poniedziałek, 29 kwietnia 2013

niedziela, 28 kwietnia 2013

KONTO WSPARCIA


HEJ JEŚLI MACIE JAKIEŚ PROBLEMY Z POWODU ŻE KOCHACIE 1D ALBO Z INNYCH POWODÓW. NIE MACIE SIĘ DO KOGO Z TYM ZWRÓCIĆ? NACIE TU KONTO MOJE I MOJEJ KOLEŻANKI MOŻECIE DO NAS PISAĆ O KAŻDEJ POŻE DNIA I NOCY W KAŻDEJ SPRAWIE https://www.facebook.com/kontowsparciadla.directioners NIE WSTYDŻCIE SIĘ PISZCIE DO NAS A MY WAM POMOŻEMY <3

sobota, 20 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 54 "powrót uczuc"DEDYKOWANY Żelkowaaa;D

TYM RAZEM INFORMACJE NA POCZĄTKU BO CHCE ŻEBYŚCIE JE PRZECZYTALI
PO PIERWSZE PRZEPRASZAM ŻE NIC NIE DODAWAŁAM TAK DŁUGO ALE NIESTETY OD WTORKU MAM EGZAMINY I NIE MAM CZASU NA NIC OPRÓCZ NAUKI. DO TEGO DOCHODZI STRES I WENA ODCHODZI. PRZEPRASZAM
PO DRUGIE TU MACIE LINK http://foreveralone6969.blogspot.com/2013/04/rodzia-2.html#comment-form DO BLOGA MOJEJ KOCHANEJ KOLEŻANKI  ZACZĘŁA ONA NIE DAWNO WIĘC PROSZĘ PRZECZYTAJCIE I SKOMENTUJCIE NAPRAWDĘ WARTO
A NA KONIEC INFORMUJE WAS ŻE STWORZYŁAM FANPAGE TEGO BLOGA JEŚLI GO CZYTASZ ZALAKUJ NA FB BĘDĘ TAM PISAĆ KIEDY DODAM ROZDZIAŁY A TAKŻE BĘDĘ DODAWAĆ POSTY W IMIENIU BOHATERÓW DZIĘKI KTÓRYM DOWIECIE SIĘ WIĘCEJ O NICH I CO Z NIMI BĘDZIE SIĘ DZIAĆ DALEJ POJAWIŁA SIĘ JUŻ NOTKA O OLIVIERZE. SERDECZNIE ZAPRASZAM https://www.facebook.com/pages/Jednak-%C5%BBycie-Jest-Piekne-Cho%C4%87-Czasem-Bywa-Trudne/462928490444097?ref=hl
JEŚLI ZOSTAWIACIE U MNIE LINK DO SWOICH BLOGÓW TO OBIECUJE JAK PO EGZAMINACH BĘDĘ MIEĆ WIĘCEJ CZASU TO Z CHĘCIĄ NA NIE WPADNĘ PRZECZYTAM I SKOMENTUJE
PS: MACIE JAKIEŚ SWOJE ULUBIONE CYTATY CHŁOPAKÓW? PISZCIE JE W KOMENTARZACH. MÓJ ULUBIONY CYTAT NALEŻY DO LIAMA "BĄDŹ SOBĄ BO KAŻDY INNY JEST JUŻ ZAJĘTY"
KOLEJNY ROZDZIAŁ ZA 20 KOMENTARZY
MIŁEGO CZYTANIA


