wtorek, 26 czerwca 2012

ROZDZIAŁ 20

polecam puszczenie sobie tej piosenki przy czytaniu. tekst  nie zabardzo pasuje  ale muzyka wedlug mnie pasuje.
 
 
 
***Susi***

Jestem w USA moje marzenia sie spełniają a ja czuje jakby mi czegoś brakowało. Tym czymś są moi przyjaciele bardzo za nimi tęsknię. Codziennie gadam z Milly i Kate na Skaype lecz to nie to samo. Z chłopakami tez czasem pogadamy. Znam ich pare tygodni a zrzylam sie z nimi.  Traktuje ich jak braci. Pewnie zastanawia od sie co z moim uczuciem do Nialla? A wiec kiedy poznałam Davida zrozumiałam co to jest miłość. Jeszcze w żadnym chłopaku az tak sie nie zakochalam. Siedzę na kanapie wraz z Davidem. Oglądamy jakaś tandetna komedie  zadzwonił mój telefon na wyświetlaczu wyswietlilo sie zdjęcie Liama. Niebylam zdziwiona ze dzwoni bo robił to dość często lecz gdy usłyszałam jego zmartwiony głos wiedziałam jedno cos sie stało.
- hej co tam?-spytalam
-Harry miał wypadek i zapadł w śpiączke-gdy to usłyszałam łzy same poleciały mi po policzkach.
-ale wyjdzie z tego?
-lekarze mówią ze mamy czekać i wierzyć ze będzie dobrze-mówił sam powstrzymujac sie od łez.
-a co z Milly?
-nie zadobrze. Jest załamana. Niespi nie je. Z nikim nie gada. Ciagle siedzi przy jego łóżku.
-postaram sie jak najszybciej przyjechać
-ale przeciesz ty masz stypendium jak wyjedziesz to stracisz je
-przyjaciele jest ważniejsi od jakiegoś kursu
-jasne. To zadzwoń jak będziesz w Londynie.
-okey dozobaczenia-rozlaczylam sie po skończeniu rozmowy wtulilam sie w mojego chłopaka
-ej co sie stało?
-pamiętasz jak opowiadalam ci o moich przyjaciolach z Londynu-chłopak przytaknal-wiec Harry miał wypadek i zapadł w śpiączke
-przykro mi rozumiem ze wyjeżdżamy do  Londynu
-ja wracam a ty zostajesz
-nie puszcza cie samej. Pakuj sie a ja zarezerwuje bilety
-dziękuje-powiedziałam przytulajac sie mocniej. Po chwili poszłam na gore spakować moje rzeczy.  Po godzinie zeszlam na dół z waliakami
-ok lot mamy za godzinę zalatwilem sprawę z kursem. Jak narazie mamy 2 tygodnie wolnego potem wracamy na zajęcia.
-dziękuje-kolejny raz sie w niego wtulilam
-poto mnie masz
-kocham cie
-ja ciebie tez
Wyszliśmy z mieszkania i udalismy sie na lotnisko

