***MILLY***
W czasie kiedy Hazza poszedł się umyć, postanowiłam trochę ogarnąć pokój. Boże chłopaki mieszkali w nim parę dni a syf jak by tu nikt nie sprzątał parę wieków. grr jak można żyć w takim brudzie. Pełno tu porozrzucanych ubrań puszek no i oczywiście jak pokój Niallera to musi być dużo paczek po żarciu. Jak nic obiecuje że jak tylko wrócimy do domu to zapisze ich na jakiś kurs czystości. Tak to świetny pomysł.
***HARRY***
Jestem taki szczęśliwy że Mil mi wybaczyła jeszcze jakąś godzinę temu moje życie nie mało sensu a teraz znów jestem szczęśliwy. Jestem jej za to bardzo wdzięczny. Po kąpieli ubrałem wcześniej wzięte rzeczy, umyłem jeszcze zęby i byłem gotowy by wrócić do MOJEJ Milly. Jak dobrze znów móc powiedzieć że jest moja. Kiedy wszedłem do pokoju Mil go sprzątała. Okey przyznaje porządku to tu nie było no ale bez przesady. Podszedłem do dziewczyny i przytuliłem ją od tyłu. Miło jest znów móc wtulić się w nią.
Harry: zostaw to potem posprzątam
Milly: taa jasne już widzę jak ty sprzątasz
Harry: wątpisz we mnie
Milly: gdzież bym śmiała po prostu za dobre cię znam- zaśmiała się
Harry: osz ty- zacząłem ja łaskotać
Milly: Haa...ry...pr..osz.,..e..pr.z..e..st.ań- próbowała mówić po między wybuchami śmiechu.
Milly: Harry obiecasz mi coś?- spojrzałam na niego
Harry: co takiego?
Milly: Że już zawszę będziemy razem. Nic ani nikt nas nie rozdziali, zawsze będziesz mnie kochał nigdy mnie już nie skrzywdzisz, że stworzymy naszej córce wspaniały dom. będziemy już zawsze szczęśliwi tak jak jesteśmy teraz
Harry: obiecuję- złożył na moich ustach pocałunek. Najpierw delikatny jak bym była z porcelany a on byłby dzieckiem któremu w każdej chwili mogłabym wypaść z rąk i stłuc się na miliony kawałeczków. Lecz każdy następny był coraz pewniejszy i gorętszy. Moje dłonie wplotły się w jego puszyste loczki jego zaś wylądowały na moich plecach. Każdy jego dotyk powodował że przechodziły mnie przyjemne dreszcze. Tak dawno już tego nie czułam. Te cztery miesiące bez niego były najgorszym czasem w moim życiu...
***LOUIS***
Harry: zostaw to potem posprzątam
Milly: taa jasne już widzę jak ty sprzątasz
Harry: wątpisz we mnie
Milly: gdzież bym śmiała po prostu za dobre cię znam- zaśmiała się
Harry: osz ty- zacząłem ja łaskotać
Milly: Haa...ry...pr..osz.,..e..pr.z..e..st.ań- próbowała mówić po między wybuchami śmiechu.
***MILLY***
Po chwili Hazza przestał, położył mnie na łóżko kładąc się obok, wtuliłam głowę w jego umięśniony tors. On zaś zaczął bawić się moimi włosami. Trwaliśmy tak w ciszy jakiś czas. W ciszy która nie byłą krępująca wręcz przeciwnie. Kocham takie chwile kiedy jesteśmy tylko my nikt więcej. Kiedy można zapomnieć o problemach życia codziennego. Nie zastanawiać się co trzeba zrobić po prostu cieszyć się obecnością siebie na wzajem.Milly: Harry obiecasz mi coś?- spojrzałam na niego
Harry: co takiego?
Milly: Że już zawszę będziemy razem. Nic ani nikt nas nie rozdziali, zawsze będziesz mnie kochał nigdy mnie już nie skrzywdzisz, że stworzymy naszej córce wspaniały dom. będziemy już zawsze szczęśliwi tak jak jesteśmy teraz
Harry: obiecuję- złożył na moich ustach pocałunek. Najpierw delikatny jak bym była z porcelany a on byłby dzieckiem któremu w każdej chwili mogłabym wypaść z rąk i stłuc się na miliony kawałeczków. Lecz każdy następny był coraz pewniejszy i gorętszy. Moje dłonie wplotły się w jego puszyste loczki jego zaś wylądowały na moich plecach. Każdy jego dotyk powodował że przechodziły mnie przyjemne dreszcze. Tak dawno już tego nie czułam. Te cztery miesiące bez niego były najgorszym czasem w moim życiu...
***LOUIS***
Jestem teraz na after party wszyscy gratulują nam udanego występu a niby jaki miał być? W końcu my jesteśmy One Direction najlepszy boysbend na świecie miliony sprzedanych płyt miliony fanów na całym świecie tak wiem brzmi to jak bym się wychwalał ale ja tego nie robię ja tylko stwierdzam fakty. Jestem bardzo szczęśliwy, jak by mi ktoś dwa lata temu powiedział że dam dziś koncert na MSG to bym go wyśmiał. Nigdy nie sądziłem że będę członkiem zespołu, od małego chciałem zostać piosenkarzem ale zawsze marzyłem o karierze solowej za to teraz wiem że moje miejsce jest tu w 1D i nigdy nie pozwolę aby zespół się rozpadł. Tak to prawda zdarza nam się pokłócić ale przecież najlepsi kumple się czasem sprzeczają. Nie uwierzę że wy nigdy nie pokłóciliście się ze swoim przyjacielem. Ludzie najpierw się sprzeczają a potem godzą tak samo jest ze mną i chłopakami. Czasem zastanawiam się co fanów przyciąga do nas i moim zdaniem jest to właśnie nasza przyjaźń. To że zachowujemy się jak bracia. Nie którzy na prawdę myślą że ja i Harry mamy romans dla mnie jest to zabawne. Oglądałem nawet parę filmików o Larrym i ja tam w nich nie widzę nic dziwnego. Choć wkurza mnie w tym tylko fakt że fanki heitują El że niby jest naszą przykrywką i był bym bez niej bardziej szczęśliwy, Powiem wam jedno ta dziewczyna to najlepsze co mnie w życiu spotkało ona jest żeńską wersją mnie, Rozumiemy się bez słów, każdą chwilę spędzoną z nią chciałbym zamknąć w pudełku i wypuścić gdy muszę przeżyć bez El na przykład w czasie trasy...
Eleonor: Widziałeś gdzieś Mil?
Louis: Zayn mówił że pojechała do Hazzy do hotelu a co?
Eleonor:martwię się o nią, nie odbiera telefonu- odpowiedziała ze smutkiem, przytuliłem ją
Louis: nie martw się jest z Harry nic jej się nie stanie
Eleonor:jesteś pewien?
Louis: tak jestem pewien- dziewczyna wtuliła się we mnie. Kocham ją.
***MILLY***
Właśnie siedzimy w samolocie do naszego ukochanego Londynu. Stany są piękne ale ja i tak wolę nasze cudne UK. Siedzę wtulona w Hazzę który postanowił się zdrzemnąć. Za to ja podziwiam obłoki za oknem, Muszę nacieszyć się ty widokiem czeka mnie jeszcze podróż samolotem do Irlandii za parę dni a potem koniec dopóki nie urodzę, Na szczęście chłopaki mają trasę po UK czyli nasz Tour Bus wyruszy w podróż. Pewnie zastanawiacie się co będzie jak urodzę przecież jestem menagerką chłopaków. Wiec już wam tłumaczę, Postanowiłam że po porodzie wezmę trzy miesiące przerwy a potem znów zacznę prace, a moja kochana córeczka będzie od małego zwiedzać świat ze swoimi rodzicami no i oczywiście rąbniętymi wujami, Taa ciekawe czy oni czasem źle nie wpłyną na jej psychikę. Zresztą najwyżej poślemy ją do dobrego psychologa...
Harry: kotek o czym tak myślisz?- nawet nie zauważyłam że już nie śpi
Milly: a tak po prostu że trzeba będzie w przyszłości wysłać naszą córkę do psychologa
Harry: ahha a co robimy jak już będziemy w Londynie?
Milly: macie dwa dni wolnego a potem lecimy do Irlandii i zaczynacie trasę
Harry: ale mi chodzi o to co ty i ja będziemy robić?- zaczął całować mnie po szyi, kocham gdy tak robi
Milly: no nie wiem nie wiem a masz jakieś ciekawe propozycje?
Harry: chłopaki chcieli zrobić małą imprezkę
Milly: małą to znaczy?
Harry: no my oni i dziewczyny
Milly: spoko u was?
Harry: tak
Milly: fajnie
Resztę lotu spędziliśmy na obgadaniu kilku spraw związanych z trasą. Po paru godzinach lotu wylądowaliśmy na płycie lotniska heathrow w Londynie. Odebraliśmy bagaże i rozjechaliśmy się do naszych domów. Umówiliśmy się że o 19 u chłopaków. Jest 12 więc postanowiłam się rozpakować i zrobić pranie. Hazza został u siebie by pomóc chłopakom w przy szykowaniu imprezy. Taa już widzę te ich przygotowania. Pojadą do sklepu kupią chipsy, alkohol i jakiś sok dla mnie a resztę dnia spędzą na swojej ukochanej kanapie przed telewizorem.
Od kąt mieszkam sama zaczęło mi się nudzić w tym domu. Jak tylko do niego wrócę skazana jestem na samotność. Tęsknię za moimi i Kate babskimi wieczorami, gadaniem do północy oglądaniem głupich romansideł objadaniem się wcześniej przygotowanymi przekąskami. To były czasy teraz wieczory spędzam sama albo u chłopaków. Postanowiłam zrobić parę rzeczy do zjedzenia na wieczór może nie będzie to jakaś wielka impreza tylko spotkanie z przyjaciółmi ale przecież na pewno ktoś się znajdzie czyt. Niall i ja żeby to zjeść. Moja lodówka świeci pustkami wiec postanowiłam pojechać do sklepu. Przebrałam się w to, wzięłam kluczyki do swojego auta i pojechałam do pobliskiego Tesco. Zakupy zajęły mi nie co ponad pół godzinki wiec około 14 byłam już z powrotem. Rozpakowałam zakupy i wzięłam się do roboty. Po 18 skończyłam gotowanie posprzątałam w kuchni. Postanowiłam się odświeżyć wzięłam ciepły prysznic. Przebrałam się w to. bo niby po co będę się stroić skoro to zwykły wieczór w gronie najbliższych przyjaciół. Włosy związałam w koka zrobiłam lekki makijaż czyt. potraktowałam rzęsy tuszem a usta błyszczącym błyszczykiem. Zeszłam na dół do kuchni popatrzyłam na stół pełen pyszności i stwierdziłam że troszeczkę przesadziłam z ilością jedzenia. Postanowiłam poprosić Hazzę by pomógł mi to zanieść do nich. wysłałam mu smsa "kochanie zrobiłam trochę przekąsek na wieczór. Mógłbyś wpaść po nie" po minucie dostałam odpowiedź "jasne już lecę". Zanim zdążyłam odłożyć telefon Harry wchodził do kuchni
Harry: cześć słonko- Podszedł do mnie i przytulił
Milly: hej- chłopak spojrzał na stół
Harry:chwila chwila to jest to trochę jedzenia które zrobiłaś?- spytał zdziwiony
Milly: nom- powiedziałam z uśmiechem
Harry: kto to wszystko zje? a po za tym ty nie powinnaś się przemęczać
Milly: oj tam oj tam nie jestem chora tylko w ciąży
Harry: to tym bardziej powinnaś odpoczywać
Milly: oj dobra już dobra nie marudź bierz to i idziemy do was
Harry:ja nie marudzę tylko się martwię o ciebie i naszą córkę- powiedział kolejny raz mnie przytulając
Milly: rozumiem cie Harry ale ty też musisz mnie zrozumieć że nie chce całe dnie wylegiwać się na kanapie
Harry: no dobra ale obiecaj że jak będziesz czuła że nie masz siły czy coś w tym stylu to nie będziesz nic robić
Milly: obiecuje- pocałowałam chłopaka w usta
Niall: no pięknie pięknie ja umieram z głodu a wy tu się śliną wymieniacie
Harry: Niall co ty tu robisz?
Niall: jak to co? chłopaki powiedzieli że poszedłeś do Mil po przekąski więc postanowiłem tu przyjść żebyś nie zjadł wszystkiego po drodze
Harry:ja to nie ty. Jak już jesteś to bież te naczynia i idziemy
Chłopaki wzięli jedzenia a ja zamknęłam dom i udałam się w odwiedziny do sąsiadów. W salonie siedziały już Alex i Kate.
Milly: hej- usiadłam koło nich
Kate&Alex: hejka
Alex: a ty znowu zaszalałaś w kuchni?
Milly: oj tam oj tam co poradzę że lubię gotować
Kate: nie no wiesz my się bardzo cieszymy z tego
Alex: taa my tak ale nasza waga nie
Zayn: nie przejmuj się kochanie swoją wagą dla mnie i tak jesteś najpiękniejsza- usiadł przy niej przytulając ją do siebie
Alex: co chcesz ode mnie?- skierowała pytanie do swojego chłopaka
Zayn: nic, to już nie można powiedzieć ukochanej że jest piękna?
Alex: można można ale zawszę gdy tak mówisz potem chcesz coś ode mnie
Zayn: no widzisz to pierwszy raz nic nie chce- pocałował ją
Louis: zaraz przyjdzie El i Danielle. Wiec co robimy?
Niall: zjemy to co Mil ugotowała- powiedział z uśmiechem dziecka które dostaje ukochaną zabawkę
Liam: ty tylko o jednym
Niall: Harry'emu mówisz to samo
Harry:ale moje jedno i twoje jedno to nie to samo- wszyscy wybuchliśmy śmiechem oprócz Nialla który nie załapał o co chodzi bo pochłonięty był jedzeniem skrzydełek. Po kilu minutach przyszły dziewczyny i postanowiliśmy obejrzeć jakiś film na miły początek wieczoru...
_________________________________________________________________________________
przepraszam że przez cały tydzień nic nie dodałam i że ten rozdział jest kiepski i krótki ale po pierwsze jestem chora i ledwo co żyje a po drugie brak mi weny. więc nie wiem kiedy uda mi się coś wymyślić
Dzięki za komentarze
pozdrawiam
Paula:*
Od kąt mieszkam sama zaczęło mi się nudzić w tym domu. Jak tylko do niego wrócę skazana jestem na samotność. Tęsknię za moimi i Kate babskimi wieczorami, gadaniem do północy oglądaniem głupich romansideł objadaniem się wcześniej przygotowanymi przekąskami. To były czasy teraz wieczory spędzam sama albo u chłopaków. Postanowiłam zrobić parę rzeczy do zjedzenia na wieczór może nie będzie to jakaś wielka impreza tylko spotkanie z przyjaciółmi ale przecież na pewno ktoś się znajdzie czyt. Niall i ja żeby to zjeść. Moja lodówka świeci pustkami wiec postanowiłam pojechać do sklepu. Przebrałam się w to, wzięłam kluczyki do swojego auta i pojechałam do pobliskiego Tesco. Zakupy zajęły mi nie co ponad pół godzinki wiec około 14 byłam już z powrotem. Rozpakowałam zakupy i wzięłam się do roboty. Po 18 skończyłam gotowanie posprzątałam w kuchni. Postanowiłam się odświeżyć wzięłam ciepły prysznic. Przebrałam się w to. bo niby po co będę się stroić skoro to zwykły wieczór w gronie najbliższych przyjaciół. Włosy związałam w koka zrobiłam lekki makijaż czyt. potraktowałam rzęsy tuszem a usta błyszczącym błyszczykiem. Zeszłam na dół do kuchni popatrzyłam na stół pełen pyszności i stwierdziłam że troszeczkę przesadziłam z ilością jedzenia. Postanowiłam poprosić Hazzę by pomógł mi to zanieść do nich. wysłałam mu smsa "kochanie zrobiłam trochę przekąsek na wieczór. Mógłbyś wpaść po nie" po minucie dostałam odpowiedź "jasne już lecę". Zanim zdążyłam odłożyć telefon Harry wchodził do kuchni
Harry: cześć słonko- Podszedł do mnie i przytulił
Milly: hej- chłopak spojrzał na stół
Harry:chwila chwila to jest to trochę jedzenia które zrobiłaś?- spytał zdziwiony
Milly: nom- powiedziałam z uśmiechem
Harry: kto to wszystko zje? a po za tym ty nie powinnaś się przemęczać
Milly: oj tam oj tam nie jestem chora tylko w ciąży
Harry: to tym bardziej powinnaś odpoczywać
Milly: oj dobra już dobra nie marudź bierz to i idziemy do was
Harry:ja nie marudzę tylko się martwię o ciebie i naszą córkę- powiedział kolejny raz mnie przytulając
Milly: rozumiem cie Harry ale ty też musisz mnie zrozumieć że nie chce całe dnie wylegiwać się na kanapie
Harry: no dobra ale obiecaj że jak będziesz czuła że nie masz siły czy coś w tym stylu to nie będziesz nic robić
Milly: obiecuje- pocałowałam chłopaka w usta
Niall: no pięknie pięknie ja umieram z głodu a wy tu się śliną wymieniacie
Harry: Niall co ty tu robisz?
Niall: jak to co? chłopaki powiedzieli że poszedłeś do Mil po przekąski więc postanowiłem tu przyjść żebyś nie zjadł wszystkiego po drodze
Harry:ja to nie ty. Jak już jesteś to bież te naczynia i idziemy
Chłopaki wzięli jedzenia a ja zamknęłam dom i udałam się w odwiedziny do sąsiadów. W salonie siedziały już Alex i Kate.
Milly: hej- usiadłam koło nich
Kate&Alex: hejka
Alex: a ty znowu zaszalałaś w kuchni?
Milly: oj tam oj tam co poradzę że lubię gotować
Kate: nie no wiesz my się bardzo cieszymy z tego
Alex: taa my tak ale nasza waga nie
Zayn: nie przejmuj się kochanie swoją wagą dla mnie i tak jesteś najpiękniejsza- usiadł przy niej przytulając ją do siebie
Alex: co chcesz ode mnie?- skierowała pytanie do swojego chłopaka
Zayn: nic, to już nie można powiedzieć ukochanej że jest piękna?
Alex: można można ale zawszę gdy tak mówisz potem chcesz coś ode mnie
Zayn: no widzisz to pierwszy raz nic nie chce- pocałował ją
Louis: zaraz przyjdzie El i Danielle. Wiec co robimy?
Niall: zjemy to co Mil ugotowała- powiedział z uśmiechem dziecka które dostaje ukochaną zabawkę
Liam: ty tylko o jednym
Niall: Harry'emu mówisz to samo
Harry:ale moje jedno i twoje jedno to nie to samo- wszyscy wybuchliśmy śmiechem oprócz Nialla który nie załapał o co chodzi bo pochłonięty był jedzeniem skrzydełek. Po kilu minutach przyszły dziewczyny i postanowiliśmy obejrzeć jakiś film na miły początek wieczoru...
_________________________________________________________________________________
przepraszam że przez cały tydzień nic nie dodałam i że ten rozdział jest kiepski i krótki ale po pierwsze jestem chora i ledwo co żyje a po drugie brak mi weny. więc nie wiem kiedy uda mi się coś wymyślić
Dzięki za komentarze
pozdrawiam
Paula:*
Cudny! Ale trochę brakuje mi wstępu do ich związku no bo tak jak to opisujesz to jest tak jakby oni się wogule nie rozstali.. Czekam na nexta i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńKC :*
podoba mi się bardzo. Nie chcę żebyś co kolwiek zmieniała. To jest arcydzieło i podziwiam cie, że nabiłaś taki rozdział ; )
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak całe opowiadanie :) Czekam na nn
OdpowiedzUsuńCudowny xoxo
OdpowiedzUsuńZajebiste *__*
OdpowiedzUsuńPo prostu brak mi słów xD
Pisz szybko dalej ;*
Pozdrawiam i życze duuużo weny ;*
P.S.
Szybkiego powrotu do zdrowia ;*
masz talent kobieta pisz dalej rozdział szałowy;D
OdpowiedzUsuńswietny !!!♥
OdpowiedzUsuńAhhh jaki fajny nie miałam wcześniej dostępu do neta i nie mogłam go przeczytać Boże Paulina ty masz talent na prawdę twoje opowiadanie jest nie do pobicia kocham twoje opowiadanie o Harrym Boże proszę cię pisz dalej !!!!!!=]
OdpowiedzUsuń