poniedziałek, 4 lutego 2013

ROZDZIAŁ 45 "KOCHAM CIĘ"

PROSZĘ KOMENTUJCIE I PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM
***MILLY***

Chłopaki starali się na próbie pewnie dla tego żeby móc jak najszybciej spotkać się z dziewczynami. Tak jak się umówiliśmy po dwóch godzinach próba się skończyła. Nie najlepiej się czułam wiec postanowiłam pojechać do hotelu. Oczywiście Harry uparł się że pojedzie ze mną
Harry: na pewno nie powinniśmy pojechać do lekarza
Milly: spokojnie tylko boli mnie głowa a nie umieram
Harry: nawet tak nie żartuj- widać było po nim że bardzo się przejmuje tylko próbuje to zatuszować. Cieszę się że się o mnie martwi bo to znaczy że mu ma mnie zależy  ale czasem przesadza.
Siedzimy w moim pokoju czekając aż reszta wróci.
Milly: dziękuje.
Harry: za co?
Milly: za to że się mną zajmujesz za wszystko a najbardziej za to że po prostu jesteś- spojrzałam w jego piękne zielone paczadełka.
Harry: nie ma za co,  to mój obowiązek- powiedział z uśmiechem. przytulił mnie mocno. Szczerze to zabolało mnie jego stwierdzenie ze to jego obowiązek. odniosłam wrażenie że  traktuje to jak coś co musi robić jakby mu ktoś kazał. A może ja przesadzam bo są też takie obowiązki które wykonujemy z własnej woli.
Milly: powiedziałeś że opiekowanie się mną to twój obowiązek czyli robisz to bo musisz?- spytałam bojąc się odpowiedzi.
Harry: nie prawda nie chodziło mi o taki obowiązek który robimy bo ktoś nam każe. Opieka nad tobą to dla mnie coś co chce robić
 Milly: dlaczego?
Harry: bo jesteś matką mojej córki, moją przyjaciółką             osobą na której cholernie mi zależy mogę tak wymieniać jeszcze długo- mówił patrząc mi w oczy
Milly: mi tez na tobie zależy- jego twarz zaczęła niebezpiecznie zbliżać się do mojej. Serce zaczęło bić jak oszalałe. Od pocałunku dzieliły nas sekundy gdy...
Milly:
Harry: co się stało? - spytał z paniką i przerażeniem w oczach. Na co ja się uśmiechnęłam
Milly: nasza kruszynka pierwszy raz się poruszyła-  wzięłam jego dłoń i położyłam na moim brzuchu by on też mógł poczuć to niesamowite uczucie.
Milly: Harry ty płaczesz?- spytałam jak zaczął wycierać łzy druga dłonią
Harry: no co ty po prostu wpadło mi coś do oka
Milly: o obu naraz?- spytałam patrząc się jak na idiotę
Harry: no dobra niech ci będzie tylko nie mów chłopakom  bo się będą śmieli
Milly: spoko nic nie powiem ale to słodko że się wzruszyłeś- uśmiechnęłam  się
Usłyszałam pukanie do drzwi więc poszłam otworzyć. Okazało się że dziewczyny już przyjechały i postanowiły się ze mną przywitać
Harry: to ja już nie będę wam przeszkadzał to na razie- pożegnał się z nami i wyszedł
Danielle: jak się czujesz?
Milly: już dobrze po prostu głowa mnie bolała
Eleanor: to dobrze
Milly: muszę wam coś powiedzieć. Dziś prawie pocałowałam się z Hazzą
Alex: prawie?
Milly: no tak od pocałunku dzieliło nas parę milimetrów gdy nagle nasza córeczka stwierdziła że czas się pierwszy raz po ruszyć
Kate: to masz mała wyczucie- powiedziała głaszcząc mój brzuch
Danielle: chwila chwila czyli jak prawie się pocałowaliście to znaczy że znów jesteście razem?- dziewczyny spojrzały na mnie z nadzieją
Milly: nie. Jesteśmy tylko przyjaciółmi
Kate: ja się nie całuje z Lou choć jest moim kumplem
Eleanor: tylko byś spróbowała on jest mój- powiedziała poważnie na co wszystkie łącznie z El wybuchłyśmy śmiechem
Alex: sorry Mil ale ja tego nie rozumiem. Dlaczego mu nie wybaczysz. Oboje się kochacie cierpicie bez ciebie
Milly: postanowiłam do niego wrócić chce z nim o tym pogadać jak wrócimy do Londynu
Danielle: dopiero
Milly: tak poza tym w świecie mediów to Tay jest jego dziewczyną
Eleanor: liczy się to co jest naprawdę a nie to co piszą w gazetach
Kate: właśnie El ma racje
Porozmawiałyśmy jeszcze z godzinkę. Dziewczyny przekonywały mnie żebym nie zwlekała i porozmawiała z Hazzą jeszcze przed powrotem do domu. Potem dziewczyny poszły bo umówiły się ma randki ze swoimi facetami. Ciekawe gdzie Lou z Lux od rana je nie widziałam.

