niedziela, 2 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 37 "maszynki do zarabiania kasy"

***Louis***
Z MSC od razu udalismy sie do domu Milly zadzwoniliśmy rownież po resztę dziewczyn. Opowiedzielismy im o naszych przypuszczeniach
(D-Danielle Li:Liam L:Lou k:Kate N:Niall M:Milly Z:Zayn J: ten z ktorego perspektywy pisze)
D:nie wierze przeciesz to nie możliwe jak można rozbijać związek tylko po to by zarobić
Li: kochanie on poprostu taki jest. Nie liczy sie z uczuciami innych.- tłumaczył przytulajac swoją dziewczynę która mocno sie tym przejęła
D: a jak by rozbił nasz związek to tez byś był spokojny?
Li: no nie-zmierzał sie
K: co macie zamiar teraz zrobic?
N: chcemy sie pozbyć Paula tak by zbyt wiele na tym nie stracić.
Z: znacie jakiegoś dobrego prawnika?
K: spytam ojca jego firma ma dobrych adwokatów
J: swietnie teraz pozostaje tylko kwestia nowego menagera. Nie znajdziemy nikogo w pare dni który by orientowal sie w naszych sprawach dotego żeby odpowiadał każdemu z nas.
P: jak to nie przeciesz macie świetna kadydatke- powiedziała patrząc sie na Milly
***Milly***
po słowach Perrie wszyscy spojzeli na mnie
J: ze niby ja?- spytalam zdziwiona
Li: miałas pomagać Paulowi w czasie trasy wiec sie we wszystkim orientujesz dotego wszyscy cie lubimy
Z: a nawet kochamy
J: to miłe ale nie jestem pewna czy to dobry pomysł po pierwsze nie zabardzo znam sie na tym
N: błagam cie praca Paula polegała na przyjmowaniu zaproszeń na wywiady ustalania terminów i pare innych prostych rzeczach
J: Ale jest jeszcze Harry on napewno nie będzie zachwycony jak zacznę z wami pracować
L:nie przejmuj sie tym debilem
J: Lou
L:no co taka prawda to debil
J: jest twoim przyjacielem nie możesz o nim tak mówić
L: po tym co ci zrobił ty jeszcze go bronisz- może i Lou ma racje zranil mnie ale ja bez winny tez nie byłam w końcu to ja wszystko zniszczylam
Li: to jak zgodzisz sie?- wszyscy włącznie z dziewczynami popatrzyli na mnie jak kot ze Shreka.
J: no dobra ale...- nie zdarzyłam nic powiedzieć bo dosłownie zaczęli skakać z radości i przytulac mnie
Po pary minutach wreszcie sie uspokoili
Z: ok to zostanie nam teraz tylko wyjaśnić wszystko z Paulem i zakończyć z nim współpracę.
N: nareszcie będziemy mogli wyjść normalnie na ulice nie uwarzajac na paparazzi robić co zywnie nam sie podoba
J: hola hola Horan nie rozpedzaj sie tak teraz to ja tutaj zadze- krzyknelam na niego żartobliwie
N: sorki- zrobił minę zbitego psiaka
***Kate***
-rozmowa telefoniczna-
t(tata) j(ja Kate)
J: hej tato
T: cześć corcia cos sie stało?
J: chciałam sie spytac czy nie masz jakiegoś dobrego prawnika?
T: co twoi mądrzy koledzy zrobili?
J: oni nic chodzi o to ze chcą zwolnić swojego menagera ale on sie jakoś tam w umowie zabezpieczyl i teraz oni potrzebują porady prawnej
T: Acha rozumiem wysle ci zaraz SMS z numerem i nazwiskiem najlepszego prawnika w Londynie
J: dzięki wielkie kocham cie
T: ja ciebie tez corciu przepraszam ale muszę kończyć bo zaraz mam ważne spotkanie pa
J:Pa
-koniec rozmowy telefonicznej-
Po chwili dostałam SMS od ojca
J: okey macie tu numer podobno najlepszy w mieście
N: dzięki jesteś wielka- przytulil mnie
***Liam***
Wzięliśmy numer od Kate i umówiliśmy sie na spotkanie. Poradził nam żebyśmy spróbowali skłonić Paula żeby sam odszedł. Nie będzie łatwo ale moze sie uda.
napisaliśmy do Paula za chcemy sie z nim jak najszybciej spotkać. Znalazł czas za trzy godziny to dobrze będziemy mieli czas by sie uspokoić i na spokojnie z nim porozmawiać a krócej mówiąc zwolnić go tak by nie wyjść na tym stratnie.
*** trzy godziny pózniej***
wraz z chłopakami wybraliśmy sie do biura Paula. Mieliśmy dokładnie przygotowane co mu powiemy. Weszliśmy do jego gabinetu.
P: co sprowadza do mnie moje ulubione gwiazdeczki?
Z: raczej maszynki do zarabiania kasy
P: oj nie narzekaj
Li: proszę przeczytaj i podpisz- wreczylem mu wymówienie. Wziął je i zaczął czytac
P: chyba sobie zartujecie-zaczął sie śmiać czym wkurzył nas
N: Nie
P: radzę wam sie zastanowić. Pamiętajcie ze w każdej chwili moge was zniszczyć
Lou: taa już sie boimy. Zamiast nam grozić zacznij pakować swoje rzeczy
P:tylko nie tym tonem. Pamiętajcie kto tu zadzi- wkurzył sie
LI: My tu żadzimy. Prawnie to my jestesmy twoim szefem więc możemy cie zwolnić. Masz trzy miesiące wymówienie ale od jutra idziesz na urlop aż do końca wymowienia.
P: jesteście smieszni nie podpisze tego. Nie możecie mnie zwolnić
Z: nie martw sie. Twoje zabezpieczenie w umowie ci nie pomoże. Nasz prawnik już pracuje nad nim. Więc albo grzecznie to podpiszesz albo widzimy sie w sadzie
P: hahaha a od kiedy wy tacy mądrzy
N: od zawsze. Myslales ze co zrobisz z nas maszynki do zarabiania kasy a my będziemy tańczyć jak nam zagrasz. Grubo sie pomyliles
Lou: a tak na marginesie to ty naslales Jessice na Harry'ego?
P: tak a on głupi wierzy w każde jej słowo. Dobrze wiedziałem ze wystarczy powiedzieć przy Milly ze Harry ma wybierać miedzy nią a zespołem. A on myśli ze ona go nie kocha. Idiota Nawet go teraz z wami nie ma pewnie siedzi gdzieś ze swoją nowa dziewczyna
Lou: robiłeś jego najlepszy związek i jeszcze sie z tego cieszysz?
P: a wiesz ile na tym zarobiłem? Zreszta ty miales byc kolejny. Nawet miałem już plan. Plotka o Larrym zniszczyła by ciebie i Eleanor
Lou: przegieles- Lou miał już go walnac ale Zayn z Niallem go powstrzymali.
LI:podpisujesz to czy nie?-podjąłem mu kartkę
P: nigdy- poparł ja
Z: okey to dozobaczenia w sadzie.
Po tych słowach wyszliśmy.
Lou: nie wiem jak wy ale mam przeczucie ze z nim nie będzie tak łatwo.
Z: będzie jak ma byc damy radę najważniejsze ze razem przez to przejdziemy.
LI: musimy o tym powiedzieć Hazzie
Lou: szkoda tylko ze ten idiota nie uwierzy
N: uwierzy uwierzy- wyjął telefon i pokazał nam nagranie rozmowy z Paulem.
Z: jesteś genialny KOCHAM CIE- zaczęliśmy cieszyć sie jak małe dzieci teraz już mieliśmy pewność ze Hazza uwierzy....
************************
PRZEPRASZAM ZE TAK DŁUGO NIC NIE DODAWALAM ALE NIE MAM POPROSTU CZASU.
W PRZYSZŁYM TYGODNIU ZNOWU PISZE PRUBNE TESTY. MUSZE SIE DOSTAĆ DO WYMARZONEGO LICEUM(jeśli sie tam dostanę brat funduje mi bilet na koncert 1D) ROZDZIAŁ ZA DŁUGI NIE JEST JUTRO POSTARAM DODAĆ SIE KOLEJNY. PISZE CORAZ GORZEJ WIĘC ZASTANAWIAM SIE NAD ZAWIESZENIEM BLOGA. PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY.
MACIE JUŻ JAKIEŚ PLANY NA ŚWIĘTA I SYLWESTRA?
SYLWESTRA SPĘDZAM Z PRZYJACIÓŁKAMI PRAWDOPODOBNIE ZROBIMY TWITCAMA WIĘC ZAPRASZAM DO OGLASANIA. ODRAZU MÓWIĘ ZA URAZ W PSYCHICE NIE ODPOWIADAMY :P
POZDRAWIAM
PAULA:*

CIESZYCIE SIE ZE DAN I LI SĄ ZNÓW RAZEM??? JA BARDZO KOCHAM TA PARE!!!!!

5 komentarzy:

  1. boski rozdział :D
    piszesz genialnie i nawet nie próbuj zawieszać bloga .
    już się nie mogę doczekać następnego rozdziału :)
    i zapraszam do mnie.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER tylko krótki ;) A teraz 1D rusza do pana Stylesa. Wyczuwam awanture... ^.^
    Zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mogę się trochę pozachwycać tym, jaki to Niall inteligentny, że nagrał rozmowę z Paulem? <3
    Ale tak na serio, to rozdział genialny xd
    Czekam już na kolejny, weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zawsze fajny...
    Dodaj szybciej NN.:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super *__* i ty niby źle piszesz ?! Kocham tego bloga plooose nie zawieszj go !!!!! ;** Pozdrawiam :)) - Jula ♥ 3 ;*

    OdpowiedzUsuń