***LIAM***
Danielle: Olivier? Boże jak ja cię dawno nie widziałam
Olivier: Dani? jak ja się za tobą stęskniłem- podbiegł do dziewczyny i mocną ją przytulił. dobra przyznaje to było dziwne. Nie to żebym był jakiś zazdrosny czy coś no ale chciał bym wiedzieć czemu ten gość przytula MOJĄ dziewczynę. Wszyscy patrzyli na nich zdziwieni.
Zayn: nie chce wam przerywać ale możecie nam wyjaśnić skąd wy się znacie?
Danielle: jasne więc Oli to mój były chłopak. poznaliśmy się parę lat temu kiedy byliśmy w liceum. Olivier wraz ze swoją ciocią przyjechali na całe wakacje do Londynu. Pewnego razu poszłam z przyjaciółkom na zakupy i wpadłam tam na niego. Potem parę razy się spotkaliśmy zakochaliśmy się w sobie. Niestety wakacje się skończyły Oliv wyjechał i po jakimś czasie kontakt się urwał.- mówiła z uśmiechem ciągle obejmując chłopaka
Kate: aww wakacyjna miłość
Niall: taaa cudownie możemy już jeść bo mi żołądek do krzyża przyrósł
Eleanor: też zrobiłam się głodna
Niall: wreszcie mnie ktoś rozumie. Kocham cię- z prędkością światła siadł i zaczął jeść. Mnie się jakoś odechciało pewnie przez widok mojej dziewczyny klejącej się do jakiegoś gościa który nie był mną ani żadnym z moich kumpli. zdziwiły was moje ostatnie słowa? po prostu tak jest jak Lou tuli Dan za to że kupiła mu marchewki czy Zayn jak ona pomoże mu wybrać struj to mnie to nie rusza bo wiem że oni mają El i Alex i kochają je nad życie a jeśli chodzi o Oliviera to najchętniej podszedł bym do niego, przywalił i pokazał że to moja dziewczyna i ma się od niej trzymać z daleka ale cóż nie mogę Dani była by za to cholernie wściekła, nie odzywała by się do mnie przez parę dni. Ona jest człowiekiem który nienawidzi przemocy z każdej sytuacji znajdzie wyjście kocham ją za to i ogółem za wszystko, ona jest wspaniała... dobra nie czas opisywać za co i jak bardzo ją kocham. Tylko co ja mogę zrobić? Usiadłem obok niej przy stole wsłuchując się w jej opowieść co działo się z nią od poprzedniego spotkania z Olivierem. Olivier co za głupie imię rodzice muszą go nie kochać.
Milly: hej jak ci idzie?
Harry: dobrze już kończę- wyjął lasagne z piekarnika
Milly: nie wieże lasagne. Jak to możliwe nie będzie kolejnej porcji warzywek? no weź a ja już miałam nadzieje na ratatuja- udawałam zawiedzioną
Harry: jak chcesz to ja zjem to cudeńko a tobie zrobię brokułów- chytrze się uśmiechnął
Milly: blee zapomniałeś że ja ich nienawidzę
Harry: pamiętam pamiętam jeszcze skleroza mnie nie dopadła- zaśmiał się
Harry: to co skusisz się w końcu na moją lasagne czy nie?
Milly: no niech będzie znaj moją łaskę- usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Muszę przyznać Hazza jest świetnym kucharzem.
Harry: jakie plany na jutro?
Milly: wy macie dwa wywiady jeden o 12 drugi o 15 za to ja mam wolne
Harry: czemu? źle się czujesz?- zaczął panikować
Milly: kurde chłopie weź już przestań z tym swoim tragizowaniem zrobiłam sobie wolne bo umówiłam się z mama.
Harry: aha to pozdrów ją ode mnie- wyszczerzył swoje białe zęby
Milly: ojej i jeszcze jutro Oliv ma się tu wprowadzić. No nic zrobi to wieczorem
Harry: chwila chwila skoro ty cały dzień spędzisz z mamą to znaczy że on spędzi go z nami
Milly: dokładnie będzie was niańczył
Harry: ja nie potrzebuje niańki
Milly: to się jeszcze okaże
Harry: czyli twierdzisz że jestem mniej męski od Oliviera bo on jest pomocnikiem menagera
Milly: asystentem
Harry: jeden ciort
Milly: po za tym ja tego nie powiedziałam
Harry: ale zasugerowałaś- mówił lekko wkurzony
Milly: weź schowaj swoje przerośniete ego do kieszeni bo nie chce mi się z tobą kłucić- krzyknełam
Harry: przepraszam. Nie denerwuj się już
Milly: okey to co robimy?
Harry: może coś obejrzymy
Milly: okey tylko najpierw zrób popkorn
Harry: nie to żebym ci wypominał ale przed chwilą zjadłaś lasagne
Milly: i co z tego zapomniałeś że ja dużo jem.
Harry: będziesz potem gruba- zażartował
Milly: jak możesz?
Harry: normalnie- wyszczeżyl się
Milly: wkurzasz mnie bardziej niż moi bracia
Harry: właśnie co u nich? dawno nic nie mówiłaś o nich
Milly: nic ciekawego. Lukas jak zwykle zapracowany a Cody jak Cody podróżuje
Harry: gdzie tym razem?
Milly: USA nawet na święta nie przyjedzie- posmutniałam.
Harry: oj nie smutaj się- przytulił mnie
Milly: po prostu nie lubię gdy na tak długo wyjeżdża do tego święta.
Harry: oj tam odbijecie sobie w przyszłe- pocieszał nie
Milly: w sumie to nie jedne święta przed nami. A właśnie jedziesz do domu na święta?
Harry: jasne że tak
Milly: a kiedy wracasz?
Harry: chyba 30 żeby zdąrzyć przyszykować sylwestra
Milly: a właśnie masz jakieś plany?
Harry: chyba chciałaś powiedzieć mamy jakieś plany. A więc chłopaki idą na sylwestra do jakiegoś klubu
Milly: to ty idź z nimi
Harry: a ty?
Milly: to raczej nie dla mnie. Zostanę w domu
Harry: w takim układzie to ja też
Milly: nie przesadzaj ty się zabawisz a ja sobie posiedzę w domu
Harry: nie będziesz witać nowego roku w towarzystwie pilota do telewizora
Tak sprzeczaliśmy się cały wieczór i tak nie doszliśmy do porozumienia
Na za jutrz wyszykowałam się zjadłam z Hazzą śniadanie i poszliśmy do domu chłopaków
Milly: hejka jak tam wczorajsza imprezka?
El: bez was nie było tak fajnie
Milly: aww
Louis: do tego okazało się że Oliv jest byłym chłopakiem Danielle
Harry: wow serio?- spytał zszokowany serio to ja tez byłam
Liam: nie kurde na żarty- coś czuje że Lisiowi się to nie spodobało
Harry: spokojnie spokojnie tylko pytam
Milly: dobra zbiórka czas na odprawę. Wszyscy obecni?
Chłopaki: tak jest szefie
Milly: a więc...
Zayn: nie zaczyna się zdania od "a więc"
Milly: grr
Zayn: no co chce żebyś mówiła poprawnie oj nie złość się złość piękności szkodzi- zaśmiał się
Milly: dobra już dobra. Plan na dziś jest następujący macie dwa wywiady o 12 i 15. Jeden w The Hit Radio a drugi w jakimś tam programie młodzieżowym później Olivier wam poda nazwę bo ja zapomniałam po za tym dziś zostawiam was w jego rękach bo umówiłam się z mamą. Zrozumiano- podkreśliłam ostatnie słowo głośniej
Chłopaki: tak jest
Milly: ciesze się
Niall: skoro masz wolne i nie będzie cię z nami cały dzień to mogła byś nam a raczej mi to zrekompensować i zrobić śniadanie- wyszczężyl się do mnie
Milly: A Kate ci nie zrobiła?
Niall: ona ostatnio przeszła na dietę i w domu same warzywa- udawał ze płacze
Milly: znam ten ból ten tu -wskazałam na Hazze- też chce zrobić ze mnie królika
Harry: ej to dla twojego i małej zdrowia a po za tym wczoraj nie było warzyw
Milly: taa raz na setki dan które mi robisz
Harry: masz szczęście że w ogóle ci robię
Niall: tak tak masz szczęście to co zrobisz? proszę- spojrzał na mnie jak kotek ze Shreka
Milly: no dobra zrobię naleśniki
Niall: dziękuje dziękuje- ucieszł się jak małe dziecko
Udałam się do kuchni. Rozrobiłam ciasto, wyjęłam trzy patelnie bo jak na jednej smarzyła bym porcje dla 6 osób z tego 2 co mogły by zjeść ich tysiące to było by z byt długo. Po pół godzinie siedzieliśmy przy stole zajadając się pysznościami. Około jedenastej przyszedł Olivier i chłopaki pojechali na wywiad a ja wsiadłam w samochód i pojechałam do domu rodziców. Po 10 minutach drogi otwierałam drzwi domu
Milly: dzień dobry- krzyknęłam od progu
Mama: hej kochanie wchodz\
Zdjełam buty i kurtkę i przytuliłam mamę
Mama: co tam u was?
Milly: a dziękuje wszystko w porządku. A u ciebie i u taty?
Mama: też dobrze tylko widzisz jest sprawa ale to potem teraz wchodz zrobię ci herbaty. Zjesz coś?
Milly: wiesz że ja zawsze i wszystko. Tylko proszę nie żadne warzywa bo Hazza mi je robi ciągle
Mama: i dobrze warzywa to same witaminy a ci jest ich bardzo dużo potrzeba
Milly: wiem wiem
Mama podała mi kubek z ciepłym napojem oraz obiad. Zjadłam go
Milly: dziękuje jak zwykle pyszny brakuje mi tych twoich obiadów na co dzień
Mama: to wpadajcie do nas na obiad kiedy chcecie
Milly: na pewno jak znajdziemy czas to wpadniemy
Mama: może w niedziele?
Milly: zobaczę jak z czasem i ci powiem
Mama: okey
Milly: powiesz mi w końcu co to za sprawa?
Mama: a tak jak pewnie pamiętasz z tatą w święta obchodzimy rocznice ślubu
Milly: 30
Mama: no właśnie i tata zaprosił mnie na Cypr
Milly: wow to super czemu się nie cieszysz?
Mama: bo to oznacza że nie będzie nas w święta
Milly: oj tam ale przy najmniej raz będziecie mieli wspaniałą rocznice
Mama: a co z tobą?
Milly: wpadnę na święta do Lukasa chyba mnie nie wyrzuci- zaśmiałam się
Mama: ale go chyba też nie będzie
Milly: i tak sobie poradzę naprawdę jedźcie- przekonywałam ją. Co prawda chciałam spędzić te święta rodzinnie ale cóż będą jakie będą
Mama: no dobrze niech będzie pojadę
Milly: świetnie
Mama; a tak z innej beczki to słyszałam że masz asystenta
Milly: skąd ty to wiesz?- zdziwiłam się
Mama: spotkałam wczoraj Kate
Milly: aha nom nam nazywa się Olivier
Mama: Hazza nie jest zachwycony że to chłopak
Milly: nie tylko on
Mama; jak to?
Milly: wczoraj okazało się że oliv jest byłym Danielle co prawda nie gadałam jeszcze o tym z Liamem ale po jego dzisiejszym zachowaniu wnioskuje że zachwycony nie jest
Mama: ja się nim nie dziwie. Kochają was więc to normalne że są zazdrośni
Milly: niby tak ale to jest czasem męczące. Szególnie jak Harry dowiedział się że Oliv zamieszka ze mną na jakiś czas póki nie znajdzie sobie czegoś
Mama: oj Milly jesteś tego pewna dopiero co wróciliście do siebie z Harrym a teraz wprowadza się do ciebie inny chłopak
Milly: mamo to tylko asystent kolega
Mama: może i tak ale Hazza się po prostu boi że cię straci spróbuj go zrozumieć jak ty byś się czuła na jego miejscu?
Milly: noo zachwycona bym nie była
Mama: no widzisz a z drugiej strony pod waszymi domami nie raz stoji paparazzi oni mogą zrobić z tego skandal na miare światową
Milly: o kurcze o tym nie pomyślałam jak media dowiedzą się że mieszkam z jakimś chłopakiem to nie zostawią na mnie suchej nitki a Directionerki to już w ogóle. Tylko co ja mam teraz zrobić?
Mama: możesz wrócić tu
Milly: nie no już wiem wprowadzę się do chłopaków co prawda miałam to zrobić jak Oliv się wyniesie ode mnie ale najwyżej zrobię to teraz
Mama: świetny pomysł Harry będzie szczęśliwy
Pogadałam z mamą jeszcze parę godzin a później wróciłam do domu. Mama dała mi wałówkę dla Nialla bo wie że Kate jest na diecie. Poszłam do chłopaków
Milly: kochani mam sprawę a raczej dwie
Liam: słuchamy
Milly: Nialler masz tu wałówkę od mamy
Niall: dziękuje muszę wysłać jej kosz kwiatów
Milly: tak tak będzie przeszczęśliwa...mama uświadomiła mi że jak zamieszkam z Olivierem to media nie zostawią na mnie suchej nitki. i będą podejrzewać nie o zdradę a tego nie chce. więc z nim nie zamieszkam i mam prośbę
Liam: jeśli chcesz by On tu zamieszkał to ja się nie zgadzam
Harry: ja też nie
Milly: mili jesteście, nie on tylko ja
Harry: mówisz serio?- spytał zszokowany
Milly: no tak chyba że mnie nie chcecie
Louis: jasne że chcemy
Harry: kochanie witaj w domu- podrzedł do mnie i mnie pocałował...
_________________________________________________________________________________
I JAK WAM SIĘ PODOBA??? DZIĘKUJE ZA KOMENTARZE POD NASTĘPNYM ZASADA TAKA 20 KOMENTARZY NOWY ROZDZIAŁ SORRY ZA SZANTARZ ALE INACZEJ NIE PISALI BYŚCIE ICH + PROŻBA DO ANONIMÓW PODPISUJCIE SIĘ WIECIE O DO CHODZI PISZECIE JAKO ANONIM A POD KONIEC NP. /PAULA CZY JAKOŚ TAK.
CHCIAŁAM BYM PODZIĘKOWAĆ ZA TO ŻE GŁOSOWAŁYŚCIE NA MÓJ BLOG I DZIEKI WAM ZAJĄŁ ON 3 MIEJSCE W KONKURSIE Z CZEGO JESTEM BARDZO SZCZĘŚLIWA DRUGA SPRAWA TO TO ŻE ZAPRASZAM WAS NA BLOGA http://wymarzony-swiat-z-1d,blogspot.com GDZIE NIEDŁUGO POJAWIĄ SIE MOJE RECENZJE BLOGÓW, JEŚLI MACIE JAKIEŚ CIEKAWE WEDŁUG WAS WARTE PRZECZYTANIA TO PISZECIE W KOMENTARZU ADRES ICH.
ZAPRASZAM NA BLOGA "IM TROUBLE" http://iamabigtrouble.blogspot.com/ DZIEWCZYNA NAPRAWDĘ FAJNIE PISZE A MA MAŁO WEJŚĆ I KOMENTARZY WIĘC NAPRAWDĘ ZAPRASZAM WIERZCIE MI WARTO PRZECZYTAĆ
POZDRAWIAM
PAULA:*
Niall: wreszcie mnie ktoś rozumie. Kocham cię- z prędkością światła siadł i zaczął jeść. Mnie się jakoś odechciało pewnie przez widok mojej dziewczyny klejącej się do jakiegoś gościa który nie był mną ani żadnym z moich kumpli. zdziwiły was moje ostatnie słowa? po prostu tak jest jak Lou tuli Dan za to że kupiła mu marchewki czy Zayn jak ona pomoże mu wybrać struj to mnie to nie rusza bo wiem że oni mają El i Alex i kochają je nad życie a jeśli chodzi o Oliviera to najchętniej podszedł bym do niego, przywalił i pokazał że to moja dziewczyna i ma się od niej trzymać z daleka ale cóż nie mogę Dani była by za to cholernie wściekła, nie odzywała by się do mnie przez parę dni. Ona jest człowiekiem który nienawidzi przemocy z każdej sytuacji znajdzie wyjście kocham ją za to i ogółem za wszystko, ona jest wspaniała... dobra nie czas opisywać za co i jak bardzo ją kocham. Tylko co ja mogę zrobić? Usiadłem obok niej przy stole wsłuchując się w jej opowieść co działo się z nią od poprzedniego spotkania z Olivierem. Olivier co za głupie imię rodzice muszą go nie kochać.
***MILLY***
Harry od razu wziął się do roboty i zaczął coś pichcić w kuchni. Za to ja sprawdzałam pocztę planując jutrzejszy plan dnia chłopakom. Dzwoniłam mama chce się ze mną jutro spotkać ciekawe po co? mam nadzieje że nie stało się nic złego. Kiedy rozpiska była już gotowa postanowiłam sprawdzić poczynania mojego ukochanego. Weszłam po cichu do kuchni.Milly: hej jak ci idzie?
Harry: dobrze już kończę- wyjął lasagne z piekarnika
Milly: nie wieże lasagne. Jak to możliwe nie będzie kolejnej porcji warzywek? no weź a ja już miałam nadzieje na ratatuja- udawałam zawiedzioną
Harry: jak chcesz to ja zjem to cudeńko a tobie zrobię brokułów- chytrze się uśmiechnął
Milly: blee zapomniałeś że ja ich nienawidzę
Harry: pamiętam pamiętam jeszcze skleroza mnie nie dopadła- zaśmiał się
Harry: to co skusisz się w końcu na moją lasagne czy nie?
Milly: no niech będzie znaj moją łaskę- usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Muszę przyznać Hazza jest świetnym kucharzem.
Harry: jakie plany na jutro?
Milly: wy macie dwa wywiady jeden o 12 drugi o 15 za to ja mam wolne
Harry: czemu? źle się czujesz?- zaczął panikować
Milly: kurde chłopie weź już przestań z tym swoim tragizowaniem zrobiłam sobie wolne bo umówiłam się z mama.
Harry: aha to pozdrów ją ode mnie- wyszczerzył swoje białe zęby
Milly: ojej i jeszcze jutro Oliv ma się tu wprowadzić. No nic zrobi to wieczorem
Harry: chwila chwila skoro ty cały dzień spędzisz z mamą to znaczy że on spędzi go z nami
Milly: dokładnie będzie was niańczył
Harry: ja nie potrzebuje niańki
Milly: to się jeszcze okaże
Harry: czyli twierdzisz że jestem mniej męski od Oliviera bo on jest pomocnikiem menagera
Milly: asystentem
Harry: jeden ciort
Milly: po za tym ja tego nie powiedziałam
Harry: ale zasugerowałaś- mówił lekko wkurzony
Milly: weź schowaj swoje przerośniete ego do kieszeni bo nie chce mi się z tobą kłucić- krzyknełam
Harry: przepraszam. Nie denerwuj się już
Milly: okey to co robimy?
Harry: może coś obejrzymy
Milly: okey tylko najpierw zrób popkorn
Harry: nie to żebym ci wypominał ale przed chwilą zjadłaś lasagne
Milly: i co z tego zapomniałeś że ja dużo jem.
Harry: będziesz potem gruba- zażartował
Milly: jak możesz?
Harry: normalnie- wyszczeżyl się
Milly: wkurzasz mnie bardziej niż moi bracia
Harry: właśnie co u nich? dawno nic nie mówiłaś o nich
Milly: nic ciekawego. Lukas jak zwykle zapracowany a Cody jak Cody podróżuje
Harry: gdzie tym razem?
Milly: USA nawet na święta nie przyjedzie- posmutniałam.
Harry: oj nie smutaj się- przytulił mnie
Milly: po prostu nie lubię gdy na tak długo wyjeżdża do tego święta.
Harry: oj tam odbijecie sobie w przyszłe- pocieszał nie
Milly: w sumie to nie jedne święta przed nami. A właśnie jedziesz do domu na święta?
Harry: jasne że tak
Milly: a kiedy wracasz?
Harry: chyba 30 żeby zdąrzyć przyszykować sylwestra
Milly: a właśnie masz jakieś plany?
Harry: chyba chciałaś powiedzieć mamy jakieś plany. A więc chłopaki idą na sylwestra do jakiegoś klubu
Milly: to ty idź z nimi
Harry: a ty?
Milly: to raczej nie dla mnie. Zostanę w domu
Harry: w takim układzie to ja też
Milly: nie przesadzaj ty się zabawisz a ja sobie posiedzę w domu
Harry: nie będziesz witać nowego roku w towarzystwie pilota do telewizora
Tak sprzeczaliśmy się cały wieczór i tak nie doszliśmy do porozumienia
Na za jutrz wyszykowałam się zjadłam z Hazzą śniadanie i poszliśmy do domu chłopaków
Milly: hejka jak tam wczorajsza imprezka?
El: bez was nie było tak fajnie
Milly: aww
Louis: do tego okazało się że Oliv jest byłym chłopakiem Danielle
Harry: wow serio?- spytał zszokowany serio to ja tez byłam
Liam: nie kurde na żarty- coś czuje że Lisiowi się to nie spodobało
Harry: spokojnie spokojnie tylko pytam
Milly: dobra zbiórka czas na odprawę. Wszyscy obecni?
Chłopaki: tak jest szefie
Milly: a więc...
Zayn: nie zaczyna się zdania od "a więc"
Milly: grr
Zayn: no co chce żebyś mówiła poprawnie oj nie złość się złość piękności szkodzi- zaśmiał się
Milly: dobra już dobra. Plan na dziś jest następujący macie dwa wywiady o 12 i 15. Jeden w The Hit Radio a drugi w jakimś tam programie młodzieżowym później Olivier wam poda nazwę bo ja zapomniałam po za tym dziś zostawiam was w jego rękach bo umówiłam się z mamą. Zrozumiano- podkreśliłam ostatnie słowo głośniej
Chłopaki: tak jest
Milly: ciesze się
Niall: skoro masz wolne i nie będzie cię z nami cały dzień to mogła byś nam a raczej mi to zrekompensować i zrobić śniadanie- wyszczężyl się do mnie
Milly: A Kate ci nie zrobiła?
Niall: ona ostatnio przeszła na dietę i w domu same warzywa- udawał ze płacze
Milly: znam ten ból ten tu -wskazałam na Hazze- też chce zrobić ze mnie królika
Harry: ej to dla twojego i małej zdrowia a po za tym wczoraj nie było warzyw
Milly: taa raz na setki dan które mi robisz
Harry: masz szczęście że w ogóle ci robię
Niall: tak tak masz szczęście to co zrobisz? proszę- spojrzał na mnie jak kotek ze Shreka
Milly: no dobra zrobię naleśniki
Niall: dziękuje dziękuje- ucieszł się jak małe dziecko
Udałam się do kuchni. Rozrobiłam ciasto, wyjęłam trzy patelnie bo jak na jednej smarzyła bym porcje dla 6 osób z tego 2 co mogły by zjeść ich tysiące to było by z byt długo. Po pół godzinie siedzieliśmy przy stole zajadając się pysznościami. Około jedenastej przyszedł Olivier i chłopaki pojechali na wywiad a ja wsiadłam w samochód i pojechałam do domu rodziców. Po 10 minutach drogi otwierałam drzwi domu
Milly: dzień dobry- krzyknęłam od progu
Mama: hej kochanie wchodz\
Zdjełam buty i kurtkę i przytuliłam mamę
Mama: co tam u was?
Milly: a dziękuje wszystko w porządku. A u ciebie i u taty?
Mama: też dobrze tylko widzisz jest sprawa ale to potem teraz wchodz zrobię ci herbaty. Zjesz coś?
Milly: wiesz że ja zawsze i wszystko. Tylko proszę nie żadne warzywa bo Hazza mi je robi ciągle
Mama: i dobrze warzywa to same witaminy a ci jest ich bardzo dużo potrzeba
Milly: wiem wiem
Mama podała mi kubek z ciepłym napojem oraz obiad. Zjadłam go
Milly: dziękuje jak zwykle pyszny brakuje mi tych twoich obiadów na co dzień
Mama: to wpadajcie do nas na obiad kiedy chcecie
Milly: na pewno jak znajdziemy czas to wpadniemy
Mama: może w niedziele?
Milly: zobaczę jak z czasem i ci powiem
Mama: okey
Milly: powiesz mi w końcu co to za sprawa?
Mama: a tak jak pewnie pamiętasz z tatą w święta obchodzimy rocznice ślubu
Milly: 30
Mama: no właśnie i tata zaprosił mnie na Cypr
Milly: wow to super czemu się nie cieszysz?
Mama: bo to oznacza że nie będzie nas w święta
Milly: oj tam ale przy najmniej raz będziecie mieli wspaniałą rocznice
Mama: a co z tobą?
Milly: wpadnę na święta do Lukasa chyba mnie nie wyrzuci- zaśmiałam się
Mama: ale go chyba też nie będzie
Milly: i tak sobie poradzę naprawdę jedźcie- przekonywałam ją. Co prawda chciałam spędzić te święta rodzinnie ale cóż będą jakie będą
Mama: no dobrze niech będzie pojadę
Milly: świetnie
Mama; a tak z innej beczki to słyszałam że masz asystenta
Milly: skąd ty to wiesz?- zdziwiłam się
Mama: spotkałam wczoraj Kate
Milly: aha nom nam nazywa się Olivier
Mama: Hazza nie jest zachwycony że to chłopak
Milly: nie tylko on
Mama; jak to?
Milly: wczoraj okazało się że oliv jest byłym Danielle co prawda nie gadałam jeszcze o tym z Liamem ale po jego dzisiejszym zachowaniu wnioskuje że zachwycony nie jest
Mama: ja się nim nie dziwie. Kochają was więc to normalne że są zazdrośni
Milly: niby tak ale to jest czasem męczące. Szególnie jak Harry dowiedział się że Oliv zamieszka ze mną na jakiś czas póki nie znajdzie sobie czegoś
Mama: oj Milly jesteś tego pewna dopiero co wróciliście do siebie z Harrym a teraz wprowadza się do ciebie inny chłopak
Milly: mamo to tylko asystent kolega
Mama: może i tak ale Hazza się po prostu boi że cię straci spróbuj go zrozumieć jak ty byś się czuła na jego miejscu?
Milly: noo zachwycona bym nie była
Mama: no widzisz a z drugiej strony pod waszymi domami nie raz stoji paparazzi oni mogą zrobić z tego skandal na miare światową
Milly: o kurcze o tym nie pomyślałam jak media dowiedzą się że mieszkam z jakimś chłopakiem to nie zostawią na mnie suchej nitki a Directionerki to już w ogóle. Tylko co ja mam teraz zrobić?
Mama: możesz wrócić tu
Milly: nie no już wiem wprowadzę się do chłopaków co prawda miałam to zrobić jak Oliv się wyniesie ode mnie ale najwyżej zrobię to teraz
Mama: świetny pomysł Harry będzie szczęśliwy
Pogadałam z mamą jeszcze parę godzin a później wróciłam do domu. Mama dała mi wałówkę dla Nialla bo wie że Kate jest na diecie. Poszłam do chłopaków
Milly: kochani mam sprawę a raczej dwie
Liam: słuchamy
Milly: Nialler masz tu wałówkę od mamy
Niall: dziękuje muszę wysłać jej kosz kwiatów
Milly: tak tak będzie przeszczęśliwa...mama uświadomiła mi że jak zamieszkam z Olivierem to media nie zostawią na mnie suchej nitki. i będą podejrzewać nie o zdradę a tego nie chce. więc z nim nie zamieszkam i mam prośbę
Liam: jeśli chcesz by On tu zamieszkał to ja się nie zgadzam
Harry: ja też nie
Milly: mili jesteście, nie on tylko ja
Harry: mówisz serio?- spytał zszokowany
Milly: no tak chyba że mnie nie chcecie
Louis: jasne że chcemy
Harry: kochanie witaj w domu- podrzedł do mnie i mnie pocałował...
_________________________________________________________________________________
I JAK WAM SIĘ PODOBA??? DZIĘKUJE ZA KOMENTARZE POD NASTĘPNYM ZASADA TAKA 20 KOMENTARZY NOWY ROZDZIAŁ SORRY ZA SZANTARZ ALE INACZEJ NIE PISALI BYŚCIE ICH + PROŻBA DO ANONIMÓW PODPISUJCIE SIĘ WIECIE O DO CHODZI PISZECIE JAKO ANONIM A POD KONIEC NP. /PAULA CZY JAKOŚ TAK.
CHCIAŁAM BYM PODZIĘKOWAĆ ZA TO ŻE GŁOSOWAŁYŚCIE NA MÓJ BLOG I DZIEKI WAM ZAJĄŁ ON 3 MIEJSCE W KONKURSIE Z CZEGO JESTEM BARDZO SZCZĘŚLIWA DRUGA SPRAWA TO TO ŻE ZAPRASZAM WAS NA BLOGA http://wymarzony-swiat-z-1d,blogspot.com GDZIE NIEDŁUGO POJAWIĄ SIE MOJE RECENZJE BLOGÓW, JEŚLI MACIE JAKIEŚ CIEKAWE WEDŁUG WAS WARTE PRZECZYTANIA TO PISZECIE W KOMENTARZU ADRES ICH.
ZAPRASZAM NA BLOGA "IM TROUBLE" http://iamabigtrouble.blogspot.com/ DZIEWCZYNA NAPRAWDĘ FAJNIE PISZE A MA MAŁO WEJŚĆ I KOMENTARZY WIĘC NAPRAWDĘ ZAPRASZAM WIERZCIE MI WARTO PRZECZYTAĆ
POZDRAWIAM
PAULA:*
Kocham<3 Dziękuję:* Super rozdział! Zresztą jak zwykle!
OdpowiedzUsuńNiall:ona ostatnio przeszła na dietę i w domu same warzywa- udawał ze płacze
Milly: znam ten ból ten tu -wskazałam na Hazze- też chce zrobić ze mnie królika
Harry: ej to dla twojego i małej zdrowia a po za tym wczoraj nie było warzyw
uwielbiam ten moment<3 Kocham, Kocham
Nie mogę doczekać się next'a!//Jul.
Ooo.. Słodko.. Milly jako królik? Hah chciałabym to zobaczyć. Dawaj nexta <3
OdpowiedzUsuńps. Zapraszam do mnie
Alex
świetny, zresztą jak zawsze
OdpowiedzUsuńrozwalił mnie niall i jego wałówka ( czasami znajduje wiele podobieństw pomiedzy mną a nim)
czekam na nexta
buziaczki :*
Hej, jestem w sumie tu nowa, ale kocham to opowiadanie. Przeczytałam całość w jakieś 4 dni może. Zeby nie było potrafiłabym szybciej, ale nie moge cały czas siedzieć prze komputerem. Cudownie piszesz. Zwłaszcza twoje ,,dramtyczne pomysły'' Nie żeby coś ale nei lubie Oliviera. Prosze, niech on tylko nie komplikuje spraw. Wszystko jest dobrze jak jest. Dobra zaskoczyło mnie, ze to były Dani. Jejku teraz to w ogóle. Ale sie wpieprzył idiota. Teraz bede to przeżywać. No dobra nei chcę się tu za bardzo rozpisywać. Ale nie potrafię inaczej, tak bardzo kocham to opwiadanie. Jedyne co mnie denerwuje, zdenerwowało to wczorajszy żart, już chciałam ci kazanie na całą strona A4 pisać. Ale potem sie skapnęłam, wiesz co. Ale jeszce po cholere on ma sie wprowadzać!!! Dobra napisze pod naspęny rodziałem, poczekam na więcej odpowiedzi. Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuń@Kiwcia
http://id-like-to-be-everything.blogspot.com/
umm... nie wiem co napisac bo ten rozdział jest super jak i pozostałe ciesze sie ze olivier nie bedzie mieszkał z milly .Do nastepnego rozdziału ;D/Dominika c;
OdpowiedzUsuńsupcioooooo:) troche duzo tych komow.../stylesowa
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział zresztą jak zawsze z niecierpliwością czekam na kolejny , pisz szybciutko
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;**
Patrycja <33
Super ! <3
OdpowiedzUsuńSuper *o* Jejku, ale zaskoczenie z Olivier'em xD Uuuu wyczuwam zazdrość u Liam'a ( hah tak wiem jestem bardzo spostrzegawcza, normalnioe ślepy by zauważy ) xDD
OdpowiedzUsuńPisz szybko nexta :D
Pozdrawiam xx
Heeeeeeeej Dawno mnie nie było tutaj , super rozdział kocham twoje rozdizały i Cb papa :D ;***!!<3♥
OdpowiedzUsuńchce mniej komentarzy!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Awards! Informacje na moim blogu:D iamabigtrouble.blogspot.com
OdpowiedzUsuńfajny
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie ten rozdział nastepny ma byc dłuższy :D
OdpowiedzUsuńCześć. Bardzo podoba mi się twój blog choć miałabym prośbę. W pewnym momencie zaczęłaś wątek że ktoś próbował zabić Nialla ale go ztłumiłaś. Kontynułuj ten wątek że niby ktoś faktycznie chce go zabić bo jak na razie to tylko harremu i milly coś się dzieje. Byłabym wdzięczna gdybyś spełniła moją prośbę ponieważ uwielbiam Niall. resztę co do szczegółów i wydarzeń zostawiam tobie (proszę tylko go nie uśmiercaj) A tak wogule to blog super!!! życzę dalej takiej świetnej weny ! pozdrawiam : Gabi
OdpowiedzUsuńsuper czekam na dalsze części ;]
OdpowiedzUsuńZgadam się z GABI ;] niech niallowi coś zagrozi ale niech z tego wyjdzie świetny pomysł, a blog świetny ;]
OdpowiedzUsuńMasz piękną wenę ;]
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne części ;p a i pomysł "Gabi" mi osobiście też się bardzo podoba ;]
OdpowiedzUsuńZ zapartym tchem czekam na następne części tego bloga a i chciałam powiedzieć że bardzo ładnie piszesz uwielbiam momenty z chłopakami a zwłaszcza jak coś się im dzieje ale potem wszystko jest dobrze i wraca do normy. Pozdrawiam i życzę pomyślnej kontynuacji bloga ; Igła
OdpowiedzUsuńŚwietny :D Po prostu super :D Czekam na kolejną część :))
OdpowiedzUsuń