Siedzę sobie w ciepłym łóżku zastanawiając się nad własnym życiem. Kiedy poznałam Hazze moje życie zmieniło się na lepsze.Straciłam dwójkę przyjaciół za to zyskała paru jeszcze lepszych. Na drodze do szczęścia cięgle nam coś stoi najpierw wypadek Hazzy potem jego zdrada kiedy do siebie wróciliśmy okazało się ze jestem w ciąży więc musiałam wyjechać by nie zrujnować mu  marzeń  teraz cały tan "związek" z Tay.I to wszystko zdarzyło się  w przeciągu  kilkunastu miesięcy Czasem zastanawiam się czy w Końcu będzie taki czas kiedy bede mogła wreszcie powiedzieć ze jestem  w pełni szczęśliwa? Boje się ze jeśli sobie wszystko ułożę to że znowu coś się stanie i zniszczy to
Milly: mam nadzieje córuś ze twoje życie będzie bez problemowe-głaskałam mój lekko już zaokrąglony brzuch.



***HARRY***
Siedzę sam w pokoju Niall wyszedł gdzieś na miasto z Kate.Zresztą i tak pewnie przeprowadzi się do jej pokoju. Siedzę na łóżku i myślę o tym co się dzisiaj prawie stało. Najzabawniejsze jest to ze przeszkodziła nam nasza własna córka ta charakterek to odziedziczyła  po mnie. Pierwszy raz poczułem pod dłonią jak porusza się moja malutka  kruszynka no dobra przyznaje łezka w oku się zakręciła. A wam by nie? To niesamowite uczucie i z całego serca życzę wszystkim by to kiedyś przeżyli. Do tego Mil przyznała ze jej na mnie wciąż zależy. Coś czuje ze teraz będzie już coraz lepiej.
Pojutrze MSG już nie możemy się z chłopakami doczekać to będzie wielkie przeżycie. Paparazzi siedź pod hotelem więc nie chce mi się z niego wyjść bo znowu zaczną się pytania o Tay. Fanki zaczynają mnie prze nią nienawidzić bo twierdza ze znów ramię Mil. Postanowiłem pogadać z Johnem. Jest to jeden z naszych managerów w Modest. Ma bardzo dużo do powiedzenia. Wybrałem jego numer i czekałem aż odbierze
John: tak Harry
Harry: hej John możemy pogadać to dość ważne
John: jasne może być w kawiarni obok waszego hotelu
Harry: jesteś w NY?
John: jasne jak bym mógł przegapić wasz koncert- zaśmiał się
Harry: fajnie to do zobaczenia za 15 minut?
John: jasne to na razie
Harry: pa
Mam nadziej że uda mi się przekonać do tego że Tay nie wpływa dobrze na naszą karierę. John zawsze nam pomaga jeśli Modest wymyśli coś czego nie chcemy robić może i tym razem mi pomoże. Ubrałem swoją bluzę i zjechałem windą na parter oczywiście gdy ochroniarze zobaczyli że wychodzę to chcieli od razu iść ze mną ale wytłumaczyłem im że sobie po radze. Poprosiłem ich tylko by pomogli mi przedostać się przez tłum fanek. Zrobili to bezproblemowo w końcu to ich praca. Po niecałych 10 minutach byłem już w kawiarni jak się okazało John też już był
John: cześć. Co się takiego stało że chciałeś się spotkać?
Harry: hej. Chodzi o mój związek z Tay wiem Modest każe mi z nią chodzić ale ja jej po prostu nie trawie Do tego fanki zaczynają mnie nie nawiedzić
John: bardzo chciał bym ci pomóc ale wiesz jak to jest nie tylko ja zarządzam waszym zespołem szczerze to mi też nie podoba się ten pomysł
Harry: nic nie da się z tym zrobić?
John: sprawa polega na tym że Taylor zagroziła Modest że jeśli nie połączą jej w parę z którymś z was to zerwie z nami kontrakt zrozum firmy nie stać na to by zerwać z nią współprace ona to prestiż dla nas
Harry: rozumiem wybraliście mnie bo jako jedyny jestem singlem?
John: zgadza się w kontrakcie macie zapisane że jeśli któryś jest w związku nie możemy wpływać na jego życie prywatne
Harry: no nic jakoś będę musiał to przeżyć
John: kiedyś by ci to nie przeszkadzało
Harry: dobrze powiedziane kiedyś
John: co się takiego stało?
Harry: po prostu się zakochałem. I każdego dnia muszę walczyć o nią
John: nigdy nie pytałem dlaczego rozstaliście się z Mil? przecież bardzo się kochaliście będziecie mieli dziecko
Harry: rozstaliśmy się przez sławę
John: ale z tego co wiem to fanki lubiły Mil
Harry: to nie chodzi o fanki tylko o Paula  kazał mi wybierać kariera albo Milly. Kiedy ona się o tym dowiedziała postanowiła wyjechać zostawiła mnie bo wiedziała że wybiorę ją. Kiedy ją odnalazłem powiedziała że nigdy mnie nie kochała uwierzyłem jej zacząłem się spotykać z Jes. Potem Mil wróciła do Londynu oskarżyłem ją o zdradę ze to wcale nie moje dziecko. wtedy ona wykrzyczała mi dlaczego mnie zostawiła a ja stwierdziłem że byłem cholernym idiotą. Teraz jesteśmy przyjaciółmi ale ja ją wciąż kocham chce żeby do mnie wróciła a Tay mi w tym nie pomaga
John: wow niezła historia ale przecież Paul nie mógł ci kazać wybierać tak jak wspominałem wcześniej nie możemy się mieszać w wasze związki. Pogadam z szefostwem i zobaczę co da się zrobić
Harry: dziękuje
John: mam nadzieje że Mil ci wybaczy i znów będziecie tworzyć idealną Parę
Harry: też mam taką nadzieje

***Dzień koncertu na  MSG***
***MILLY***
Od paru dni w internecie pojawiają się informacje że niby "LARRY" się ujawni wiadome że to brednie  mnie jednak martwi jeszcze jedna informacja o tym że ktoś będzie próbował zabić Nialla wiem że to nie możliwe bo za dużo tu ochrony ale to mój przyjaciel więc się o niego martwię
Milly: Niall proszę uważaj na siebie
Niall: ale przecież ci powtarzam że nie ma się o co martwić
Milly: jak to niema Niall ktoś ci grozi
Niall: dobra szczerze mówiąc to ja to napisałem po prostu miałem dość tych kłótni naszych fanek  myślałem że jak takie coś się pojawi to się zjednoczą i udało się znów są jedną wielką rodzinką- mówił z uśmiechem
Milly: wariat z ciebie. czemu nam nie powiedziałeś?
Niall: przecież mówiłem żebyście się nie martwili
Milly: grr
Niall: też cię kocham
Milly:  a ja ciebie nie- pokazałam mu język
Niall: ranisz- wygiął usta w podkowę
Liam: o czym tu tak gaworzycie?- spytał podchodząc do nas
Niall: ona mnie nie kocha- udał że płacze
Liam: oj biedaczku chodź cię przytulę. pójdziemy coś zjeść i zostawimy tu samą tą okropną kobietę- mówił jak do małego dziecka przez co ja się śmiałam. Oni odeszli a ja powróciłam do swojej pracy dokładnie mówiąc do pilnowania by wszystko na wieczór było gotowe. Chłopaki zaraz zaczynają swoją ostatnią próbę.

***WIECZÓR***
Chłopcy właśnie szaleją na scenie. My z dziewczynami stoimy pod samą sceną. Za moment mają śpiewać Little things którą razem z nimi zaśpiewa Ed, będzie to niespodzianka dla nich.
Louis: kochani teraz czas na Little Things ale zanim zaśpiewamy chcemy wam bardzo podziękować za to że nas wspieracie jesteście z nami każdego dnia. Dlatego tą piosenkę dedykujemy wam
wszyscy: KOCHAMY WAS
Liam: nie zapominamy tez o naszych kochanych dziewczynach którym dużo zawdzięczamy i cieszymy się że są tu dziś z nami i im także ją dedykujemy. Chcemy byście wiedziały że nie ważne jak daleko od was  jesteśmy to zawsze o was pamiętamy i was kochamy
Zayn: chcemy także podziękować naszym rodziną oraz przyjaciołą za wiarę w nas i ogromne wsparcie które otrzymujemy od nich
Niall: kolejną osobą której chcemy podziękować to nasza kochana  menagerka a zarazem najukochańsza siostrzyczka Milly. Która wierzcie nie ma zbyt łatwej pracy z nami. Podziwiamy ją za to że ciągle z nami wytrzymuję mimo naszych wybryków. Naszemu bendowi za ciężką prace z nami
Harry: chłopaki już chyba wszystkich wymienili ja chciałbym zadedykować tą piosenkę dziewczynie którą bardzo  kocham , która zmieniła na lepsze moje życie. Wiem byłem debilem bo skrzywdziłem ją nie raz  ale mam nadzieje że mi kiedyś wybaczy i stworzymy kochającą rodzinkę dla naszej córeczki.  Ostatnio miałem przyjemność poczuć jak się porusza to było tak niesamowite uczucie że aż trudno mi to opisać.  już wiem że charakterek to ma po mnie.  Dłużej nie przeciągając chciałem zadedykować tą piosenkę jej i jej mamie.
KOCHAM CIĘ MILLY CIEBIE I NASZĄ CÓRECZKĘ- mówiąc te wszystkie słowa patrzył mi w oczy a  z moich leciały łzy, łzy szczęścia.  Wykrzyczał całemu światu że mnie kocha. Zaczeli śpiewać w czasie całego utworu Harry patrzył mi ciągle w oczy, Nic się wtedy dla mnie liczyło nic oprócz nas miałam ochotę go mocno przytulić i pocałować...
_________________________________________________________________________________
PRZEPRASZAM ŻE NIE DODAŁAM W SOBOTĘ ALE MAM PROBLEM Z KOMPUTEREM BO MÓJ LAPTOP JEST W NAPRAWIE A DRUGI KOMPUTER DZIELE Z BRATEM PRZEZ CO NIE WIEM KIEDY DODAM KOLEJNY ROZDZIAŁ. DZIĘKUJE ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE MAM NADZIEJE ŻE SPODOBA WAM SIĘ TEN ROZDZIAŁ. ZASTANAWIAM SIĘ CZY NIE ZNUDZIŁ WAM SIĘ JUŻ TO OPOWIADANIE. MAM DUŻO POMYSŁÓW NA NIE I CHĘTNIE NAPISAŁA BYM ZE DWA RAZY WIĘCEJ ROZDZIAŁÓW NIŻ JEST OBECNIE ALE NIE WIEM CZY KTOŚ BY TO CZYTAŁ.
DZIĘKUJE ZA NOMINACJE DO The Versatile Blogger   ZWIĄZANE Z TYM WYKONAM JAK TYLKO DOSTANE ZPOWROTEM LAPTOPA. 
POZDRAWIAM 
PAULA:*
PS. El Calder pamiętam o imaginie dla cb ale niestety na razie nie mam jak go napisać przepraszam.
MOJA STRONKA ORGANIZUJE KONKURS NA NAJŁADNIESZĄ DIRECTIONERKĘ I DIRECTIONERA TU MACIE WIECEJ INFORMACJIhttps://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=546818042008448&id=453981957958724 WEŹMIECIE UDZIAŁ?
A TO MÓJ FILMIK URODZINOWY DLA HAZZY 





7 komentarzy:

  1. Cudny! Ale słodko że Hazz wyznał jej miłość.. <3 a filmik to już wogule genialny! Czekam na nexta i zapraszam do mnie
    /Alex

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział !
    Nie mogę się doczekać następnego :)
    I dzięki że o mnie pamiętałaś mam nadzieje że za niedługo go napiszesz <3
    Buziaki xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne! Pisz jak najdłużej, nie przestawaj! To jest świetne, po prostu<3 Zakochuję się po każdym rozdziale coraz bardziej w tym blogu! Uwielbiam cię, muszę przyznać, masz dziewczyno talent i to nie mały<3

    OdpowiedzUsuń
  4. ajajajajaj <3
    Harry wyznał jej miłość przed wszystkimi *.*
    Rozdział jest cuudowny :D
    ja będę przez cały czas czytać twojego bloga, niezależenie od tego ile będzie rozdziałów.
    Po prostu go kocham <3
    czekam na kolejny :*

    zapraszam do mnie:
    ilovecarrotsandboys.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. PROSZE PSIZ WIECEJ RAZY W TYGODNIU TO JEST BOMBOWE!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

    OdpowiedzUsuń
  6. to takie romantyczne...
    nie mogę się juz doczekać nexta
    buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebiste *___*
    Awww Hazz *___* Jakie to romantyczne *__*
    Dlaczego ja nie moge dostać takiej dedykacji ? xD
    Pisz szybko dalej ;*
    Pozdrawiam i życze duuuuużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń