piątek, 19 października 2012

ROZDZIAŁ 33"napijesz się soku?"

ROZDZIAŁ DEDYKOWANY MOJEJ KOCHANEJ PRZYJACIÓŁCE ZUZI Z OKAZJI URODZIN
PIOSENKA DO ROZDZIAŁU

***HARRY***
"nie kocham cie i nigdy nie kochałam po prostu się tobą bawiłam" ciągle mam to w głowie jakby ktoś to nagrał i ciągle wciska replay. Te słowa bolą bardziej niż gdyby wbiła mi nóż w serce. Jak ona mogła mi to zrobić? Jak? Każda dziewczynę bym podejrzewał. Każdą ale nie Milly. Moja kochana Milly. Była dla mnie wszystkim. Wszystkim co było mi potrzebne do życia. Bez niej nie ma mnie. A co z naszym dzieckiem. Skoro nic do mnie nie czuła to czemu się ze zna przestała. Mam uwierzyć ze te wspólnie spędzone chwile to zabawa. Było miło ale się skończyło? Nie wieże. nie kochała mnie to niby po co ze mną była? Dla sławy? jest taka sama jak reszta dziewczyn. A ja głupi myślałem ze ona jest inna ze kocha mnie. Hazze  zwykłego  nastolatka a nie Harry'ego Stylesa z One Direction. Głupi chciałem dla niej odejść ze zespołu. A może jej właśnie oto chodziło żeby rozbić 1D?
***MILLY***
Ktoś zapukał do drzwi
K: mogę?
J: jak musisz
K: co się stało? Czemu on wybiegł taki wściekły?
Otarłam łzy i zaczęłam mówić
J: ja... mu powiedziałam...- zawiesiłam się
K: co mu powiedziałaś?
J: ze go nie kocham i nigdy nie kochałam ze się nim bawiłam- wybuchłam płaczem.
K: ze co? Przecież to nie prawda
J: tak będzie lepiej. Teraz na pewno mnie nienawidzi i zostanie w zespole.
K: wiesz co nie rozumiem Cię. Kochacie się obydwoje nie widzicie Świata poza sobą. A ty to wszystko niszczysz. A myślałaś o dziecku. Przecież on ma prawo go widzieć.  Być z nim. A ty co robisz wszystko żeby on Cię nienawidził
J: Kate proszę nie mieszaj się do tego. To moje życie i moje błędy.
K: jasne zrobisz jak zechcesz ale żebyś potem tego nie żałowała.
***parę dni później***
***LOUIS***
Ta cała sytuacja Milly i Hazzy odpija się na humorze całej paczki. Harry wrócił z Polski załamany. rozmawiałem z nim o słowach Milly i wiem jedno ona go okłamała wiem o tym. Rozstali się. Ja się tym nie przejmuje wiem jak to zabrzmiało nie to że nie obchodzi mnie los przyjaciół po prostu wiem że prędzej czy później  wrócą do siebie. