***MILLY***
Wciąż nie mogę w to uwierzy wyznał mi miłość przed
wszystkimi nie bojąc się co na to Modest. Nie interesowała go Tay
ani nic innego. Teraz już wiem że czas do niego wrócić.
Po skończeniu koncertu (Nie będę go opisywała
bo pewnie nie jedna z was zerwała noc by go obejrzeć) wraz z
dziewczynami udałyśmy się za kulisy które przepełnione były
fankami i bliskimi chłopaków. Nie chciałyśmy się przepychać bo
niby po co? Stanęłyśmy z boku czekając aż zrobi się trochę
luźniej
Ed: hej a wy nie idziecie do chłopaków?
Danielle: jasne ze idziemy ale po prostu czekamy aż się
trochę przerzedzi
Ed: Acha rozumiem. Mil możemy pogadać?
Milly: jasne
Postanowiliśmy wyjść na zewnątrz bo w środku był duży hałas
Ed: wiem że to nie moja sprawa ale jak wiesz Harry to mój
przyjaciel. Pewnie by się wkurzył gdyby się dowiedział o tej
rozmowie wiec proszę nie mów mu o niej
Milly: nie powiem ale o co chodzi?
Ed:: chciałem cię prosić żebyś dała Hazzie jeszcze
jedna szanse on naprawdę się stara. Jeszcze na żadnej innej
dziewczynie mu tak nie zależało jak na tobie. Sama słyszałaś to
co powiedział przecież wiesz ze płynęły one prosto z serca. On
cie na prawdę bardzo kocha
Milly:: Ed ja naprawdę to wszystko wiem
Ed:to czemu do niego nie wrócisz?
Milly: ale ja do niego wrócę
Ed: ale czemu? oboje się kochacie
Milly: chłopie powiedziałam ze wrócę
Ed: serio?
Milly: serio- powiedziałam z uśmiechem i przytuliłam
kumpla
***HARRY***
Udało się, daliśmy świetny koncert. Pod koniec każdy z nas się
popłakał. Kiedy wszedłem za kulisy wzrokiem szukałem Mil. Wiem
jedno albo wszystko z chrzaniłem albo wreszcie mi wybaczy. Wole ta
druga opcje. Jak zwykle po koncercie mieliśmy krótkie spotkanie z
fanami porozdawaliśmy autografy i wreszcie mogłem porozmawiać z
Mil. Podeszłem do dziewczyn które stały z boku i czekały
aż skończymy niestety nie było wśród nich Mil
Harry: gdzie Mil?
Kate: wyszła
Harry: jak to wyszła?- spytałem ale nie dostałem
odpowiedzi bo akurat przeszli chłopcy wiec one zaczęły ich tulić
całować itd.
Zaskoczyło mnie to ze ona wyszła. Zastanawiam się czemu? Wiem
że wyznanie jej miłość nie oznacza że do mnie wróci. Ale
zrozumcie miałem nadzieje że wszystko się ułoży. Obeszłem cała
arenę i okolice. Nigdzie nie mogłem znaleźć dziewczyny. Właśnie
sobie uświadomiłem ze moje życie nie ma sensu. To ze uciekła
oznacza dla mnie tylko jedno nasz związek rozpadł się nie
odwracalnie wiec wytłumaczcie mi co po mam dalej żyć no po co?
Dziewczyna która kocham nad życie nie chce ze mną być.
Chociaż nie mogę mieć do niej o to pretensji bo przecie to moja
wina to ja ja ciągle ranienie to ja ja zdradziłem wybaczyła mi a
potem znowu ja skrzywdziłem. Jestem skończonym idiota
który zrujnował swoje życie. Chciałem jak najszybciej
wrócić do hotelu zamknąć się w pokoju i po prostu umrzeć. By
móc przestać czuć ten okropny ból w sercu.
Złapałem taksówkę. Pod hotelem jak zwykle stali fani. Nie
zwróciłem na nich nawet uwagi wszedłem do środka
pojechałem winda na swoje piętro zamknąłem się w
pokoju rzuciłem się na łóżko i zacząłem myśleć nad własna
śmiercią.
***MILLY***
Wróciłam do środka. Chłopaki już skończyli
spotkanie z fanami wiec czas na after Party po koncercie.
Wzrokiem poszukiwałam Hazzy bo chciałam z nim
porozmawiać. Niestety nie mogłam go nigdzie znaleźć
Milly: hej Zayn nie widziałeś
Harry'ego- spytałam podchodząc do chłopaka stojącego
koło jednego ze stołów z jedzeniem
Zayn: wyszedł za raz po tym jak dziewczyny mu powiedziały
ze wyszłaś. Pewnie pojechał do hotelu
Milly: o boże on pomyślał ze nie chce mu wybaczyć
Zayn: a chcesz?-spytał z uśmiechem
Milly: jasne ze tak. jadę do hotelu
Zayn: powodzenia
Wybiegłam z areny i wsiadłam do taksówki. Po
paru minutach byłam pod hotelem wbiegłam do niego i od
razu pobiegłem do windy ludzie patrzyli na mnie jak
na idiotkę zresztą to musiało dziwnie wyglądać. Młoda ciężarna
kobieta wbiegająca do hotelu do tego była Harry'ego Stylesa.
Parę sekund później stałam już pod drzwiami loczka. Pukałam parę razy
ale nikt nie otwierał zeszłam do recepcji
Milly: przepraszam panią nie widziała może
pani żeby Harry Styles wchodził do hotelu?
Recepcjonistka: nie było mnie parę minut wiec
mogłam nie widzieć jak wchodził- przyznam szczerze ze
zaczynam się o niego bać nikt nie wie co mu może do głowy
strzelić. Nigdy sobie nie wybaczę gdyby mu się coś stało.
Mogłam od razu do niego iść a
nie zachciało mi się czekać aż się rozluźni a
potem jeszcze to wyjście z Edem. Grr
Pomyślałam ze jedyni co mogą mi pomóc to fani stojący
pod wejściem. Podeszłam do grupki dziewczyn
Milly: hej dziewczyny mam pytanie widzieliście Hazze wchodzącego
do hotelu?
Dziewczyna: tak wchodził jakieś półgodziny temu
wyglądał na zmartwionego nawet nie spojrzał na fanów
Milly: wielkie dzięki dziewczyny kochane jesteście
Weszłam z powrotem na piętro i znów próbowałam
dobić się do drzwi ale nikt nie otwierał. Boże on
sobie coś zrobił czuje to. Pędem zeszłam na
dół do recepcji
Milly:przepraszam czy mogę dostać zapasowa kartę do pokoju nr.
248?
Recepcjonistka: niestety ten pokój nie należy do pani wiec
nie mogę pani pomóc
Milly: proszę zrozumieć ja muszę tam wejść. Jestem
managerem jego zespołu wiec chyba mam prawo wejść do pokoju
mojego podopiecznego???
Recepcjonistka: niestety nie mam pewności ze mówi pani
prawdę
Milly: jestem też jego dziewczyną więc chyba mam prawo wejść
do tego pokoju
Recepcjonistka: oczywiście jeśli ma pani jakiś dowód na to że
nią pani jest
Milly: dowód to ja nosze pod sercem- pokazałam na mój brzuch
Recepcjonistka: w takim razie proszę oto karta- wreszcie darła
mi ją. Weszłam prędko do windy i pojechałam na piętro Hazzy gdy
otworzyłam drzwi serce mi zamarło. Zobaczyłam lekko wstawionego
zapłakanego Hazze siedzącego w kącie pokoju z żyletką w ręku.
Ukucnęłam przy nim
Milly: Harry co ty robisz?
Harry: zabijam się- chciał przejechać żyletką po ręku ale
mu ją zabrałam
Harry: oddaj mi ją- wydarł się na mnie
Milly: nie- odpowiedziałam spokojnie na ile to możliwe dla
człowieka który przed chwilą zobaczył jak osoba którą kocha
chce odebrać sobie życie.
Harry: oddaj mi ją i wyjdź stąd. Chce zostać sam
Milly: po co? Po to żeby się zabić
Harry: a żebyś wiedziała. Wole się zabić niż każdego dnia
patrzeć na ciebie i myśleć jakim byłem debilem kiedy cię
skrzywdziłem
Milly: to zapomnij o tym co było i myśl o tym co będzie
Harry: nie mogę zapomnieć że cię kocham- mówił już
spokojnie
Milly: nie chce żebyś o tym zapominał chce żebyś zapomniał o
tym co było złe
Harry: nie potrafię. Nie chce dłużej żyć bez ciebie
Milly:to żyj ze mną- powiedziałam z uśmiechem
Harry: ale jak? skoro ty nigdy do mnie nie wrócisz
Milly: ja chce wrócić
Harry: ale jak to? Przecież uciekłaś z areny
Milly:ja znikąd nie uciekłam po prostu chciałam poczekać aż
skończysz spotkanie z fanami a że Ed chciał porozmawiać to
wyszliśmy na zewnątrz.
Harry: ja ja myślałem
Milly: to ty już lepiej nie myśl bo nie najlepiej ci to wychodzi-
zaśmieliśmy się. Harry swoją dłonią odgarnął kosmyk włosów
z mojej twarzy i pocałował mnie. Serce waliło miliony razy na minute. To uczucie kiedy znów mogłam poczuć smak jego ust jest nie do opisania
Harry: Kocham Cię
Milly: ja ciebie też- znów chciał mnie pocałować ale ja go odepchnęłam
Harry: co znowu?
Milly: nie będę się całować z pijanym facetem
Harry: no ale Milluś kochana jeszcze tylko jeden proszeeee- spojrzał na mnie z miną nr.32 czyt. oczka kota ze Shreka
Milly: nie ma mowy
Harry: to chociaż mnie przytul
Milly: niech będzie ale najpierw się wykąp bo śmierdzisz wódką- chłopak pędem wziął swoje rzeczy z szafki i poleciał do łazienki. ja nadal siedziałam na podłodze śmiejąc się z niego.
_________________________________________________________________________________
KOCHANI PRZEPRASZAM ŻE NIE DODAŁAM WCZEŚNIEJ ALE TAK JAK POPRZEDNIO PISAŁAM MÓJ LAPTOP W NAPRAWIE ALE NA SZCZĘŚCIE DZIŚ ALBO JUTRO TATA MI GO PRZYWIEZIE. ZASTANAWIAM SIĘ CO NAJPIERW NAPISAĆ KOLEJNY ROZDZIAŁ CZY ZALEGŁE IMAGINY Z DEDYKACJA WIEC WY ZDECYDUJCIE CO NAJPIERW. DZIĘKUJE ZA KOMENTARZE I PROSZĘĘĘĘĘĘ O DUUUUŻŻŻO WIĘCEJ. NAWET 1/4 OSÓB KTÓRZY PRZECZYTAJĄ ROZDZIAŁ NIE KOMENTUJE GO :( CHCIAŁA BYM KIEDYŚ ZOBACZYĆ POD ROZDZIAŁEM DWUCYFROWĄ LICZBĘ KOMENTARZY MAM NADZIEJE ŻE MOJE MARZENIE KIEDYŚ SIĘ SPEŁNI
POZDRAWIAM
PAULA :*
Rozdział cudny ale krótki.. Czekam na nexta i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńAlex
zAjEbIStE !!!!!!
OdpowiedzUsuńBoże już myślałam że Hazz coś sobie zrobi ;/ Ale już sytuacja opanowana xD
Kobieto pisz szybko dalej ;*
Pozdrawiam i życze duuużo weny ;*
to było takie słodkie, albo wzruszające sama nie wiem. baaardzo mi sie podobało bo Milly i Hazz nareszcie do siebie wrócili
OdpowiedzUsuńps. wole zebyś najpierw napisała rozdział a później imaginy
podzrawiam :*
Aww mój ulubiony rozdział ! Taki super, i słodki i mogłabym tak wymieniać w nieskończoność ! Kocham cię ! Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńBuziaki xoxo
No nareszcie tyle czekałam aż znów będą razem ale opłacało się:D Świetny rozdział i wole najpier kolejny rozdział:P
OdpowiedzUsuńzajefajny rozdział czekałam na niego az tydzień:D szkoda ze krotki ale jest ;) prosze pisz czesciej rozdziały bo jestes naprawde dobra ; ** mam nadzieje ze to przemyslisz :P Pozdrawiam :3 ; * czekam na nastepny <33 ahhh to az tydzien; (
OdpowiedzUsuńbozeeee jakie to piekne <3 w koncu sa razem awwww ile trzeba bylo czekac zeby mu wybaczyła :) ale w koncu jest dobrze ze sie Harry nie zabił bo by wgl sie porobiło ... rozdział fajnyyyy ale kroootki; (
OdpowiedzUsuńWszystko fajne tylko te błędy ort.! przepraszam cię ale po prostu razi mnie to w oczy ! A tak to opowiadanie ijvklsndfvijnweifnvkewnfvjnw brak słów boskie zajebiste itd. <3
OdpowiedzUsuń