czwartek, 28 lutego 2013

KAŻDY KTO CZYTA MOJEGO BLOGA NIECH SKOMENTUJE TEN POST PROSZE

HEJKA
CO U WAS? BRAKUJE MI WAS :( NIESTETY BLOGA NIE OD WIESZE  W NAJBLIŻSZYM CZASIE. POWODÓW JEST PARĘ PO PIERWSZE SZKOŁA PO DRUGIE NIE MAM CZASU PISAĆ I PO TRZECIE NAJWAŻNIEJSZE NIE MAM WENY PRÓBUJE COŚ NAPISAĆ ALE WSZYSTKO JEST BEZNADZIEJE. NIE WIEM CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE NIGDY CZEGOŚ TAKIEGO NIE MIAŁAM. :(
PISZCIE DO MNIE NA TT @paula_sobiecka CHĘTNIE Z WAMI POGADAM.
PRZEGLĄDAŁAM OSTATNIO PARĘ BLOGÓW KTÓRE DOPIERO ZACZYNAJĄ I DZIEWCZYNY MAJĄ POD ROZDZIAŁAMI ZE 20 KOMENTARZY JA JA POD SWOIMI LEDWO Z 7. ZASTANAWIAM SIĘ CZY TO OPOWIADANIE SERIO JEST AZ TAKIE ZŁE ŻE NIKT GO NIE KOMENTUJE? TAK WIEM NIE RAZ MI MÓWI KTOŚ ŻE NIE CHCE WAM SIĘ PISAĆ KOMENTARZY ALE TO NAPRAWDĘ DLA WAS CHWILKA A DLA MNIE OGROMNA MOTYWACJA KTÓREJ OSTATNIO MI BRAKUJE.
MAM NADZIEJE ŻE KTOKOLWIEK TO PRZECZYTAŁ I NAPISZECIE DO MNIE NA TT.
POZDRAWIAM
PAULA:*

piątek, 22 lutego 2013

ZAWIESZAM

PISZĘ TĄ NOTKĘ (CHOĆ PEWNIE I TAK NIKT JEJ NIE PRZECZYTA) BY PO INFORMOWAĆ WAS O TYM ŻE ZAWIESZAM BLOGA. NIE MAM ZA BARDZO CZASU BY GO PISAĆ DO TEGO MAŁO OSÓB CZYTA ROZDZIAŁY I KOMENTUJE :( NIE WIEM KIEDY ODWIESZĘ GO.
JEŚLI CHCECIE BYM PISAŁA BLOGA DALEJ I NIEDŁUGO ODWIESIŁA GO ZOSTAWCIE KOMENTARZ POD TYM POSTEM, JEŚLI BĘDZIE ICH MAŁO BLOG BĘDZIE ZAWIESZONY AŻ DO ODWOŁANIA :(

piątek, 15 lutego 2013

ROZDZIAŁ 47 "ty tylko o jednym"

***MILLY***
W czasie kiedy Hazza poszedł się umyć, postanowiłam trochę ogarnąć pokój. Boże chłopaki mieszkali w nim parę dni a syf jak by tu nikt nie sprzątał parę wieków. grr jak można żyć w takim brudzie. Pełno tu porozrzucanych ubrań puszek no i oczywiście jak pokój Niallera to musi być dużo paczek po żarciu. Jak nic obiecuje że jak tylko wrócimy do domu to zapisze ich na jakiś kurs czystości. Tak to świetny pomysł.
***HARRY***
Jestem  taki szczęśliwy że Mil mi wybaczyła jeszcze jakąś godzinę temu  moje życie nie mało sensu a teraz znów jestem szczęśliwy. Jestem jej za to bardzo wdzięczny. Po kąpieli ubrałem wcześniej wzięte rzeczy, umyłem jeszcze zęby i byłem gotowy by wrócić do MOJEJ Milly. Jak dobrze znów móc powiedzieć że jest moja. Kiedy wszedłem do pokoju Mil go sprzątała. Okey przyznaje porządku to tu nie było no ale bez przesady. Podszedłem do dziewczyny i przytuliłem ją od tyłu. Miło jest znów móc wtulić się w nią.
Harry:  zostaw to potem posprzątam
Milly: taa jasne już widzę jak ty sprzątasz
Harry:  wątpisz we mnie
Milly: gdzież bym śmiała po prostu za dobre cię znam- zaśmiała się
Harry: osz ty-  zacząłem ja łaskotać
Milly: Haa...ry...pr..osz.,..e..pr.z..e..st.ań- próbowała mówić po między wybuchami śmiechu.

***MILLY***
Po  chwili Hazza przestał, położył mnie na łóżko kładąc się obok, wtuliłam głowę w jego umięśniony tors. On zaś zaczął bawić się moimi włosami. Trwaliśmy tak w ciszy jakiś czas. W ciszy która nie byłą krępująca wręcz przeciwnie. Kocham takie chwile kiedy jesteśmy tylko my nikt więcej. Kiedy można zapomnieć o problemach życia codziennego. Nie zastanawiać się co trzeba zrobić po prostu cieszyć się obecnością siebie na wzajem.
Milly: Harry obiecasz mi coś?- spojrzałam na niego
Harry: co takiego?
Milly: Że już zawszę będziemy razem. Nic ani nikt nas nie rozdziali, zawsze będziesz mnie kochał nigdy mnie już nie skrzywdzisz, że stworzymy naszej córce wspaniały dom. będziemy już zawsze szczęśliwi tak jak jesteśmy teraz
Harry: obiecuję- złożył na moich ustach pocałunek. Najpierw delikatny jak bym była z porcelany a on byłby dzieckiem któremu w każdej chwili mogłabym wypaść z rąk i stłuc się na miliony kawałeczków. Lecz każdy następny był coraz pewniejszy i gorętszy. Moje dłonie wplotły się w jego puszyste loczki jego zaś wylądowały na moich plecach. Każdy jego dotyk powodował że przechodziły mnie przyjemne dreszcze. Tak dawno już tego nie czułam. Te cztery miesiące bez niego były najgorszym czasem w moim życiu...
                                                                 ***LOUIS***
 Jestem teraz na after party wszyscy gratulują nam udanego występu a niby jaki miał być? W końcu my jesteśmy  One Direction najlepszy boysbend na  świecie miliony sprzedanych płyt miliony fanów na całym świecie tak wiem brzmi to jak bym się wychwalał ale ja tego nie robię ja tylko stwierdzam fakty. Jestem bardzo szczęśliwy, jak by mi ktoś dwa lata temu powiedział że dam dziś koncert na MSG to bym go wyśmiał. Nigdy nie sądziłem że będę członkiem zespołu, od małego chciałem zostać piosenkarzem ale zawsze marzyłem o karierze solowej za to teraz wiem że moje miejsce jest tu w 1D i nigdy nie pozwolę aby zespół się rozpadł. Tak to prawda zdarza nam się pokłócić ale przecież najlepsi kumple się czasem sprzeczają. Nie uwierzę że wy nigdy nie pokłóciliście się ze swoim przyjacielem. Ludzie najpierw się sprzeczają a potem godzą tak samo jest ze mną i chłopakami. Czasem zastanawiam się co fanów przyciąga do nas i moim zdaniem jest to właśnie nasza przyjaźń. To że zachowujemy się jak bracia. Nie którzy na prawdę myślą że ja i Harry mamy romans dla mnie jest to zabawne. Oglądałem nawet parę filmików o Larrym i ja tam w nich nie widzę nic dziwnego. Choć wkurza mnie w tym tylko fakt że fanki heitują El że niby jest naszą przykrywką i był bym bez niej bardziej szczęśliwy, Powiem wam jedno ta dziewczyna to najlepsze co mnie w życiu spotkało ona jest żeńską wersją mnie, Rozumiemy się bez słów, każdą chwilę spędzoną z nią chciałbym zamknąć w pudełku i wypuścić gdy muszę przeżyć bez El na przykład w czasie trasy...
Eleonor: Widziałeś gdzieś Mil?
Louis: Zayn mówił że pojechała do Hazzy do hotelu a co?
Eleonor:martwię się o nią, nie odbiera telefonu- odpowiedziała ze smutkiem, przytuliłem ją
Louis: nie martw się jest z Harry nic jej się nie stanie
Eleonor:jesteś pewien?
Louis: tak jestem pewien- dziewczyna wtuliła się we mnie. Kocham ją.

***MILLY***
Właśnie siedzimy w samolocie do naszego ukochanego Londynu. Stany są piękne ale ja i tak wolę nasze cudne UK. Siedzę wtulona w Hazzę który postanowił się zdrzemnąć. Za to ja podziwiam obłoki za oknem, Muszę nacieszyć się ty widokiem czeka mnie jeszcze podróż samolotem do Irlandii za parę dni a potem koniec dopóki nie urodzę, Na szczęście chłopaki mają trasę po UK czyli nasz Tour Bus wyruszy w podróż. Pewnie zastanawiacie się co będzie jak urodzę przecież jestem menagerką chłopaków. Wiec już wam tłumaczę, Postanowiłam że po porodzie wezmę trzy miesiące przerwy a potem znów zacznę prace, a moja kochana córeczka będzie od małego zwiedzać świat ze swoimi rodzicami no i oczywiście rąbniętymi wujami, Taa ciekawe czy oni czasem źle nie wpłyną na jej psychikę. Zresztą najwyżej poślemy ją do dobrego psychologa...
Harry: kotek o czym tak myślisz?- nawet nie zauważyłam że już nie śpi
Milly: a tak po prostu że trzeba będzie w przyszłości wysłać naszą córkę do psychologa
Harry: ahha a co robimy jak już będziemy w Londynie?
Milly: macie dwa dni wolnego a potem lecimy do Irlandii i zaczynacie trasę
Harry:  ale mi chodzi o to co ty i ja będziemy robić?- zaczął całować mnie po szyi, kocham gdy tak robi
Milly: no nie wiem nie wiem a masz jakieś ciekawe propozycje?
Harry:  chłopaki chcieli zrobić małą imprezkę
Milly: małą to znaczy?
Harry:  no my oni i dziewczyny
Milly: spoko u was?
Harry:  tak
Milly: fajnie 
Resztę lotu spędziliśmy na obgadaniu kilku spraw związanych z trasą. Po paru godzinach lotu wylądowaliśmy na płycie lotniska heathrow w Londynie. Odebraliśmy bagaże i rozjechaliśmy się do naszych domów. Umówiliśmy się że o 19 u chłopaków. Jest 12 więc postanowiłam się rozpakować i zrobić pranie. Hazza został u siebie by pomóc chłopakom w przy szykowaniu imprezy. Taa już widzę te ich przygotowania. Pojadą do sklepu kupią chipsy, alkohol i jakiś sok dla mnie a resztę dnia spędzą na swojej ukochanej kanapie przed telewizorem.
 Od kąt mieszkam sama zaczęło mi się nudzić w tym domu. Jak tylko do niego wrócę  skazana jestem na samotność. Tęsknię za moimi i Kate babskimi wieczorami, gadaniem do północy oglądaniem głupich romansideł objadaniem się wcześniej przygotowanymi przekąskami. To były czasy teraz wieczory spędzam sama albo u chłopaków. Postanowiłam zrobić parę rzeczy do zjedzenia na wieczór może nie będzie to jakaś wielka impreza tylko spotkanie z przyjaciółmi ale przecież na pewno ktoś się znajdzie czyt. Niall i ja  żeby to zjeść. Moja lodówka świeci pustkami wiec postanowiłam pojechać do sklepu. Przebrałam się w to, wzięłam kluczyki do swojego auta i pojechałam do pobliskiego Tesco. Zakupy zajęły mi nie co ponad pół godzinki wiec około 14 byłam już z powrotem. Rozpakowałam zakupy i wzięłam się do roboty. Po 18 skończyłam gotowanie posprzątałam w kuchni. Postanowiłam się odświeżyć  wzięłam ciepły prysznic. Przebrałam się w to. bo niby po co będę się stroić skoro to zwykły wieczór w gronie najbliższych przyjaciół. Włosy związałam w koka zrobiłam lekki makijaż czyt. potraktowałam rzęsy tuszem a usta błyszczącym błyszczykiem. Zeszłam na dół do kuchni popatrzyłam na stół pełen pyszności i stwierdziłam że troszeczkę przesadziłam z ilością jedzenia. Postanowiłam poprosić Hazzę by pomógł mi to zanieść do nich. wysłałam mu smsa "kochanie zrobiłam trochę przekąsek na wieczór. Mógłbyś wpaść po nie" po minucie dostałam odpowiedź "jasne już lecę". Zanim zdążyłam odłożyć telefon Harry wchodził do kuchni
Harry: cześć słonko- Podszedł do mnie i przytulił
Milly: hej- chłopak spojrzał na stół
Harry:chwila chwila to jest to trochę jedzenia które zrobiłaś?- spytał zdziwiony
Milly: nom- powiedziałam z uśmiechem
Harry: kto to wszystko zje? a po za tym ty nie powinnaś się przemęczać
Milly: oj tam oj tam nie jestem chora tylko w ciąży
Harry: to tym bardziej powinnaś odpoczywać
Milly:  oj dobra już dobra nie marudź bierz to i idziemy do was
Harry:ja nie marudzę tylko się martwię o ciebie i naszą córkę- powiedział kolejny raz mnie przytulając
Milly: rozumiem cie Harry ale ty też musisz mnie zrozumieć że nie chce całe dnie wylegiwać się na kanapie
Harry: no dobra ale obiecaj że jak będziesz czuła że nie masz siły czy coś w tym stylu to nie będziesz nic robić
Milly:  obiecuje- pocałowałam chłopaka w usta
Niall: no pięknie pięknie ja umieram z głodu a wy tu się śliną wymieniacie
Harry: Niall co ty tu robisz?
Niall: jak to co? chłopaki powiedzieli że poszedłeś do Mil po przekąski więc postanowiłem tu przyjść żebyś nie zjadł wszystkiego po drodze
Harry:ja to nie ty. Jak już jesteś to bież te naczynia i idziemy
Chłopaki wzięli jedzenia a ja zamknęłam dom i udałam się w odwiedziny do sąsiadów. W salonie siedziały już Alex i Kate.
Milly: hej- usiadłam koło nich
Kate&Alex: hejka
Alex: a ty znowu zaszalałaś w kuchni?
Milly: oj tam oj tam co poradzę że lubię gotować
Kate: nie no wiesz my się bardzo cieszymy z tego
Alex:  taa my tak ale nasza waga nie
Zayn: nie przejmuj się kochanie swoją wagą dla mnie i tak jesteś najpiękniejsza- usiadł przy niej przytulając ją do siebie
Alex: co chcesz ode mnie?- skierowała pytanie do swojego chłopaka
Zayn: nic, to już nie można powiedzieć ukochanej że jest piękna?
Alex: można można ale zawszę gdy tak mówisz potem chcesz coś ode mnie
Zayn: no widzisz to pierwszy raz nic nie chce- pocałował ją
Louis: zaraz przyjdzie El i Danielle. Wiec co robimy?
Niall: zjemy to co Mil ugotowała- powiedział z uśmiechem dziecka które dostaje ukochaną zabawkę
Liam: ty tylko o jednym
Niall: Harry'emu mówisz to samo
Harry:ale moje jedno i twoje jedno to nie to samo- wszyscy wybuchliśmy śmiechem oprócz Nialla który nie załapał o co chodzi bo pochłonięty był jedzeniem skrzydełek. Po kilu minutach przyszły dziewczyny i postanowiliśmy obejrzeć jakiś film na miły początek wieczoru...
_________________________________________________________________________________
przepraszam że przez cały tydzień nic nie dodałam i że ten rozdział jest kiepski i krótki ale po pierwsze jestem chora i ledwo co żyje a po drugie brak mi weny. więc nie wiem kiedy uda mi się coś wymyślić
Dzięki za komentarze
pozdrawiam
Paula:*

niedziela, 10 lutego 2013

IMAGIN O HARRYM DLA El Calder

Przeprowadziłaś się z Liverpoolu do Londynu. Dostałaś się na  studia, które były twoim marzeniem które udało się ci spędzić, zawsze chciałaś zamieszkać w Londynie ale przez to że twoi rodzice mieli dobrą prace w Liverpoolu nie chcieli się z niego wyprowadzać. W szkole nie byłaś zbytnio lubiana. Byłaś nieśmiała a do tego ludzie zazdrościli ci tego że byłaś bogata. Nigdy się tym nie unosiłaś ale i tak inni uważali że się wywyższasz.
Od przeprowadzki minęło parę dni za miesiąc zaczyna się rok akademicki. Chciałaś poznać miasto więc wzięłaś swojego IPhone na którego wcześniej ściągnęłaś mapę i wybrałaś się na spacer. Uważałaś na to by się nie zgubić. Zawsze sądziłaś że stolica UK jest piękna ale teraz gdy ją zwiedzasz zdaje się być jeszcze piękniejsza. Te wszystkie piękne budynki, skwery, cudna Tamiza trudno uwierzyć że kilkanaście lat temu był to zanieczyszczony kanał. Postanowiłaś usiąść na chwile na ławce ponieważ nogi już cię bolały od tego zwiedzania. Po chwili dosiadł się do ciebie chłopak z burzą loków na głowi był naprawdę bardzo przystojny. Zapewne gdybyś była od ważniejsza zagadała byś do niego. Siedziałaś sobie co jakiś czas zerkając na chłopaka tak żeby się nie skapnął że na niego patrzysz. W pewnym momencie chłopak spojrzał na ciebie a ty speszona lekko się uśmiechnęłaś. Chłopak wyjął z kieszeni kartkę i długopis.
chłopak: to dla kogo autograf?
ty: autograf?- spytałaś zdziwiona
chłopak: no nie wstydź się. Nie ma w tym nic dziwnego że jesteś moją fanką i chcesz autograf
ty: po pierwsze nie jestem twoją fanką po drugie kim ty w ogóle jesteś?że mam chcieć twój głupi podpis
chłopak:: jak to? nie wiesz kim jestem
ty: no nie oświeć mnie
chłopak: Harry, Harry Styles z One Direction
ty: one direction? nie znam
chłopak:: serio?
ty: no przecież mówię. Przepraszam ostatnio dużo się uczyłam i nie miałam czasu podążać za trendami w muzyce
chłopak:nie ma za co przepraszać. W sumie to fajnie poznać kogoś kto nie szaleje za mną.
ty: oj na pewno nie jestem jedyną taką osobą
chłopak:uwierz rzadko takie spotykam szczególnie takie piękne jak ty- na jego słowa spuściłaś głowę w dół bo czułaś że zaczynasz się rumienić. Postanowiłaś zbierać się do domu
ty: będę się zbierać do zobaczenia
chłopak:czyli że się jeszcze kiedyś zobaczymy?
ty::może
Droga do domu zajęła ci około godziny. Na pewno doszła byś szybciej ale postanowiłaś zrobić jeszcze małe zakupy. Po powrocie zjadłaś kolacje umyłaś się i położyłaś się spać. Przed uśnięciem zastanawiałaś się nad całym dniem który właśnie się kończy. Czy spotkasz jeszcze tego chłopaka? musisz przyznać że bardzo fajnie się z nim rozmawiało. Odniosłaś wrażenie że mimo tego że jest sławny próbuje zachowywać się jak zwykły człowiek. Lubie takich ludzi...

***Dwa miesiące później***
Miesiąc temu zaczęłaś studia. Poznałaś paru fajnych ludzi. Zaprzyjaźniłaś się z dziewczyną o imieniu Eleanor. Jest bardzo miła, pozytywnie zwariowana. Zaprosiła cię na dzisiejszą imprezę do jej chłopaka. Jeszcze go nie poznałaś ponieważ był w trasie koncertowej ze swoim zespołem...
Około 18 byłaś już gotowa do wyjścia. Po pary minutach przyjaciółka zapukała do twoich drzwi.
El: hej słońce gotowa na szaloną imprezę z wariatami
ty: jasne
Postanowiłyście iść piechotą bo podobno nie było daleko
ty: el dużo ludzi będzie?
El: Louis jego kumple z zespołu i ich dziewczynie razem  nami to z dziewięć osób
ty: acha
El: kochana nie denerwuj się tak to na prawdę fajni ludzie
ty: ja się wcale nie denerwuje
El: nie no wcale tylko ręce ci się trzęsą od tak
ty:: oj to z zimna
El: jest około 15 stopni
ty: nie czepiaj się.
El:[t.i] co się dzieje?
ty: nic
El: przecież widzę
ty: po prostu jestem nie śmiała i boję się poznawać nowych ludzi. A jak nie będę się odzywać to wezmą mnie za idiotkę
El: nie przejmuj się będzie dobrze
Po około 20 minutach doszłyśmy pod dość duży dom. El bez wahania chwyciła klamkę i weszła do środka ciągnąc cie za sobą.
El: już jesteśmy
Parę sekund później piątka chłopaków i dwie dziewczyny stali przed nami
El: to moją przyjaciółka [t.i]- wskazała na mnie- a to moi przyjaciele Liam i jego dziewczyna Danielle, kolejna para czyli Zayn i Perrie. ten blondyn to Niall  a ten w lokach to Harold. A ten w paskach to mój chłopak
ty: miło was poznać- powiedziałam i podałam każdemu z nich rękę
Liam: ciebie też
Harry: my się chyba znamy
ty:: nie kojarzę cię
Harry: poznaliśmy się w parku jakieś dwa miesiące temu
ty: aaa już pamiętam
Po zapoznaniu się usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy rozmawiać. Z początku mało się odzywałaś ale z czasem poczułaś się swobodnie. Od tego spotkania minęły trzy miesiące zaprzyjaźniłaś się ze wszystkimi. ze wszystkimi oprócz Hazzy który ciągle próbuje cię poderwać. Poczytałaś sobie trochę o nim w internecie i dowiedziałam się jak traktuje dziewczyny. Postanowiłaś że  z tobą nie pójdzie mu tak łatwo. Co prawda bardzo ci się podobał ale jak ty już coś postanowisz to trzymasz się tego.
Właśnie wybierasz się do chłopaków na wieczór filmowy. Kiedy zadzwoniłaś do drzwi nikt nie otwierał. Nacisnęłaś klamkę i drzwi się otworzyły. Postanowiłaś wejść. Cała droga od drzwi aż do salonu oświetlona była świeczkami, podłoga posypana była płatkami czerwonych róż. kiedy doszłaś do salonu zobaczyłaś pięknie zastawiony stół zastawiony dla dwóch osób. Po całym pomieszczeniu  po rozstawiane były świeczki i kwiaty. Jednym słowem cudnie to wyglądało. Po chwili usłyszałam że ktoś wchodzi do pokoju więc się odwróciłam i obaczyłam Hazze
Harry: I jak ci się podoba?
ty: ślicznie ale dla kogo to?
Harry: oczywiście że dla ciebie- zdziwiona spojrzałaś na niego
Harry: co się tak dziwisz?
ty: no wiesz zapraszacie mnie na wieczór filmowy ja przychodzę a tu przygotowana romantyczna kolacja to jednak różnica
Harry: taka maleńka. Ale gdyby nie ten mały podstęp to byś się nigdy nie zgodziła na tą kolacje a skoro już jesteś a ja natrudziłem się by ją przygotować to chyba zostaniesz?
ty: no dobrze zostanę
Harry: dziękuje- pocałował cię w policzek
Wieczór minął w bardzo miłej atmosferze dużo rozmawialiście. Zaczynasz się do niego przekonywać. Może to co piszą o nim w mediach to nie prawda może mu na tobie zależy?
Harry:: [t.i]  Ja wiem że boisz się mi zaufać ale mi naprawdę bardzo na tobie zależy. Wiem że masz mnie za kobieciarza przyznaje byłem nim ale się zmieniłem, zmieniłem się dla ciebie. Proszę daj mi szanse daj nam szanse- mówił patrząc ci w oczy i trzymając twoją dłoń.
Sama nie wiedziałaś co zrobić serce mówiło ci zaufaj mu i daj szanse za to rozum że on się nie zmienił bo tacy ludzie nigdy się nie zmienią.
ty: Dobrze dam ci szanse
Harry: dziękuje- zbliżył się do ciebie i pocałował. Serce zaczęło szybko bić, a w brzuchu miałaś miliony motyli. W tej chwili czułaś się wspaniale. Tak będzie dalej? Czy naprawdę się zmienił? czy zależy mu na tobie? Czy te wszystkie słowa które wypowiedział były prawdą? Obecnie nie znasz na te pytania odpowiedzi. To czas odpowie ci na nie...
_________________________________________________________________________________
WOW TO CHYBA NAJDŁUŻSZY IMAGIN JAKI NAPISAŁAM. MAM NADZIEJE ŻE WAM SIĘ SPODOBA. PROSZĘ O KOMENTARZE. ROZDZIAŁ DODAM JAK TYLKO UDA MI SIĘ GO NAPISAĆ. JESTEM CHORA WIEC PRZEZ KILKA DNI BĘDĘ W DOMU WIĘC MOŻE JUTRO ALBO POJUTRZE GO DODAM.
POZDRAWIAM
PAULA:*

sobota, 9 lutego 2013

The Versalite Blogger

Dostałam aż trzy nominacje za które bardzo dziekuje. Zostałam nominowana przez:
-
-Klaudia Julia
-Natalie Malik

Każdy nominowany blogger powinien:
- podziękować nominującemu na jego blogu
- pokazać nagrodę Versatile Blogger u siebie
- ujawnić 7 faktów dotyczących samych siebie
- nominować 10 blogów

- poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów

Z koro mam trzy nominacje to ujawnie 21 faktów o mnie
1. od roku jestem Directionerka
2. prowadzę fanpage o 1D https://www.facebook.com/pages/One-Direction-the-best-friends/453981957958724 (proszę o lajki)
3. mam dwuch starszych braci jeden o 6 lat drugi o 12.
4. jestem nie śmiała
5. raz zostałam zawieszona w obowiązkach ucznia
6. jak byłam mała to zrobiłam jednemu góralowi niezłą reklamę jego oscypków hahah (chyba już nigdy nie spyta się dziecka jak mu snakują)
7. odbija mi po chipsach i frugo
8, jestem wariatką
9. wraz z przyjaciółkami mam zespół Diamond Girls https://www.facebook.com/5.Stupid.Girls?ref=hl (proszę o lajki)
10. mam trzy kochane przyjaciółki także Directionerki
11. jak by rok temu mi ktoś powiedział że będę pisała bloga z opowiadaniem to bym go wyśmiała i powiedziała że kompletnie zwariował
12. od dziecka bardzo lubię marchewki
13. jestem dyslektykiem (choć to pewnie zauważyliście po moich błędach)
14. uwielbiam bawić się różnymi gadżetami np. ipod ipad itd.
15. w przyszłości chce zamieszkać w Londynie
16. kończę w tym roku gimnazjum i mam zamiar dostać się do klasy biologiczno-chemicznej
17. według mojego brata zmieniłam się na lepsze odkąd zaczęłam słuchać 1D. 
18. nie uważam się za psychofankę. Jak bym ich spotkała (w co wątpie by to się wydarzyło) nie zaczeła bym się drzeć jak bardzo ich uwielbiam i kocham
19. Każdy z 1D czegoś mnie nauczył. Zayn- by nie mówić że ma się złe życie tylko dla tego że stało się coś trudnego do przeżycia. By doceniać to co mamy. Liam- by być sobą choć nie zawsze się do tego stosuje bo ludzie z mojej klasy uważają mnie za nudną nieśmiałą dziewczynę za to przyjaciele wiedzą jaka naprawdę jestem. Louis- by ciągle w jakimś stopniu byc dzieckiem. Niall pokazał mi że nie warto wstydzić się tego że ma się swojego idola za to Hazza że rodzina i przyjaciele są najważniejsi by nie martwić się tym co ludzie o nas mówią liczy się to co bliscy o nas sądzą. Cała piątka jest dla mnie przykładem prawdziwej przyjaźni.
20. uczę się grać na gitarze
21. kocham zwierzęta a najbardziej koty i psy

NOMINACJE:
http://zycie-to-jeden-wielki-bol.blogspot.com
http://spotkanie-po-koncercie-1d.blogspot.com
http://przypadkiemonedirection.blogspot.com
http://one-direction-one-new-person.blogspot.com
http://uratowaconedirection.blogspot.com
http://fifi1d.blogspot.com
http://carrot-world-with-king-of-carrots.blogspot.com/
http://fefa-opowiadaniaoonedirection.blogspot.com/
http://you-got-that-one-thing.blogspot.com/
http://closethwdoor-onedirection.blogspot.com

piątek, 8 lutego 2013

ROZDZIAŁ 46 "Przecież uciekłaś z areny"


***MILLY***
Wciąż nie mogę w to uwierzy wyznał mi miłość przed wszystkimi nie bojąc się co na to Modest. Nie interesowała go Tay ani nic innego. Teraz już wiem że czas do niego wrócić.
 Po skończeniu koncertu (Nie będę go opisywała bo pewnie nie jedna z was zerwała noc by go obejrzeć) wraz z dziewczynami udałyśmy się za kulisy które przepełnione były fankami i bliskimi chłopaków. Nie chciałyśmy się przepychać bo niby po co? Stanęłyśmy z boku czekając aż zrobi się trochę luźniej
Ed: hej a wy nie idziecie do chłopaków?
Danielle: jasne ze idziemy ale po prostu czekamy aż się trochę przerzedzi
Ed: Acha rozumiem. Mil możemy pogadać?
Milly: jasne
Postanowiliśmy wyjść na zewnątrz bo w środku był duży hałas
Ed: wiem że to nie moja sprawa ale jak wiesz Harry to mój przyjaciel. Pewnie by się wkurzył gdyby się dowiedział o tej rozmowie wiec proszę nie mów mu o niej
Milly: nie powiem ale o co chodzi?
Ed:: chciałem cię prosić żebyś dała Hazzie jeszcze jedna szanse on naprawdę się stara. Jeszcze na żadnej innej dziewczynie mu tak nie zależało jak na tobie. Sama słyszałaś to co powiedział przecież wiesz ze płynęły one prosto z serca. On cie na prawdę bardzo kocha
Milly:: Ed ja naprawdę to wszystko wiem
Ed:to czemu do niego nie wrócisz?
Milly: ale ja do niego wrócę
Ed: ale czemu? oboje się kochacie
Milly: chłopie powiedziałam ze wrócę
Ed: serio?
Milly: serio- powiedziałam z uśmiechem i przytuliłam kumpla








***HARRY***
Udało się, daliśmy świetny koncert. Pod koniec każdy z nas się popłakał. Kiedy wszedłem za kulisy wzrokiem szukałem Mil. Wiem jedno albo wszystko z chrzaniłem albo wreszcie mi wybaczy. Wole ta druga opcje. Jak zwykle po koncercie mieliśmy krótkie spotkanie z fanami porozdawaliśmy autografy i wreszcie mogłem porozmawiać z Mil. Podeszłem do dziewczyn które stały z boku i czekały aż skończymy niestety nie było wśród nich Mil
Harry:  gdzie Mil?
Kate: wyszła
Harry:  jak to wyszła?- spytałem ale nie dostałem odpowiedzi bo akurat przeszli chłopcy wiec one zaczęły ich tulić całować itd.
Zaskoczyło mnie to ze ona wyszła. Zastanawiam się czemu? Wiem że wyznanie jej miłość nie oznacza że do mnie wróci. Ale zrozumcie miałem nadzieje że wszystko się ułoży. Obeszłem cała arenę i okolice. Nigdzie nie mogłem znaleźć dziewczyny. Właśnie sobie uświadomiłem ze moje życie nie ma sensu. To ze uciekła oznacza dla mnie tylko jedno nasz związek rozpadł się nie odwracalnie wiec wytłumaczcie mi co po mam dalej żyć no po co? Dziewczyna która kocham nad życie nie chce ze mną być. Chociaż nie mogę mieć do niej o to pretensji bo przecie to moja wina to ja ja ciągle ranienie to ja ja zdradziłem wybaczyła mi a potem znowu ja skrzywdziłem. Jestem skończonym idiota który zrujnował swoje życie. Chciałem jak najszybciej wrócić do hotelu zamknąć się w pokoju i po prostu umrzeć. By móc przestać czuć ten okropny ból w sercu.
Złapałem taksówkę. Pod hotelem jak zwykle stali fani. Nie zwróciłem na nich nawet uwagi wszedłem do środka pojechałem winda na swoje piętro zamknąłem się w pokoju rzuciłem się na łóżko i zacząłem myśleć nad własna śmiercią.




***MILLY***
Wróciłam do środka. Chłopaki już skończyli spotkanie z fanami wiec czas na after Party po koncercie. Wzrokiem poszukiwałam Hazzy bo chciałam z nim porozmawiać. Niestety nie mogłam go nigdzie znaleźć
Milly: hej Zayn nie widziałeś Harry'ego- spytałam podchodząc do chłopaka stojącego koło jednego ze stołów z jedzeniem
Zayn: wyszedł za raz po tym jak dziewczyny mu powiedziały ze wyszłaś. Pewnie pojechał do hotelu
Milly: o boże on pomyślał ze nie chce mu wybaczyć
Zayn: a chcesz?-spytał z uśmiechem
Milly: jasne ze tak. jadę do hotelu
Zayn: powodzenia
Wybiegłam z areny i wsiadłam do taksówki. Po paru minutach byłam pod hotelem wbiegłam do niego i od razu pobiegłem do windy  ludzie patrzyli na mnie jak na idiotkę zresztą to musiało dziwnie wyglądać. Młoda ciężarna kobieta wbiegająca do hotelu do tego była Harry'ego Stylesa. Parę sekund później stałam już pod drzwiami loczka. Pukałam parę razy ale nikt nie otwierał zeszłam do recepcji
Milly: przepraszam panią nie widziała może pani żeby Harry Styles wchodził do hotelu?
Recepcjonistkanie było mnie parę minut wiec mogłam nie widzieć jak wchodził- przyznam szczerze ze zaczynam się o niego bać nikt nie wie co mu może do głowy strzelić. Nigdy sobie nie wybaczę gdyby mu się coś stało. Mogłam od razu do niego iść a nie zachciało mi się czekać aż się rozluźni a potem jeszcze to wyjście z Edem. Grr
Pomyślałam ze jedyni co mogą mi pomóc to fani stojący pod wejściem. Podeszłam do grupki dziewczyn
Milly: hej dziewczyny mam pytanie widzieliście Hazze wchodzącego do hotelu?
Dziewczyna: tak wchodził jakieś półgodziny temu wyglądał na zmartwionego nawet nie spojrzał na fanów
Milly: wielkie dzięki dziewczyny kochane jesteście
Weszłam z powrotem na piętro i znów próbowałam dobić się do drzwi ale nikt nie otwierał. Boże on sobie coś zrobił czuje to.  Pędem zeszłam na dół do recepcji
Milly:przepraszam czy mogę dostać zapasowa kartę do pokoju nr. 248?
Recepcjonistka: niestety ten pokój nie należy do pani wiec nie mogę pani  pomóc
Milly: proszę zrozumieć ja muszę tam wejść. Jestem  managerem  jego zespołu wiec chyba mam prawo wejść do pokoju mojego podopiecznego???
Recepcjonistka: niestety nie mam pewności ze mówi pani prawdę
Milly: jestem też jego dziewczyną więc chyba mam prawo wejść do tego pokoju
Recepcjonistka: oczywiście jeśli ma pani jakiś dowód na to że nią pani jest
Milly: dowód to ja nosze pod sercem- pokazałam na mój brzuch
Recepcjonistka: w takim razie proszę oto karta- wreszcie darła mi ją. Weszłam prędko do windy i pojechałam na piętro Hazzy gdy otworzyłam drzwi serce mi zamarło. Zobaczyłam lekko wstawionego zapłakanego Hazze siedzącego w kącie pokoju z żyletką w ręku. Ukucnęłam przy nim
Milly: Harry co ty robisz?
Harry:  zabijam się- chciał przejechać żyletką po ręku ale mu ją zabrałam
Harry: oddaj mi ją- wydarł się na mnie
Milly: nie- odpowiedziałam spokojnie na ile to możliwe dla człowieka który przed chwilą zobaczył jak osoba którą kocha chce  odebrać sobie życie.
Harry: oddaj mi ją i wyjdź stąd. Chce zostać sam
Milly: po co? Po to żeby się zabić
Harry:  a żebyś wiedziała. Wole się zabić niż każdego dnia patrzeć na ciebie i myśleć jakim byłem debilem kiedy cię skrzywdziłem
Milly: to zapomnij o tym co było i myśl o tym co będzie
Harry: nie mogę zapomnieć że cię kocham- mówił już spokojnie
Milly: nie chce żebyś o tym zapominał chce żebyś zapomniał o tym co było złe
Harry:  nie potrafię. Nie chce dłużej żyć bez ciebie
Milly:to żyj ze mną- powiedziałam z uśmiechem
Harry: ale jak? skoro ty nigdy do mnie nie wrócisz
Milly: ja chce wrócić
Harry:  ale jak to? Przecież uciekłaś z areny
Milly:ja  znikąd nie uciekłam po prostu chciałam poczekać aż skończysz spotkanie z fanami a że Ed chciał porozmawiać to wyszliśmy na zewnątrz.
Harry: ja ja myślałem
Milly: to ty już lepiej nie myśl bo nie najlepiej ci to wychodzi- zaśmieliśmy się. Harry swoją dłonią odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy  i pocałował mnie. Serce waliło miliony razy na minute. To uczucie kiedy znów mogłam poczuć smak jego ust jest nie do opisania
Harry: Kocham Cię
Milly: ja ciebie też- znów chciał mnie pocałować ale ja go odepchnęłam
Harry:  co znowu?
Milly: nie będę się całować z pijanym facetem 
Harry: no ale Milluś kochana jeszcze tylko jeden proszeeee- spojrzał na mnie z miną nr.32 czyt. oczka kota ze Shreka
Milly: nie ma mowy
Harry: to chociaż mnie przytul
Milly: niech będzie ale najpierw się wykąp bo śmierdzisz wódką- chłopak pędem wziął swoje rzeczy z szafki i poleciał do łazienki. ja nadal siedziałam na podłodze śmiejąc się z niego.
_________________________________________________________________________________
KOCHANI PRZEPRASZAM ŻE NIE DODAŁAM WCZEŚNIEJ ALE TAK JAK POPRZEDNIO PISAŁAM MÓJ LAPTOP W NAPRAWIE ALE NA SZCZĘŚCIE DZIŚ ALBO JUTRO TATA MI GO PRZYWIEZIE. ZASTANAWIAM SIĘ CO NAJPIERW NAPISAĆ KOLEJNY ROZDZIAŁ CZY ZALEGŁE IMAGINY Z DEDYKACJA WIEC WY ZDECYDUJCIE CO NAJPIERW. DZIĘKUJE ZA KOMENTARZE I PROSZĘĘĘĘĘĘ O DUUUUŻŻŻO WIĘCEJ. NAWET 1/4 OSÓB KTÓRZY PRZECZYTAJĄ ROZDZIAŁ NIE KOMENTUJE GO :(  CHCIAŁA BYM KIEDYŚ ZOBACZYĆ POD ROZDZIAŁEM DWUCYFROWĄ LICZBĘ KOMENTARZY MAM NADZIEJE ŻE MOJE MARZENIE KIEDYŚ SIĘ SPEŁNI
POZDRAWIAM 
PAULA :*

poniedziałek, 4 lutego 2013

ROZDZIAŁ 45 "KOCHAM CIĘ"

PROSZĘ KOMENTUJCIE I PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM
***MILLY***

Chłopaki starali się na próbie pewnie dla tego żeby móc jak najszybciej spotkać się z dziewczynami. Tak jak się umówiliśmy po dwóch godzinach próba się skończyła. Nie najlepiej się czułam wiec postanowiłam pojechać do hotelu. Oczywiście Harry uparł się że pojedzie ze mną
Harry: na pewno nie powinniśmy pojechać do lekarza
Milly: spokojnie tylko boli mnie głowa a nie umieram
Harry: nawet tak nie żartuj- widać było po nim że bardzo się przejmuje tylko próbuje to zatuszować. Cieszę się że się o mnie martwi bo to znaczy że mu ma mnie zależy  ale czasem przesadza.
Siedzimy w moim pokoju czekając aż reszta wróci.
Milly: dziękuje.
Harry: za co?
Milly: za to że się mną zajmujesz za wszystko a najbardziej za to że po prostu jesteś- spojrzałam w jego piękne zielone paczadełka.
Harry: nie ma za co,  to mój obowiązek- powiedział z uśmiechem. przytulił mnie mocno. Szczerze to zabolało mnie jego stwierdzenie ze to jego obowiązek. odniosłam wrażenie że  traktuje to jak coś co musi robić jakby mu ktoś kazał. A może ja przesadzam bo są też takie obowiązki które wykonujemy z własnej woli.
Milly: powiedziałeś że opiekowanie się mną to twój obowiązek czyli robisz to bo musisz?- spytałam bojąc się odpowiedzi.
Harry: nie prawda nie chodziło mi o taki obowiązek który robimy bo ktoś nam każe. Opieka nad tobą to dla mnie coś co chce robić
 Milly: dlaczego?
Harry: bo jesteś matką mojej córki, moją przyjaciółką             osobą na której cholernie mi zależy mogę tak wymieniać jeszcze długo- mówił patrząc mi w oczy
Milly: mi tez na tobie zależy- jego twarz zaczęła niebezpiecznie zbliżać się do mojej. Serce zaczęło bić jak oszalałe. Od pocałunku dzieliły nas sekundy gdy...
Milly:
Harry: co się stało? - spytał z paniką i przerażeniem w oczach. Na co ja się uśmiechnęłam
Milly: nasza kruszynka pierwszy raz się poruszyła-  wzięłam jego dłoń i położyłam na moim brzuchu by on też mógł poczuć to niesamowite uczucie.
Milly: Harry ty płaczesz?- spytałam jak zaczął wycierać łzy druga dłonią
Harry: no co ty po prostu wpadło mi coś do oka
Milly: o obu naraz?- spytałam patrząc się jak na idiotę
Harry: no dobra niech ci będzie tylko nie mów chłopakom  bo się będą śmieli
Milly: spoko nic nie powiem ale to słodko że się wzruszyłeś- uśmiechnęłam  się
Usłyszałam pukanie do drzwi więc poszłam otworzyć. Okazało się że dziewczyny już przyjechały i postanowiły się ze mną przywitać
Harry: to ja już nie będę wam przeszkadzał to na razie- pożegnał się z nami i wyszedł
Danielle: jak się czujesz?
Milly: już dobrze po prostu głowa mnie bolała
Eleanor: to dobrze
Milly: muszę wam coś powiedzieć. Dziś prawie pocałowałam się z Hazzą
Alex: prawie?
Milly: no tak od pocałunku dzieliło nas parę milimetrów gdy nagle nasza córeczka stwierdziła że czas się pierwszy raz po ruszyć
Kate: to masz mała wyczucie- powiedziała głaszcząc mój brzuch
Danielle: chwila chwila czyli jak prawie się pocałowaliście to znaczy że znów jesteście razem?- dziewczyny spojrzały na mnie z nadzieją
Milly: nie. Jesteśmy tylko przyjaciółmi
Kate: ja się nie całuje z Lou choć jest moim kumplem
Eleanor: tylko byś spróbowała on jest mój- powiedziała poważnie na co wszystkie łącznie z El wybuchłyśmy śmiechem
Alex: sorry Mil ale ja tego nie rozumiem. Dlaczego mu nie wybaczysz. Oboje się kochacie cierpicie bez ciebie
Milly: postanowiłam do niego wrócić chce z nim o tym pogadać jak wrócimy do Londynu
Danielle: dopiero
Milly: tak poza tym w świecie mediów to Tay jest jego dziewczyną
Eleanor: liczy się to co jest naprawdę a nie to co piszą w gazetach
Kate: właśnie El ma racje
Porozmawiałyśmy jeszcze z godzinkę. Dziewczyny przekonywały mnie żebym nie zwlekała i porozmawiała z Hazzą jeszcze przed powrotem do domu. Potem dziewczyny poszły bo umówiły się ma randki ze swoimi facetami. Ciekawe gdzie Lou z Lux od rana je nie widziałam.

Siedzę sobie w ciepłym łóżku zastanawiając się nad własnym życiem. Kiedy poznałam Hazze moje życie zmieniło się na lepsze.Straciłam dwójkę przyjaciół za to zyskała paru jeszcze lepszych. Na drodze do szczęścia cięgle nam coś stoi najpierw wypadek Hazzy potem jego zdrada kiedy do siebie wróciliśmy okazało się ze jestem w ciąży więc musiałam wyjechać by nie zrujnować mu  marzeń  teraz cały tan "związek" z Tay.I to wszystko zdarzyło się  w przeciągu  kilkunastu miesięcy Czasem zastanawiam się czy w Końcu będzie taki czas kiedy bede mogła wreszcie powiedzieć ze jestem  w pełni szczęśliwa? Boje się ze jeśli sobie wszystko ułożę to że znowu coś się stanie i zniszczy to
Milly: mam nadzieje córuś ze twoje życie będzie bez problemowe-głaskałam mój lekko już zaokrąglony brzuch.



***HARRY***
Siedzę sam w pokoju Niall wyszedł gdzieś na miasto z Kate.Zresztą i tak pewnie przeprowadzi się do jej pokoju. Siedzę na łóżku i myślę o tym co się dzisiaj prawie stało. Najzabawniejsze jest to ze przeszkodziła nam nasza własna córka ta charakterek to odziedziczyła  po mnie. Pierwszy raz poczułem pod dłonią jak porusza się moja malutka  kruszynka no dobra przyznaje łezka w oku się zakręciła. A wam by nie? To niesamowite uczucie i z całego serca życzę wszystkim by to kiedyś przeżyli. Do tego Mil przyznała ze jej na mnie wciąż zależy. Coś czuje ze teraz będzie już coraz lepiej.
Pojutrze MSG już nie możemy się z chłopakami doczekać to będzie wielkie przeżycie. Paparazzi siedź pod hotelem więc nie chce mi się z niego wyjść bo znowu zaczną się pytania o Tay. Fanki zaczynają mnie prze nią nienawidzić bo twierdza ze znów ramię Mil. Postanowiłem pogadać z Johnem. Jest to jeden z naszych managerów w Modest. Ma bardzo dużo do powiedzenia. Wybrałem jego numer i czekałem aż odbierze
John: tak Harry
Harry: hej John możemy pogadać to dość ważne
John: jasne może być w kawiarni obok waszego hotelu
Harry: jesteś w NY?
John: jasne jak bym mógł przegapić wasz koncert- zaśmiał się
Harry: fajnie to do zobaczenia za 15 minut?
John: jasne to na razie
Harry: pa
Mam nadziej że uda mi się przekonać do tego że Tay nie wpływa dobrze na naszą karierę. John zawsze nam pomaga jeśli Modest wymyśli coś czego nie chcemy robić może i tym razem mi pomoże. Ubrałem swoją bluzę i zjechałem windą na parter oczywiście gdy ochroniarze zobaczyli że wychodzę to chcieli od razu iść ze mną ale wytłumaczyłem im że sobie po radze. Poprosiłem ich tylko by pomogli mi przedostać się przez tłum fanek. Zrobili to bezproblemowo w końcu to ich praca. Po niecałych 10 minutach byłem już w kawiarni jak się okazało John też już był
John: cześć. Co się takiego stało że chciałeś się spotkać?
Harry: hej. Chodzi o mój związek z Tay wiem Modest każe mi z nią chodzić ale ja jej po prostu nie trawie Do tego fanki zaczynają mnie nie nawiedzić
John: bardzo chciał bym ci pomóc ale wiesz jak to jest nie tylko ja zarządzam waszym zespołem szczerze to mi też nie podoba się ten pomysł
Harry: nic nie da się z tym zrobić?
John: sprawa polega na tym że Taylor zagroziła Modest że jeśli nie połączą jej w parę z którymś z was to zerwie z nami kontrakt zrozum firmy nie stać na to by zerwać z nią współprace ona to prestiż dla nas
Harry: rozumiem wybraliście mnie bo jako jedyny jestem singlem?
John: zgadza się w kontrakcie macie zapisane że jeśli któryś jest w związku nie możemy wpływać na jego życie prywatne
Harry: no nic jakoś będę musiał to przeżyć
John: kiedyś by ci to nie przeszkadzało
Harry: dobrze powiedziane kiedyś
John: co się takiego stało?
Harry: po prostu się zakochałem. I każdego dnia muszę walczyć o nią
John: nigdy nie pytałem dlaczego rozstaliście się z Mil? przecież bardzo się kochaliście będziecie mieli dziecko
Harry: rozstaliśmy się przez sławę
John: ale z tego co wiem to fanki lubiły Mil
Harry: to nie chodzi o fanki tylko o Paula  kazał mi wybierać kariera albo Milly. Kiedy ona się o tym dowiedziała postanowiła wyjechać zostawiła mnie bo wiedziała że wybiorę ją. Kiedy ją odnalazłem powiedziała że nigdy mnie nie kochała uwierzyłem jej zacząłem się spotykać z Jes. Potem Mil wróciła do Londynu oskarżyłem ją o zdradę ze to wcale nie moje dziecko. wtedy ona wykrzyczała mi dlaczego mnie zostawiła a ja stwierdziłem że byłem cholernym idiotą. Teraz jesteśmy przyjaciółmi ale ja ją wciąż kocham chce żeby do mnie wróciła a Tay mi w tym nie pomaga
John: wow niezła historia ale przecież Paul nie mógł ci kazać wybierać tak jak wspominałem wcześniej nie możemy się mieszać w wasze związki. Pogadam z szefostwem i zobaczę co da się zrobić
Harry: dziękuje
John: mam nadzieje że Mil ci wybaczy i znów będziecie tworzyć idealną Parę
Harry: też mam taką nadzieje

***Dzień koncertu na  MSG***
***MILLY***
Od paru dni w internecie pojawiają się informacje że niby "LARRY" się ujawni wiadome że to brednie  mnie jednak martwi jeszcze jedna informacja o tym że ktoś będzie próbował zabić Nialla wiem że to nie możliwe bo za dużo tu ochrony ale to mój przyjaciel więc się o niego martwię
Milly: Niall proszę uważaj na siebie
Niall: ale przecież ci powtarzam że nie ma się o co martwić
Milly: jak to niema Niall ktoś ci grozi
Niall: dobra szczerze mówiąc to ja to napisałem po prostu miałem dość tych kłótni naszych fanek  myślałem że jak takie coś się pojawi to się zjednoczą i udało się znów są jedną wielką rodzinką- mówił z uśmiechem
Milly: wariat z ciebie. czemu nam nie powiedziałeś?
Niall: przecież mówiłem żebyście się nie martwili
Milly: grr
Niall: też cię kocham
Milly:  a ja ciebie nie- pokazałam mu język
Niall: ranisz- wygiął usta w podkowę
Liam: o czym tu tak gaworzycie?- spytał podchodząc do nas
Niall: ona mnie nie kocha- udał że płacze
Liam: oj biedaczku chodź cię przytulę. pójdziemy coś zjeść i zostawimy tu samą tą okropną kobietę- mówił jak do małego dziecka przez co ja się śmiałam. Oni odeszli a ja powróciłam do swojej pracy dokładnie mówiąc do pilnowania by wszystko na wieczór było gotowe. Chłopaki zaraz zaczynają swoją ostatnią próbę.

***WIECZÓR***
Chłopcy właśnie szaleją na scenie. My z dziewczynami stoimy pod samą sceną. Za moment mają śpiewać Little things którą razem z nimi zaśpiewa Ed, będzie to niespodzianka dla nich.
Louis: kochani teraz czas na Little Things ale zanim zaśpiewamy chcemy wam bardzo podziękować za to że nas wspieracie jesteście z nami każdego dnia. Dlatego tą piosenkę dedykujemy wam
wszyscy: KOCHAMY WAS
Liam: nie zapominamy tez o naszych kochanych dziewczynach którym dużo zawdzięczamy i cieszymy się że są tu dziś z nami i im także ją dedykujemy. Chcemy byście wiedziały że nie ważne jak daleko od was  jesteśmy to zawsze o was pamiętamy i was kochamy
Zayn: chcemy także podziękować naszym rodziną oraz przyjaciołą za wiarę w nas i ogromne wsparcie które otrzymujemy od nich
Niall: kolejną osobą której chcemy podziękować to nasza kochana  menagerka a zarazem najukochańsza siostrzyczka Milly. Która wierzcie nie ma zbyt łatwej pracy z nami. Podziwiamy ją za to że ciągle z nami wytrzymuję mimo naszych wybryków. Naszemu bendowi za ciężką prace z nami
Harry: chłopaki już chyba wszystkich wymienili ja chciałbym zadedykować tą piosenkę dziewczynie którą bardzo  kocham , która zmieniła na lepsze moje życie. Wiem byłem debilem bo skrzywdziłem ją nie raz  ale mam nadzieje że mi kiedyś wybaczy i stworzymy kochającą rodzinkę dla naszej córeczki.  Ostatnio miałem przyjemność poczuć jak się porusza to było tak niesamowite uczucie że aż trudno mi to opisać.  już wiem że charakterek to ma po mnie.  Dłużej nie przeciągając chciałem zadedykować tą piosenkę jej i jej mamie.
KOCHAM CIĘ MILLY CIEBIE I NASZĄ CÓRECZKĘ- mówiąc te wszystkie słowa patrzył mi w oczy a  z moich leciały łzy, łzy szczęścia.  Wykrzyczał całemu światu że mnie kocha. Zaczeli śpiewać w czasie całego utworu Harry patrzył mi ciągle w oczy, Nic się wtedy dla mnie liczyło nic oprócz nas miałam ochotę go mocno przytulić i pocałować...
_________________________________________________________________________________
PRZEPRASZAM ŻE NIE DODAŁAM W SOBOTĘ ALE MAM PROBLEM Z KOMPUTEREM BO MÓJ LAPTOP JEST W NAPRAWIE A DRUGI KOMPUTER DZIELE Z BRATEM PRZEZ CO NIE WIEM KIEDY DODAM KOLEJNY ROZDZIAŁ. DZIĘKUJE ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE MAM NADZIEJE ŻE SPODOBA WAM SIĘ TEN ROZDZIAŁ. ZASTANAWIAM SIĘ CZY NIE ZNUDZIŁ WAM SIĘ JUŻ TO OPOWIADANIE. MAM DUŻO POMYSŁÓW NA NIE I CHĘTNIE NAPISAŁA BYM ZE DWA RAZY WIĘCEJ ROZDZIAŁÓW NIŻ JEST OBECNIE ALE NIE WIEM CZY KTOŚ BY TO CZYTAŁ.
DZIĘKUJE ZA NOMINACJE DO The Versatile Blogger   ZWIĄZANE Z TYM WYKONAM JAK TYLKO DOSTANE ZPOWROTEM LAPTOPA. 
POZDRAWIAM 
PAULA:*
PS. El Calder pamiętam o imaginie dla cb ale niestety na razie nie mam jak go napisać przepraszam.
MOJA STRONKA ORGANIZUJE KONKURS NA NAJŁADNIESZĄ DIRECTIONERKĘ I DIRECTIONERA TU MACIE WIECEJ INFORMACJIhttps://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=546818042008448&id=453981957958724 WEŹMIECIE UDZIAŁ?
A TO MÓJ FILMIK URODZINOWY DLA HAZZY