***MILLY***
Cała piątka zaczęła mnie ściskać i mówić jak to oni są szczęśliwi z powodu mojej przeprowacki
Niall: a ja wam chłopaki zazdroszczę- powiedział po chwili
Milly: czego?
Niall: tego że jak z nimi zamieszkasz to będziesz im pyszne śniadanka robiła i w ogóle- powiedział przybity
Milly: po pierwsze nie będę robić im śniadań a po drugie jak by mi się to kiedyś zdarzyło to zostawię największą porcje dla ciebie- przytuliłam go
Niall: dziękuje jesteś najukochańszom przyjaciółkom na świecie
Milly: oj nie słódz już Nialluś. To kto pomoże mi przenieść moje rzeczy do was
Liam: wszyscy
Milly: okey to ja idę się spakować a potem po was zadzwonię
Harry: to ja ci pomogę
Założyliśmy buty kurtkę wzięłam w rękę bo niby po co mam ją zakładać skoro  do mnie są dwa kroki. Przebrałam się w dres a Harry w tym czasie poszedł po jakieś pudła na strych. Spakowaliśmy wszystkie rzeczy i po 3 godzinach przenieśliśmy wszystko do domu chłopaków
Milly: padam nic już dziś nie zrobię- opadłam na kanapę
Louis: ja tak samo-z papugował moją czynność
Liam: okey to może ja zrobię kolacje
Milly: kocham cię
Liam: tak tak ja ciebie też
Zayn: a co z Olivierem wprowadza się w końcu dziś czy nie?
Milly: nie wiem nie dzwoniłam, A wam nic nie mówił
Louis: nie
Liam: może zmienił zdanie?- spytał jak gdyby z nadzieją wchodząc do kuchni
Milly: pogadam z nim- wstałam i udałam się za Paynem
Milly: Liam powiesz o co chodzi?
Liam: o nic
Milly: mów mi w tej chwili bo nie mam siły dziś na gierki z tobą
Liam: no przecież mówię że nic
Milly;grrr Li znam cie już jakiś czas i wiem że jeśli nie jesteś miły dla kogoś to coś się  musiało stać
Liam najpierw wypuścił głośno powietrze a potem zaczął mówić
Liam: bo on jest byłym Danielle
Milly: i co z tego?
Liam: jak to co? Ona go kochała
Milly: jak sam przed chwilą dobrze zauważyłeś KOCHAŁA go a nie KOCHA. To przeszłość
Liam: przeszłość przeszłościom nie widziałaś wczoraj jak się do niego tuliła- powiedział lekko wkurzony
Milly: bo się za nim stęskniła
Liam: albo nadal coś do niego czuje. Wiesz że się z nim dziś umówiła
Milly: pewnie żeby powspominać stare czasy nie wdzieli się parę lat mają dużo do nadrobienia
Liam: taa
Milly: Liam czy ty jej nie ufasz?
Liam: jasne że ufam ale jemu nie- zaśmiałam się bo przypomniałam sobie że Hazza powiedział te same słowa wczoraj
Liam: to nie jest śmieszne
Milly: sorki ale Hazza powiedział mi to samo
Liam: widzisz jak chce to potrafi być mądry
Milly: wiesz co ja już z tobą nie wytrzymuje zresztą z reszta też. wszędzie widzicie problemy jak nie Hazza to Ty błagam to że nie jesteście jedynymi mężczyznami w naszym towarzystwie to nie znaczy od razu że was zostawimy jak nie umiecie sobie z tym poradzić to się to psychologa  zapiszcie
Liam: taa bo według ciebie wszystko jest proste
Milly: nic nie jest proste życie to nie bajka to nie gra gdzie wpiszesz kody i wszystko jest okey. Życie to ciągła walka o przetrwanie ale nie można w każdym widzieć wroga
Liam: może i masz racje ale nic nie zmieni tego że będę o nią zazdrosny
Milly: a se bądź tylko nie okazuj tego na każdym kroku
Liam: spróbuje
Milly: poprawnie a teraz rób mi tą kolacje bo z głodu umrę
Liam: jak bym słyszał Horana
Milly: mnie wolno
***2 tygodnie później***
Do świąt zostało 3 dniu. Ulice zostały już przystrojone pięknymi świątecznymi ozdobami. W sklepach szał zakupowy. Ludzi obładowanych torbami można spotkać na każdym kroku zresztą czemu się dziwić w końcu Boże Narodzenie jest raz do roku. Przyznam szczerze ja wczoraj gorsza nie byłam Harry jak zobaczył moje zakupy to się za głowę złapał sorry ale to nie moja wina że mam dużo osób do obdarowania.
Harry: czemu mi nie powiedziałaś że twoich rodziców nie będzie w święta w Londynie?- spytał wchodząc do naszej sypialni
Milly: skąd wiesz?
Harry: widziałem się z twoim ojcem. Czemu mi nie powiedziałaś?- spytał zasmucony
Milly: jakoś wyleciało mi z głowy
Harry: czyli masz zamiar spędzić święta sama?
Milly: tak- chłopak się uśmiechnął
Harry: to świetnie jedziesz ze mną do domu do holmes chapel
Milly: to miłe ale to rodzinne święta nie będę wam się zwalać na głowę
Harry: ty chyba żartujesz jak byś nie wiedziała to informuje cię że ty jesteś moją rodzina a jeśli chodzi o moją mamę to też będzie szczęśliwa
Milly: oj nie wiem
Harry: mam do niej zadzwonić przy tobie
Milly: nie trzeba wieże
Harry: to co pojedziesz?
Milly: z chęcią- uśmiechnęłam się do niego
Milly: ale..
Harry: jakie znowu ale- spytał jak by znudzony
Milly: Muszę jutro iść na zakupy i kupić prezenty dla Gemmy twojej mamy i ojczyma
Harry: nie przesadzasz trochę
Milly: no co w Końcu to święta a i jeszcze może coś upiekę
Harry: boże z kim ja żyje
Milly: ze mną- przytuliłam go
Danielle: o a u was jak zawsze słodko- weszła do sypialni
Harry: jak widać
Danielle: Mil możemy pogadać
Milly: jasne. Harry...
Harry: tak wiem już wychodzę- wyszedł z pokoju
Milly: to czym chcesz pogadać?
Danielle: o uczuciach
Milly: ciekawy temat- zaśmiałam się spojrzałam na dziewczynę po której widać było że do śmiechu to jej nie jest
Milly: co się dzieje?- usiadłyśmy na łóżku
Danielle: wierzysz że można czuć coś do dwóch chłopaków na raz?
Milly: raczej nie bo albo kogoś kochasz albo nie. Miłość to nie grypa choć czasem przychodzi nagle jak przeziębienie to nie przechodzi z dnia na dzień. Jeśli kochasz jedną osobę nie zakochasz się w drugiej. A tak jaśniej to o co ci chodzi?
Danielle: bo wiesz w ciągu tych dwóch tygodni spędziłam dużo czasu z Olivierem i chyba znów coś do niego poczułam- jej słowa mnie zamurowały
Milly: ale jak to? a co z Liamem?
Danielle: nie wiem. Mil ja naprawdę nie wiem co mam robić? nie chce zranić Liama ale chce też być szczęśliwa tylko nie wiem z którym będę.Co ja mam zrobić?Dlaczego to wszystko musi być takie trudne?- płakała przytuliłam ją
Milly: nikt nie mówił że życie jest  łatwe. Co masz zrobić nie wiem naprawdę chciała bym ci pomóc ale jedyne co mogę to powiedzieć ci żebyś zrobiła to co ci każe serce. gdybym ja go nie posłuchała nigdy już nie rozmawiałabym  z hazza a tym bardziej nie wróciła bym do niego. Za trzy dni święta Liam już wyjechał do domu spróbuj przez ten czas zapomnieć o nim i o Olivierze  o tym o którym ci się uda i nie będziesz za nim tęsknić tego według mnie nie kochasz.
Danielle: a co jeśli zapomnę o Liamie?
Milly: wtedy oznacza że go nie kochasz
Danielle: ale on by tego nie przeżył
Milly: jakoś by musiał
Danielle: czemu jak sobie życie ułożyłam to musiał się zjawić Olivier i wszystko popsuć?
Milly: spokojnie wszystko się ułoży tylko już nie płacz
Danielle: łatwo ci mówić
Milly: serio Dan zapomniałaś przez co przeszłam?
Danielle: przepraszam pamiętam
Milly: widzisz moje życie było beznadzieje a teraz wszytko wróciło do normy. Z twoim będzie to samo wierze w to- przytuliłam jeszcze raz mocno przyjaciółke
Danielle: dziękuje
Milly: po to jestem- uśmiechnęłam się do dziewczyny


***WIGILIA***

***DANIELLE***


Tak ja mi Mil radziła od trzech dni nie gadałam ani z Liamem ani z Olivierem, w głowie mam mętlik. Sama nie wiem co czuje, Próbuje sobie wszystko poukładać. Kim dla mnie jest Oliv? wakacyjną miłością która po latach wraca? czy może coś jeszcze do nie go czuje? a co z Liamem? jestem z nim od dwóch lat to z nim przeżyłam najpiękniejsze chwile w życiu.To z nim chciałam spędzić resztę życia. No właśnie chciałam czy nadal chce? Czy miłość do Oliviera powróciła? czy może po prostu się za nim stęskniłam? jak widzicie pytań setki a odpowiedzi brak. Nigdy czegoś takiego nie miałam. Odkąd pamiętam zawsze wiedziałam co mam zrobić...

***MILLY***
Dziś wreszcie wigilia choć nie spędzam jej z rodzicami to i tak bardzo się z niej ciesze. Wraz z Harrym wstaliśmy rano by jak najszybciej wyruszyć w podróż do jego rodzinnego domu, oczywiście tak jak planowałam upiekłam parę rzeczy i ugotowałam parę polskich wigilijnych dań dlaczego akurat polskich? Mama Kate zawsze na święta je robiła a że często jak byłam młodsza z rodzicami jechaliśmy do nich więc miałam szanse ich spróbować i pokochać, Spędziłam też jedne święta w Polsce u dziadków Kate. To były jedne z najpiękniejszych świąt jakie przeżyłam
Harry: kochanie pośpiesz się bo musimy już wyjeżdżać
Milly: już Idę- zeszłam na dół gdzie mój ukochany zbierał ostatnie rzeczy do samochodu. Ubrałam kurtkę i buty. Zamknęłam dom na klucz i wsiadłam do samochodu
Harry: no to co gotowa na święta z moją rodzinką. Babcia nie może się już doczekać kiedy cie pozna
Milly: babcia?
Harry: nic nie mówiłem ci że przyjeżdża
Milly: nie
Harry: musiałem zapomnieć ale nie martw się juz cię polubiła
Milly: serio? przeciesz mnie nie zna
Harry: wie o tobie wszystko. Dużo jej o tobie opowiadałem
Milly: jaka ona jest?
Harry: wspaniała. Zawsze pamiętam ją uśmiechniętom pomocną kochaną pamiętam każde wakacje które u niej spędzałem zawsze miała i ma dla mnie czas. Wiesz mojego dziadka za bardzo nie pamiętam zmarł jak byłem mały babcia zawsze próbowała mi go zastąpić to ona chodziła ze mną na ryby grała w szachy zawsze opowiadała mi o przyrodzie. To były piękne czasy. Czasem żałuje że żadko do niej jerzdze ale niestety nie mam czasu
Milly: nie przejmuj się obiecuje że zrobię wszystko żebyś znalazł czas by do niej jeździć częściej
Harry: dzięki ale ty jeździsz ze mną
Milly: jak mnie zabierzesz to pojadę-zaśmiałam się
Harry: a tak z innej beczki to kiedy masz wizytę u lekarza?
Milly:drugiego albo trzeciego stycznia
Harry: a mogę iść z tobą?
Milly: jak chcesz to jasne
Harry: oczywiście że chce nigdy jeszcze nie byłem
Milly: a no prawda jeszcze nie widziałeś małej ani nie słyszałeś bicia jej serca
Po dwóch godzinach drogi dotarliśmy do domu Hazzy przywitaliśmy się chwile pogadaliśmy i babcia Hazzy kazała mi iść trochę odpocząć przed kolacją nie miałam wyboru musiałam wykonać polecenie przecież nie będę się z nią kłócić. A tak po za tym jest to przemiła staruszka dokładnie taka jak Harold mi opisywał. Miła uczuciowa troskliwa tak to trzy najlepiej określające nią przymiotniki...

czwartek, 11 kwietnia 2013

przepraszam

wiem ze juz dawno powinnam dodac rozdzial ale niestety mam w szkole duzo zajec przed egzaminem dotego mam problem z reka. ale postaram sie dodac cos w weekend. mam nadzieje ze sie nie gniewacie
co u was slychac? chce ktos dedykacje przy nastepnym rozdziale.
jak macie ochote ze mna popisac to piszcie na gg 45354119  lub tt
pozdrawiam
paula

wtorek, 2 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 53 "co za głupie imię"

***LIAM***
Danielle: Olivier? Boże jak ja cię dawno nie widziałam
Olivier: Dani? jak ja się za tobą stęskniłem- podbiegł do dziewczyny i mocną ją przytulił. dobra przyznaje to było dziwne. Nie to żebym był jakiś zazdrosny czy coś no ale chciał bym wiedzieć czemu ten gość przytula MOJĄ dziewczynę. Wszyscy patrzyli na nich zdziwieni.
Zayn: nie chce wam przerywać ale możecie nam wyjaśnić skąd wy się znacie?
Danielle: jasne więc Oli to mój były chłopak. poznaliśmy się parę lat temu kiedy byliśmy w liceum. Olivier wraz ze swoją ciocią przyjechali na całe wakacje do Londynu. Pewnego razu poszłam z przyjaciółkom na zakupy i wpadłam tam na niego. Potem parę razy się spotkaliśmy zakochaliśmy się w sobie. Niestety wakacje się skończyły Oliv wyjechał i po jakimś czasie kontakt się urwał.- mówiła z uśmiechem ciągle obejmując chłopaka
Kate: aww wakacyjna miłość
Niall: taaa cudownie możemy już jeść bo mi żołądek do krzyża przyrósł
Eleanor: też zrobiłam się głodna
Niall: wreszcie mnie ktoś rozumie. Kocham cię- z prędkością światła siadł i zaczął jeść. Mnie się jakoś odechciało pewnie przez widok mojej dziewczyny klejącej się do jakiegoś gościa który nie był mną ani żadnym z moich kumpli. zdziwiły was moje ostatnie słowa? po prostu tak jest jak Lou tuli Dan za to że kupiła mu marchewki czy Zayn jak ona pomoże mu wybrać struj to mnie to nie rusza bo wiem że oni mają El i Alex i kochają je nad życie a jeśli chodzi o Oliviera to najchętniej podszedł bym do niego, przywalił i pokazał że to moja dziewczyna i ma się od niej trzymać z daleka ale cóż nie mogę Dani była by za to cholernie wściekła, nie odzywała by się do mnie przez parę dni. Ona jest człowiekiem który nienawidzi przemocy z każdej sytuacji znajdzie wyjście kocham ją za to i ogółem za wszystko, ona jest wspaniała... dobra nie czas opisywać za co i jak bardzo ją kocham. Tylko co ja mogę zrobić? Usiadłem obok niej przy stole wsłuchując się w jej opowieść co działo się z nią od poprzedniego spotkania z Olivierem. Olivier co za głupie imię rodzice muszą go nie kochać.
***MILLY***
Harry od razu wziął się do roboty i zaczął coś pichcić w kuchni. Za to ja sprawdzałam pocztę planując jutrzejszy plan dnia chłopakom. Dzwoniłam mama chce się ze mną jutro spotkać ciekawe po co? mam nadzieje że nie stało się nic złego. Kiedy rozpiska była już gotowa postanowiłam sprawdzić poczynania mojego ukochanego. Weszłam po cichu do kuchni.
Milly: hej jak ci idzie?
Harry: dobrze już kończę- wyjął lasagne z piekarnika
Milly: nie wieże lasagne. Jak to możliwe nie będzie kolejnej porcji warzywek? no weź a ja już miałam nadzieje na ratatuja- udawałam zawiedzioną 
Harry: jak chcesz to ja zjem to cudeńko a tobie zrobię brokułów- chytrze się uśmiechnął
Milly: blee zapomniałeś że ja ich nienawidzę 
Harry: pamiętam pamiętam jeszcze skleroza mnie nie dopadła- zaśmiał się
Harry: to co skusisz się w końcu na moją lasagne czy nie?
Milly: no niech będzie znaj moją łaskę- usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Muszę przyznać Hazza jest świetnym kucharzem.
Harry: jakie plany na jutro?
Milly: wy macie dwa wywiady jeden o 12 drugi o 15 za to ja mam wolne
Harry: czemu? źle się czujesz?- zaczął panikować
Milly: kurde chłopie weź już przestań z tym swoim tragizowaniem zrobiłam sobie wolne bo umówiłam się z mama.
Harry: aha to pozdrów ją ode mnie- wyszczerzył swoje białe zęby
Milly: ojej i jeszcze jutro Oliv ma się tu wprowadzić. No nic zrobi to wieczorem
Harry: chwila chwila skoro ty cały dzień spędzisz z mamą to znaczy że on spędzi go z nami
Milly: dokładnie będzie was niańczył
Harry: ja nie potrzebuje niańki
Milly: to się jeszcze okaże
Harry: czyli twierdzisz że jestem mniej męski od Oliviera bo on jest pomocnikiem menagera
Milly: asystentem
Harry: jeden ciort
Milly: po za tym ja tego nie powiedziałam
Harry: ale zasugerowałaś- mówił lekko wkurzony
Milly: weź schowaj swoje przerośniete ego do kieszeni bo nie chce mi się z tobą kłucić- krzyknełam
Harry: przepraszam. Nie denerwuj się już
Milly: okey to co robimy?
Harry: może coś obejrzymy
Milly: okey tylko najpierw zrób popkorn
Harry: nie to żebym ci wypominał ale przed chwilą zjadłaś lasagne
Milly: i co z tego zapomniałeś że ja dużo jem.
Harry: będziesz potem gruba- zażartował
Milly: jak możesz?
Harry: normalnie- wyszczeżyl się
Milly: wkurzasz mnie bardziej niż moi bracia
Harry: właśnie co u nich? dawno nic nie mówiłaś o nich
Milly: nic ciekawego. Lukas jak zwykle zapracowany a Cody jak Cody podróżuje
Harry: gdzie tym razem?
Milly: USA nawet na święta nie przyjedzie- posmutniałam.
Harry: oj nie smutaj się- przytulił mnie
Milly: po prostu nie lubię gdy na tak długo wyjeżdża do tego święta.
Harry: oj tam odbijecie sobie w przyszłe- pocieszał nie
Milly: w sumie to nie jedne święta przed nami. A właśnie jedziesz do domu na święta?
Harry: jasne że tak
Milly: a kiedy wracasz?
Harry: chyba 30 żeby zdąrzyć przyszykować sylwestra
Milly: a właśnie masz jakieś plany?
Harry: chyba chciałaś powiedzieć mamy jakieś plany. A więc chłopaki idą na sylwestra do jakiegoś klubu
Milly: to ty idź z nimi
Harry: a ty?
Milly: to raczej nie dla mnie. Zostanę w domu
Harry: w takim układzie to ja też
Milly: nie przesadzaj ty się zabawisz a ja sobie posiedzę w domu
Harry: nie będziesz witać nowego roku w towarzystwie pilota do telewizora
Tak sprzeczaliśmy się cały wieczór i tak nie doszliśmy do porozumienia
Na za jutrz wyszykowałam się zjadłam z Hazzą śniadanie i poszliśmy do domu chłopaków
Milly: hejka jak tam wczorajsza imprezka?
El: bez was nie było tak fajnie
Milly: aww
Louis: do tego okazało się że Oliv jest byłym chłopakiem Danielle
Harry: wow serio?- spytał zszokowany serio to ja tez byłam
Liam: nie kurde na żarty-  coś czuje że Lisiowi się to nie spodobało
Harry: spokojnie spokojnie tylko pytam
Milly: dobra zbiórka czas na odprawę. Wszyscy obecni?
Chłopaki: tak jest szefie
Milly: a więc...
Zayn: nie zaczyna się zdania od "a więc"
Milly: grr
Zayn: no co chce żebyś mówiła poprawnie oj nie złość się złość piękności szkodzi- zaśmiał się
Milly: dobra już dobra. Plan na dziś jest następujący macie dwa wywiady o 12 i 15. Jeden w The Hit Radio a drugi w jakimś tam programie młodzieżowym później Olivier wam poda nazwę bo ja zapomniałam po za tym dziś zostawiam was w jego rękach bo umówiłam się z mamą. Zrozumiano- podkreśliłam ostatnie słowo głośniej
Chłopaki: tak jest
Milly: ciesze się
Niall: skoro masz wolne i nie będzie cię z nami cały dzień to mogła byś nam a raczej mi to zrekompensować i zrobić śniadanie- wyszczężyl się do mnie
Milly: A Kate ci nie zrobiła?
Niall: ona ostatnio przeszła na dietę i w domu same warzywa- udawał ze płacze
Milly: znam ten ból ten tu -wskazałam na Hazze- też chce zrobić ze mnie królika
Harry: ej to dla twojego i małej zdrowia a po za tym wczoraj nie było warzyw
Milly: taa raz na setki dan które mi robisz
Harry: masz szczęście że w ogóle ci robię
Niall: tak tak masz szczęście to co zrobisz? proszę- spojrzał na mnie jak kotek ze Shreka
Milly: no dobra zrobię naleśniki
Niall: dziękuje dziękuje- ucieszł się jak małe dziecko
Udałam się do kuchni. Rozrobiłam ciasto, wyjęłam trzy patelnie bo jak na jednej smarzyła bym porcje dla 6 osób z tego 2 co mogły by zjeść ich tysiące to było by z byt długo. Po pół godzinie siedzieliśmy przy stole zajadając się pysznościami. Około jedenastej przyszedł Olivier i chłopaki pojechali na wywiad a ja wsiadłam w samochód i pojechałam do domu rodziców. Po 10 minutach drogi otwierałam drzwi domu
Milly: dzień dobry- krzyknęłam od progu
Mama: hej kochanie wchodz\
Zdjełam buty i kurtkę i przytuliłam mamę
Mama: co tam u was?
Milly: a dziękuje wszystko w porządku. A u ciebie i u taty?
Mama: też dobrze tylko widzisz jest sprawa ale to potem teraz wchodz zrobię ci herbaty. Zjesz coś?
Milly: wiesz że ja zawsze i wszystko. Tylko proszę nie żadne warzywa bo Hazza mi je robi ciągle
Mama: i dobrze warzywa to same witaminy a ci jest ich bardzo dużo potrzeba
Milly: wiem wiem
Mama podała mi kubek z ciepłym napojem oraz obiad. Zjadłam go
Milly: dziękuje jak zwykle pyszny brakuje mi tych twoich obiadów na co dzień
Mama: to wpadajcie do nas na obiad kiedy chcecie
Milly: na pewno jak znajdziemy czas to wpadniemy
Mama: może w niedziele?
Milly: zobaczę jak z czasem i ci powiem
Mama: okey
Milly: powiesz mi w końcu co to za sprawa?
Mama: a tak jak pewnie pamiętasz z tatą w święta obchodzimy rocznice ślubu
Milly: 30
Mama: no właśnie i tata zaprosił mnie na Cypr
Milly: wow to super czemu się nie cieszysz?
Mama: bo to oznacza że nie będzie nas w święta
Milly: oj tam ale przy najmniej raz będziecie mieli wspaniałą rocznice
Mama: a co z tobą?
Milly: wpadnę na święta do Lukasa chyba mnie nie wyrzuci- zaśmiałam się
Mama: ale go chyba też nie będzie
Milly: i tak sobie poradzę naprawdę jedźcie- przekonywałam ją. Co prawda chciałam spędzić te święta rodzinnie ale cóż będą jakie będą
Mama: no dobrze niech będzie pojadę
Milly: świetnie
Mama; a tak z innej beczki to słyszałam że masz asystenta
Milly: skąd ty to wiesz?- zdziwiłam się
Mama: spotkałam wczoraj Kate
Milly: aha nom nam nazywa się Olivier
Mama: Hazza nie jest zachwycony że to chłopak
Milly: nie tylko on
Mama; jak to?
Milly: wczoraj okazało się że oliv jest byłym Danielle co prawda nie gadałam jeszcze o tym z Liamem ale po jego dzisiejszym zachowaniu wnioskuje że zachwycony nie jest
Mama: ja się nim nie dziwie. Kochają was więc to normalne że są zazdrośni
Milly: niby tak ale to jest czasem męczące. Szególnie jak Harry dowiedział się że Oliv zamieszka ze mną na jakiś czas póki nie znajdzie sobie czegoś
Mama: oj Milly jesteś tego pewna dopiero co wróciliście do siebie z Harrym a teraz wprowadza się do ciebie inny chłopak
Milly: mamo to tylko asystent kolega
Mama: może i tak ale Hazza się po prostu boi że cię straci spróbuj go zrozumieć jak ty byś się czuła na jego miejscu?
Milly: noo zachwycona bym nie była
Mama: no widzisz a z drugiej strony pod waszymi domami nie raz stoji paparazzi oni mogą zrobić z tego skandal na miare światową
Milly: o kurcze o tym nie pomyślałam jak media dowiedzą się że mieszkam z jakimś chłopakiem to nie zostawią na mnie suchej nitki a Directionerki to już w ogóle. Tylko co ja mam teraz zrobić?
Mama: możesz wrócić tu
Milly: nie no już wiem wprowadzę się do chłopaków co prawda miałam to zrobić jak Oliv się wyniesie ode mnie ale najwyżej zrobię to teraz
Mama: świetny pomysł Harry będzie szczęśliwy
Pogadałam z mamą jeszcze parę godzin a później wróciłam do domu. Mama dała mi wałówkę dla Nialla bo wie że Kate jest na diecie. Poszłam do chłopaków
Milly: kochani mam sprawę a raczej dwie
Liam: słuchamy
Milly: Nialler masz tu wałówkę od mamy
Niall: dziękuje muszę wysłać jej kosz kwiatów
Milly: tak tak będzie przeszczęśliwa...mama uświadomiła mi że jak zamieszkam z Olivierem to media nie zostawią na mnie suchej nitki. i będą podejrzewać nie o zdradę a tego nie chce. więc z nim nie zamieszkam i mam prośbę
Liam: jeśli chcesz by On tu zamieszkał to ja się nie zgadzam
Harry: ja też nie
Milly: mili jesteście, nie on tylko ja
Harry: mówisz serio?- spytał zszokowany
Milly: no tak chyba że mnie nie chcecie
Louis: jasne że chcemy
Harry: kochanie witaj w domu- podrzedł do mnie i mnie pocałował...
_________________________________________________________________________________
I JAK WAM SIĘ PODOBA??? DZIĘKUJE ZA KOMENTARZE POD NASTĘPNYM ZASADA TAKA 20 KOMENTARZY NOWY ROZDZIAŁ SORRY ZA SZANTARZ ALE INACZEJ NIE PISALI BYŚCIE ICH + PROŻBA DO ANONIMÓW PODPISUJCIE SIĘ WIECIE O DO CHODZI PISZECIE JAKO ANONIM A POD KONIEC NP. /PAULA CZY JAKOŚ TAK.
CHCIAŁAM BYM PODZIĘKOWAĆ ZA TO ŻE GŁOSOWAŁYŚCIE NA MÓJ BLOG I DZIEKI WAM ZAJĄŁ ON 3 MIEJSCE W KONKURSIE Z CZEGO JESTEM BARDZO SZCZĘŚLIWA DRUGA SPRAWA TO TO ŻE ZAPRASZAM WAS NA BLOGA http://wymarzony-swiat-z-1d,blogspot.com GDZIE NIEDŁUGO POJAWIĄ SIE MOJE RECENZJE BLOGÓW, JEŚLI MACIE JAKIEŚ CIEKAWE WEDŁUG WAS WARTE PRZECZYTANIA TO PISZECIE W KOMENTARZU ADRES ICH.
 ZAPRASZAM NA BLOGA "IM TROUBLE" http://iamabigtrouble.blogspot.com/ DZIEWCZYNA NAPRAWDĘ FAJNIE PISZE  A MA MAŁO WEJŚĆ I KOMENTARZY WIĘC NAPRAWDĘ ZAPRASZAM WIERZCIE MI WARTO PRZECZYTAĆ
POZDRAWIAM
PAULA:*

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

PRIMA APRILIS

HEJKA KOCHANI
ALE JESTEŚCIE ŁATWO WIERNI CZASEM TRZEBA SPOJRZEĆ W KALENDARZ. JAK JUŻ PEWNIE SIĘ DOMYŚLACIE POST O KOŃCU BLOGA BYŁ ŻARTEM ALE WOW 7 KOMENTARZY NO NO KOCHANE UDAŁ MI SIĘ ŻARCIK HEH
PS: NOWY ROZDZIAŁ DODAM JUTRO ALE MOŻE MI SIĘ NIE UDAĆ ZALEŻY O KTÓREJ WRÓCĘ Z POGRZEBU WUJKA.
JAK MINĘŁY WAM ŚWIĘTA? MNIE RODZINNIE I BIAŁO. ZAMIAST ZOSTAĆ OBLANA WODĄ TO MOI UKOCHANI BRACIA WRZÓCILI MNIE W ŚNIEG ;p ŻYCIE Z NIMI NA CO DZIEŃ TO PRAWDZIWA UDRĘKA. NA SZCZĘŚCIE TEN Z KTÓRYM JEST WIĘKSZA MIESZKA NA CO DZEŃ W WARSZAWIE WIEC MAM SPOKÓJ PRZY CZYM WIELKI SZACUN DLA JEGO DZIEWCZYNY KTÓRA MUSI WYTRZYMYWAĆ Z NIM NA CO DZIEŃ. ZRESZTĄ PO CO JA WAM TO PISZE JAK OBCHODZI WAS TO TYLE CO ZESZŁO ROCZNY ŚNIEG :P
CZYTAŁYŚCIE O TYM ŻE ESKA POMAGA NAM SPROWADZIĆ 1D DO POLSKI? FAJNIE NIE? POSZŁY BYŚCIE NA ICH KONCERT? JA MAM OBIECANY BILET, BRAT MI KUPI CIESZE SIĘ CHOĆ WIEM ŻE TO TYLKO DLA TEGO ŻE NIE CHCE BYĆ GORSZY OD SWOJEGO KUMPLA KTÓRY KUPIŁ SWOJEJ SIOSTRZE BILET NA BIEBERA BO JEST JEGO FANKĄ ALE CO TAM WAŻNE ŻE PÓJDĘ NA KONCERT :D