 ***Milly***

Kiedy usłyszałam z ust lekarza słowa "tracimy go" moje nogi ugiely się podemna. Przed oczami pokazały mi się wszystkie wspaniale chwile które przeżyłam z nim. Nasze pierwsze spotkanie, pierwszy pocałunek. Kolacja w altance podczas której poprosił mnie bym została jego dziewczyna. Moment kiedy pierwszy raz wyznalismy sobie miłość i inne sceny które razem przezylismy. Po chwili z sali wyszedł lekarz i podszedł do mnie.  Bałam się ze zaraz dowiem się najgorszego.
-mam dla pani dobre wiadomość. opanowalismy sytulacje teraz będzie już lepiej. Nawet pacjent przebudzil się  ale zaraz znowu zapadł w spiaczke. Co oznacza ze za jakiś czas się wybudzi
-dziękuje panu bardzo dziękuje
-nie ma za co to moja praca. A i jeszcze jedno pani ma na imię Milly?
-tak
-pan Styles jak na chwile się wybudzil wyszeptal tylko pani imię i powiedział ze panią kocha- na te słowa zrobiło mi się jakoś tak lepiej.  Po rozmowie z lekarzem wyjelam mojego Iphone odblokowalam ekran na którym widnialo zdjęcie moje i Harry'ego. Wybrałam numer do jego mamy i zadzwonilam
-coś się stało?-spytala zaspanym głosem. Zapomnialam wspomnieć ze jak tylko się dowiedziała o wypadku przyjechała do Londynu i spędza całe dni ze mną w szpitalu. Muszę przyznać ze trochę się ze sobą zrzylysmy szkoda ze mysialysmy poznać się w takich okolicznościach. Była tak zmęczona ze udało mi się ja wysłać do domu chłopaków żeby się wyspala
-nie znaczy tak z Harrym jest już lepiej-przekazalam jej wszystkie wieści a ona powiedziała ze za niedługo przyjedzie rozlaczylam się i usiadlam na krzesle w sali mojego kochanego. Zlapalam jego rękę. Po chwili usłyszałam ze dzwi się otwierają a w nich zobaczyłam Susi podbiegla do mnie i mnie przytulila
-tak mi przykro. Będzie dobrze
Pochwoli zabralam głos
-co ty tu robisz?
- przyjechalam odrazu kiedy się dowiedziałam
-a co z kursem?
-jakimś cudem Davidowi udało się żebyśmy dokonczyli go w innym terminie
-to on tu jest?
-tak na korytarzu niechcial ci przeszkadzać
-zapros go tutaj
-ok-dziewczyna wyszła po chwili weszła spowrotem ciągnąć za sobą przystojnego bladyna.
-hej jestem David. Przykro mi z powodu tego co się stało
-hej. Ja jestem Milly- opowiedzialam przyjaciolce wszystko poczym przyszła mama Hazzy i każą mi wrusic do domu i się wyspac. Niechcialam się zgodzić. Po chwili szlam w stronę wyjścia wraz z przyjaciółka i jej chłopakiem. Przed wejściem spotkaliśmy resztę 1d. Przywitalismy się z nimi a Susi przedstawiła Davida. Pojechalismy do domu. Polozylam się na łóżku i odrazu zasnelam. Przysnil mi się Harry i ja na wakacjach na jakieś wyspie bylo przepieknie. Byliśmy bardzo szczęśliwy. Z mojego snu wyrwał mnie dzwonek komurki. Na wyswietlaczu pojawił się napis "mr carots" czyli za dzwoni Lou
Odebralam telefon lekko zaspana.
-halo?
-Harry się wybudzil-powiedzieli lekko smutny
-czemu się nie cieszysz?
-cieszę ale on nic ani nikogo nie pamięta-w tym momencie zrobiło mi się przykro ze mój ukochany nic nie pamięta
-będę za chwile
-czekamy
Rozlaczylam się. Pobieglam do łazienki i wzielam prysznic przebralam się i pojechałam do szpitala.



***Harry***

Niewiem jak opisać to co czulem kiedy byle w spiaczce. Słyszałem wszystko co działo się koło mnie prubowalem coś powiedzieć. Otworzyć oczy czy chociarz się ruszyć lecz nie miałem siły na najmniejszy ruch. Co dziwniejsze słyszałem wszystko ale poznawalem tylko jeden głos. Przepiekny, załamany ,delikatny głos mojej dziewczyny Milly. Ktora spędzała przy mnie całe dnie i noce. To dla niej postanowiłem walczyć aż wreszcie się się udało obudzilem się. Podnioslem powieki lecz pochwoli je zamknolem bo światło było za mocne zamrugalem kilka razy aż wreszcie moje oczy przyzlyczaily się do światła. Lezalem na szpitalnym łóżku miejac pustkę w głowie. Nic nie pamietalem. Spojzalem na ludzi siedzących koło mnie ale nikogo niepoznalem. Gdy kobieta w średnim wieku zobaczyła ze się wybudzilem podeszla do mnie z łzami w oczach i mocno mnie przytulila szeptajac
-nareszcie synku obudziles się tak strasznie tesknilam-acha czyli to chyba moja mama jezu jak to brzmi nawet nie poznaje własnej matki. Po niej podszedł do  mnie chłopak w czerwonych rurkach i koczulce wpadki za nim pokolei podeszla reszta chłopaków i jakieś dwie dziewczyny co do jednego zadna z nich to nie Milly. Tak tylko ja pamietam. Czemu? Niewiem dlaczego akurat ja ale cieszę się ze chociarz jedna bliska mi osobę pamietam. Może to dlatego ze tak bardzo ja kocham ze nic nie jest wstanie sprawić ze o niej zapomnę. Po chwili przyszedł lekarz. Zaczol mnie badać i pytać jak się czuje
-nic nie pamietam w głowie mam pustkę. Jedynie pamietam moja dziewczynę Milly.
-to normalne po takich urazach pamięć wruci w przciagu paru dzni lekarz wyszedł
-ty naprawdę nas nie pamietarz-zapytała dziewczyna z burza brazowych lokow na głowie
-przepraszam
-nie masz za co to nie twoja wina-powiedziała chyba moja mama z lekkim uśmiechem
-skoro nas nie pamietasz to my ci przypomniemy. Ja jestem Liam. To jest Louis Niall Zayn-pokazał pokolei na chłopaków-jesteśmy przyjaciółmi. Spiewamy razem w boysbandzie...
-one direction-przerwałem to własnie mi się przypomnialo
-tak własnie-powiedział blodyn uśmiechając się do mnie.
-ja jestem Danielle. Jestem dziewczyna Liama i twoja przyjaciółka-powiedziała wcześniej wspomniana dziewczyna z lokami
-a ja Eleonor. Dziewczyna Lou i tez twoja przyjaciółka-odezla się druga dziewczyna. Powoli zaczynam sobie wszystko przypominać. Choć jednej osoby brakowało. Była nią moja ukochana Milly dla której przeżyłem. Przez to zrozumiałem jak bardzo ja kocham nigdy nie czułem czegoś takiego do dziewczyny. Zawsze miałem dziewczyny z którymi po tygodniu zrywalem. Teraz wiem co to znaczy miłość. Wiem ze to niebrzmi jak wypowiedz chłopaka ale taki jestem pod przykryciem lekkiego hama i podrywacza kryje się bardzo wrażliwy chłopak.
-gdzie jest Milly?
-wysłaliśmy ja do domu. Spędziła tu cały czas kiedy byłeś w spiaczce.
-wiem ze tu była wiem ze to może dziwnie zaprzmiec ale ja wszystko slyszalem
Nagle do sali wbiegla dziewczyna rucila się mi na szyję i chwile na mnie leżała.  Tak bardzo brakowało mi jej.
____________________________________________________________________________________
HEJ DZIEKI ZE CZYTACIE MOJEGO BLOGA. PRZEPRASZAM ZA BŁENDY. PROSZE KOMENTUJCIE TO DLA MNIE WAZNE. DZIEKUJE ZA KAZDY KOMENTARZ. KOCHAM WAS xxx

nastepny rozdzil bedzie jak bedzie conajmniej 3 komentarze

5 komentarzy:

  1. Jejciu, szczerze brak mi słów żeby opisać ten blog *_______*
    Jest taki, taki, taki cudowny ♥
    To dobrze, że Harry pamięta chociaż Milly :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie się ciesze że tak szybko napisałaś kolejny rozdział!
    Jest Genialny!
    http://przypadkionedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Twojo opowiadanie jest genialne!

    OdpowiedzUsuń
  4. uf...
    przeczytałam wszystko, dałam rady!
    muszę przyznac ,że jest pomysłowy !
    normalnie świetnie !!!!
    czekam na nn ! :)

    zapraszam do mnie http://fefa-opowiadaniaoonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne, czekam na nowy rozdział :)
    zapraszam do siebie c:
    http://one-thing-one-band-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń