41 "w moim życiu dużo się zmieni"

CZYTASZ KOMENTUJ
***MILLY***

Od rozmowy z Harrym minął tydzień. Przez ten czas prawie się nie kontaktowaliśmy. Chłopaki wydali Take Me Home podbijając przy tym listy przebojów. Za dwa tygodnie chłopaki mają swój najważniejszy koncert na Madison Square Garden. Sprawę z Paulem załatwił Modest  a ja od dwóch dni jestem ich managerem. Co prawda to Modest ma najwięcej do powiedzenia ale to ja będę zawsze z nimi i to ja zajmuje się takimi rzeczami jak np. ustalanie wywiadów pilnowanie by wszystko było na czas. Niektórzy twierdzą że to męcząca praca ale dla mnie to czysta przyjemność szczególnie że pracuje z przyjaciółmi. Właśnie przyjaciółmi muszę porozmawiać z Hazza. Tylko co mam mu powiedzieć? Że go kocham ale nie jestem w stanie mu wybaczyć? Najlepiej będzie jak zostaniemy przyjaciółmi tylko czy ja będę umiała być dla niego tylko przyjaciółką. Pamiętacie jak próbowałam się z nim przyjaźnić po rozstaniu na wakacjach? ile wytrzymałam dzień? teraz wiem że tak łatwo mu znów nie zaufam. wzięłam telefon i napisałam mu smsa że musimy pogadać odpisał niemalże po sekundzie jak by czekał aż się odezwę...

***HARRY***
Odezwała się. Nareszcie myślałem że to się nigdy nie stanie. Myślałem że  jeszcze bardziej chrzaniłem  przez to że ją pocałowałem. Może i nie powinienem  tego robić ale nie mogłem się powstrzymać. Tak bardzo za nią tęsknie. Ciesze się że będziemy razem pracować bo oznacza to że będę ją często widywać. Kiedy odczytałem wiadomość od razu odpisałem że będę za 20 minut. Przyznam szczerze że trochę boje się tego co mi powie. Ale mam powody myśleć że nie będzie to aż takie złe. Pewnie zastanawiacie się czemu? Odpowiedź jest prosta PIERŚCIONEK który dostała ode mnie na zaręczyny nigdy mi go nie oddała a co najlepsze nadal go nosi tak samo jak to serduszko które też jej dałem. To chyba musi coś znaczyć. Prawda? Wychodząc z domu spotkałem Liama
Liam: a ty do kąd? za godzinę mamy próbę.
Harry: idę od Millly. Napisała że chce za mną pogadać
Liam: powodzenia
Harry: dzięki na pewno się przyda
***MILLY***
Kiedy zadzwonił dzwonek zaczęłam się denerwować? muszę mu tylko powiedzieć ze chce żebyśmy byli przyjaciółmi przeciecz to nic trudnego-powtarzałam sobie  myślach. otworzyłam drzwi i zaprosiłam go do salonu
Harry: chciałaś porozmawiać więc słucham.
Milly: chciałam Ci powiedzieć że ... że nie potrafię Ci zaufać ale jeśli chcesz to... to możemy być przyjaciółmi i zacząć wszystko od początku- ledwo co wydusiłam z siebie te słowa po prostu trochę to dziwnie się czuje jak proponuje osobie która kocham przyjaźń. Po minie Hazzy było widać że się cieszy
Harry: zgoda Przyjaciółko dziękuje że po tym wszystkim chcesz mnie jeszcze znać
Milly: każdy popełnia błędy 
Harry:  prawda tylko ja popełniłem ich za dużo
Milly: mam proźbe możemy już o tym nie gadać
Harry: jasne. 
Milly: jak tam przygotowany do dzisiejszej próby?
Harry:  wieczorem z chłopakami poćwiczyliśmy jeszcze głosy więc powinno wyjść dobrze. Wybrałaś już piosenki które mamy śpiewać?
Milly: jeszcze nie. masz może jakiś pomysł? muszą one być z obu płyt.
Harry: może single
Rozmawialiśmy o sprawach zespołu. Na początku trochę dziwnie nam się rozmawiało na szczęście potem już było normalnie. po godzinie udaliśmy się razem z resztą na próbę. Poszło im świetnie zresztą jak zwykle.
Milly: okey chłopaki koniec próby
Harry: to co teraz robimy? Może pójdziemy na pizze?
Niall: nie mogę umówiłem się z Kate
Zayn: a ja z Alex
Lou:  El ma do późna zajęcia na uczelni wiec chętnie pójdę
Liam: ja też mogę iść. A ty Mil?
Milly: jasne czemu nie? 
Poszliśmy do naszej ulubionej pizzerii. czekając na zamówienie. Dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się jak kiedyś. Jak kiedyś? Boże to brzmi jak by to było parę wieków temu a nie miesięcy. Przyjaźń z Hazza to była dobra decyzja. wreszcie czujemy się swobodnie w swojej obecności co prawda nie jest jak dawniej ale ciesze się że chociasz rozmawiamy. Po miło spędzonym popołudniu chłopaki odwieźli mnie do domu.
Lou: Może przyjdziesz do nas co będziesz sama siedzieć w domu- no tak nie wiem czy pamiętacie ale od jakiegoś czasu mieszkam sama. Kate z Niallem mieszkają razem. A Susi? z nią to w ogóle nie mam kontaktu wyprowadziła się jak jeszcze byłam w Polsce. Tęsknie za naszymi rozmowami wspólnie spędzaniem czasu cóż tak już jest jedni przyjaciele odchodzą drudzy przychodzą ale ci prawdziwi zawsze są przy tobie. widocznie ona nie była prawdziwym przyjacielem.
Milly: dziękuje ale posiedzę u siebie. Zmęczona jestem.
Liam: jasne jak sobie chcesz gdyby zmieniła zdanie to zapraszamy
Milly: dzięki to na razie pa- pożegnałam się z nimi. Weszłam do pustego domu. rozpaliłam światła. Zrobiłam sobie gorące kakao i usiadłam na kanapie jak zwykle rozmyślając o moim życiu które za parę miesięcy się znowu zmieni. Urodzę córeczkę nie mogę się już doczekać. Niektórzy myślą że jestem za młoda bo mam dopiero osiemnaście prawie dziewietnaści lat, ale skoro już się tak stało to po co się załamywać. Dam radę wiem że będzie ciężko ale mam rodzinę przyjaciół ludzi którzy zawsze mi pomogą. Jest jeszcze Harry który chce być prawdziwym ojcem dla dziecka. Pamiętam jak mu odbiło kiedy dowiedział się o ciąży na samo wspomnienie uśmiech pojawia się na mojej twarzy. Chciała bym wiedzieć czy uda mi się kiedyś mu wybaczyć i zaufać...

***HARRY***
Z pewnością ten dzień mogę zaliczyć do tych udanych. Choć Mil mi nie wybaczyła to się przyjaźnimy a to bardzo wiele. Po powrocie do domu usiadłem z Lilo w salonie i się nudziliśmy
Liam: wiedzę ze miedzy tobą a Mil zaczyna się coś układać
Harry: stwierdziła że nie potrafi mi zaufać ale ze jeśli chce to możemy się przyjaźnić
Lou: dobre i to.
Harry: to bardzo wiele. Po tym wszystkim co jej zrobiłem myślałem że nie będzie chciała ze mną rozmawiać
Liam: nie możesz jej znów zawieść
Harry: nie zrobię jej już nic złego. Kocham ją tak mocno jak jeszcze żadnej dziewczyny. Ona jest tą jedyną to z która chce spędzić życie ale straciłem ją przez moją głupotę. co mnie naszło na Związek z tą cała Jes? potem to oskarżenie o zdrade. jestem idiotą
Lou: Każdy popełnia błędy ważne jest to by umieć je zrozumieć a ty wiesz że źle zrobiłeś, musisz teraz odbudować jej zaufanie
Liam: wierzymy że ci się uda
Harry: dzięki chłopaki to dla mnie dużo znaczy że mnie wspieracie
Liam: od tego są przyjaciele
Harry: jeszcze raz wielkie dzięki. pójdę się położyć zmęczony jestem. dobranoc
Lilo: dobranoc
Kiedy podeszłem do okna w moim pokoju zobaczyłem że w domu Milly pali się światło przez okno widziałem że siedzi w salonie. Ona zawsze lubiła siedzieć wieczorami na kanapie przykryta kocem z gorącym kakaem w reku myśląc o swoim życiu. Nawet nie jesteście w stanie sobie wyobrazić ile bym dał by być teraz z nia by móc ją do siebie przytulic pocałować ale niestety za błędy się płaci i to bardzo dużą stawkę...
___________________________________________________________________________________
i jak podoba się rozdział i nowy wygląd bloga? zdecydowałam przestać podpisywać się Milly pod rozdziałami teraz już wiecie jak się nazywam a nawet macie moje zdjęcie.  pod poprzednim rozdziałem prosiliście żebym nie kończyła wiec mam dobrą wiadomość blog w najbliższym czasie się nie skończy mam dużo pomysłów na kolejne rozdziały. chciałam podziękować za wszystkie komentarze to bardzo miłe jak ktoś docenia to co robię dziękuje za ponad 13100 wejść. kocham was
przepraszam za błędy
pozdrawiam 
Paula:*
 

środa, 9 stycznia 2013

IMAGIN O HAZZIE!!!!

 CZYTASZ KOMENTUJ

HEJKA NIGDY NIE DODAWAŁAM WAM JEDNO CZĘŚCIOWYCH IMAGINÓW ALE SKORO JUŻ GO NAPISAŁAM TO CZEMU BY SIĘ NIM NIE PODZIELIĆ Z WAMI?

WŁĄCZCIE TA PIOSENKĘ TO ONA BYŁA INSPIRACJĄ DO NAPISANIA GO.


Z Harrym znałaś się od dziecka. Wasze mamy się przyjaźniły. Zawsze się lubiliście dwa lata temu poczuliście do siebie coś więcej niż przyjaźń.Byliście bardzo szczęśliwi jako para. Fani nie przepadali za tobą ale nie obchodziło cię to. Dla ciebie liczył się tylko on ten którego umarzałaś za tego jedynego z którym chciałaś spędzić resztę życia. Tylko wtedy jeszcze nie wiedziałaś ze ono będzie krótkie. Od paru dni źle się czułaś cały czas bolała cię głowa miałaś mdłości. Harry wysyłał cię do lekarza przekonywałaś go że to nic takiego że przejdzie ale on się uparł i kazał ci iść. Z perspektywy czasu dziękujesz mu za to. Lekarze wykrył u ciebie nowotwór. Zostało ci nie wiele czasu. Załamałaś się nie chciałaś umierać nie chciałaś zostawiać Hazzy. Uświadomiłaś sobie że słowa "będę z tobą do końca życia" które twój ukochany mówił ci parę miesięcy temu mogą wcale nie oznaczać wieczności. Z każdym dniem było z tobą coraz gorzej. Harry był z tobą cały czas. Chciał spędzić z tobą jak najwięcej czasu za min odejdziesz. po paru miesiącach kiedy byłaś już bardzo słaba po poszukiwaniu lekarza który podioł by się operacji. twój ukochany Loczek znalazł takiego który podjął się wycięcia guza. Jednak było ryzyko że nie przeżyjesz tej operacji. W oczekiwaniu na nią wspominałaś wszystkie miłe chwile spędzone ze swoimi przyjaciółmi i oczywiście te najpiekniejsze które nalerzały do Hazzy. Parę minut przed operacją kiedy żegnałaś się z nim.
ty: Harry.
H: tak kochanie
TY: obiecaj mi że kiedy umrę nie załamiesz się i znajdziesz sobie kogoś
H: kochanie nie umrzesz z rozum to wytną ci to świństwo i będziesz zdrowa rozumiesz- patrzył mi w oczy w których widziałaś ból strach. płakał z reszta ty tez
H: kocham cie i nigdy nie przestane- pocałował cię a ty jeszcze bardziej się rozpłakałaś. Czułaś ze nie przeżyjesz tej operacji ale postanowiłaś walczyć nie dla siebie tylko dla niego. UDAŁO się przeżyłaś operacje a potem z dnia na dzień było coraz lepiej. Od czasu choroby minął rok. Nadal jesteś z Hazza. Kochacie jeszcze bardziej niż rok temu. Przez tą całą chorobę jeszcze bardziej się do siebie zbliżyliście...
od autorki
Szkoda tylko że w prawdziwym życiu nie zawsze kończy się to Happy Endem. Życie nie zawsze jest proste stawia przed nami ciężkie sytuacje ale liczy się jedno by mieć kogoś takiego jak Hazza który byłby z nami mimo wszystko...
___________________________________________________________________________________
I JAK WAM SIĘ PODOBA??? ZAZWYCZAJ NIE PISZE JEDNO PARTOWCÓW WOLE MOJE OPOWIADANIE. PIOSENKA KTÓRA WAM PODAŁAM PRZYPOMNIAŁA MI HISTORIE MOJEGO BRATA I JEGO DZIEWCZYNY MAM NADZIEJE ZE ICH TEŻ SKOŃCZY SIĘ SZCZĘŚLIWIE :)
POZDRAWIAM :*

środa, 2 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 40 "czy można być tylko przyjacielem kogoś kogo kocha się nad życie?"

***HARRY***

Tu znowu ja. Idiota który spieprzył swoje życie. Czas żebym poukładał je wreszcie. Tylko czy mi się uda? Na początku muszę wrócić do Londynu i przeprosić Milly. Wiem ze mi od razu nie wybaczy ale wierze ze z każdym dniem będzie coraz lepiej. Wstałem rano z poczuciem ze moje życie powoli ślimaczym tempem ale zaczyna się układać. Pożegnałem się z mama i siostra która za bardzo nie chciała ze mną rozmawiać po tym jak dowiedziała się co zrobiłem Milly. szczerzę nie dziwie się jej. Przecież sam siebie za to nienawidzę. Przez całą drogę myślałem nad tym jak przeprosić Mil no bo przecież nie pójdę do niej i nie powiem zwykłego przepraszam. Kiedy podjechałem pod dom zacząłem się jeszcze bardziej denerwować. Postanowiłem najpierw pogadać z chłopakami. Mam nadzieje ze mi wybaczą moją głupotę. Weszłem do domu gdzie panowała cisza pewnie jeszcze śpią pomyślałem. usiadłem na blacie w kuchni i zastanawiałem się co mam zrobić by Mil mi wybaczyła.
Alex: Harry co ty tu robisz?
Harry: myślę
Alex: serio? O.o co ty nie powiesz? a ja myślałam że liczysz barany
hahhaha ta dziewczyna zawsze potrafi rozśmieszyć.
Alex: a teraz serio co tu robisz? miałeś być u mamy i wrócić za parę dni
Harry: byłem ale wróciłem wcześniej bo muszę zacząć składać moje życie
Alex: co masz zamiar z nim zrobić?
Harry: wczoraj wszystko zrozumiałem skrzywdziłem Milly po raz drugi. Nienawidzę siebie za to. Chciałbym cofnąć czas ale z drugiej strony czy gdyby nie oskarżenie Mil o zdradę to czy bym wreszcie zrozumiał że popełniam największy błąd w życiu?
Alex: nie wiem Harry naprawdę nie wiem. bardzo ją zraniłeś wiem że to co teraz powiem nie podniesie cię na duchu ale jeśli chcesz znać moje zdanie to ja bym ci nie wybaczyła. Ale ona cię kocha do tego będziecie mieć dziecko a to trochę zmienia postać rzeczy
Harry: czyli twierdzisz że ona może do mnie wrócić tylko dlatego że będzie mieć ze mną dziecko?
Alex: nie idioto ona może ci wybaczy dlatego ze cię cholernie kocha i zrobiła by dla ciebie wszystko. wróć ona już zrobiła dla ciebie dużo zrujnowała swoje szczęście tylko po to byś nie rezygnował ze swoich marzeń.
Harry: Alex ja to wszystko już wiem
Alex: oby nie było za późno.
Harry: sądzisz że ona będzie chciała ze mną rozmawiać?
Alex: nie wiem wiem jedno musisz spróbować i nigdy się nie poddawać jeśli ci na niej zależy
Harry: dziękuje ci- przytuliłem ją
Alex: no dobra to robimy śniadanie bo głodna jestem
Harry: jasne
***Milly***
I stało się to czego się bałam zranił mnie znowu. Twierdzi ze gozdradziłam. Serio? Jest aż tak głupi żeby w to uwierzyć. To on mniezdradził podczas wakacji ale mu wybaczyłam dałam mu szanse a on co? Takwiem nie którzy uważają ze to moja wina bo gdybym go nie zostawiła tobyli byśmy teraz szczęśliwi. Może i maja racje. Ale ja chciałam żebyspełniał swoje marzenia. Przy okazji spieprzyłam swoje życie. Dla niegobyłam w stanie zrobić wszystko. A on co? Uważa mnie za jakaś dziwkęktóra sypia z każdym. Tym oskarżeniem zranił mnie najbardziej.Wszystko jestem w stanie mu wybaczyć ale tego nie.

***Harry***
Kiedy z Alex szykowaliśmy śniadanie reszta chłopaków wstała. Nie odzywali się do mnie. widać było po nich ze nie cieszą się moim widokiem.
Alex: chłopaki koniec tego Harry chciał wam coś powiedzieć
Louis: a kto powiedział że my go chcemy słuchać- nie powiem zabolały mnie jego słowa
Harry: chłopaki chciałem tylko was przeprosić za moje zachowanie i powiedzieć ze wiem ze jestem idiota że zraniłem Mil i że muszę teraz poskładać moje życie.
Louis: NARESZCIE MÓJ LOKUŚ WRÓCIŁ- podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił jak za starych dobrych czasów. Brakowało mi tego.
Z chłopakami wszystko już sobie wyjaśniliśmy teraz czas na najważniejsza rozmowę w moim życiu.
<
***Milly***
Otworzyłam drzwi w których stala najbardziej z nienawidzona a zarazem najukochańsza osoba na świecie.
Milly:
czego chcesz?
Harry: porozmawiać
Milly: my już nie mamy o czym rozmawiać
Harry: Milly proszę wysłuchaj mnie.
I co ja mam zrobić serce mówi "wpuść go wysłuchaj" za to rozum "on cie zkrzywdził miał już swoja szanse''
Milly: niech Ci będzie masz piec minut- wpuściłam go posłuchałam serce nie mogłam patrzeć w te jego smutne oczy które błagały mnie o chwile rozmowy tylko pytanie czy dobrze zrobiłam dając mu szanse? Zaraz sie okarze. Stanełam wsalonie i czekałam aż w końcu sie odezwie. Za to on wpatrywał sie w MOJAdłoń.
Milly: słucham co chcesz?
Harry: chciałem nie powiem ze przeprosić bo przeprasza sie kogoś kogonie chcący popchnie sie w drzwiach. Chciałem powiedzieć że jestem totalnym idiota bo oskarżyłem Cie o zdradę. Wiem ze mi tego nie wybaczysz bo sam sobienigdy tego nie wybaczę. Chce tylko żebyś wiedziała ze możesz na mnieliczyć ze zawsze ci pomogę nie zalerznie czy będzie to związane znaszym dzieckiem czy z toba. Zawsze bede cie kochal i przepraszam za toco teraz zrobię- stałam jak wryta nie wiedziałam co mam zrobić podrzedł domnie i wbił swoje usta w moje. Tak dobrze bylo poczuć smak jego ust. Alewiedziałam ze muszę to przerwać rozum mówił " z policzkuj go" ciało niemogło sie ruszy a serce chciało żeby ta chwila sie nie kończyła.W końcu go odepchnełam a on wyszedł mówiąc "pamiętaj zawsze bede Ciekochac". Jeszcze godzinę temu byłam na niego wściekła a teraz chce by wróciło to co było nie tak dawno bo zaledwie miesiąc temu czy jedenpocałunek może wszystko zmienić? Już sama nie wiem co mam zrobić. Kocham go ale nie wiem czy jestem w stanie mu znów zaufać. Może powinniśmy wrócić do przyjaźni. Ale czy można być tylko przyjacielem kogoś kogo się kocha nad życie? Życie jest trudne bo nigdy nie wiesz czy dobrze wybrałeś bo nikt nie wie co by się stało gdyby wybrać tą drugą obcje...


___________________________________________________________________________________
TA DAM OTO 40 ROZDZIAŁ. MAM NADZIEJE ŻE SIĘ UDAŁ. DZIĘKUJE ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE ZA LICZBĘ WEJŚĆ KTÓRA JEST JAK DLA MNIE OGROMNA 12300 WOW NIGDY NIE SADZIŁAM ŻE BĘDZIE TEGO TYLE DO TEGO 22 OBSERWATORÓW NAPRAWDĘ BARDZO DZIĘKUJE. KOCHAM WAS. Z JEDNEJ STRONY JEST MI STRASZNIE PRZYKRO BO SKORO TEN ROZDZIAŁ TO JUŻ 40 TO ZNACZY ZE NIEDŁUGO CZAS KOŃCZYĆ HISTORIE MIL I HAZZY BARDZO BYM NIE CHCIAŁA TEGO ROBIĆ MAM POMYSŁY NA DUŻO ROZDZIAŁÓW ALE BOJE SIĘ ŻE WAM PO PROSTU TEN BLOG SIĘ ZNUDZI. CZEKAM NA WASZE OPINIE. PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY
JAK MOŻECIE TO POLUBCIE MÓJ FANPAGE NA FB
https://www.facebook.com/pages/One-Direction-the-best-friends/453981957958724
POZDRAWIAM
PAULA:*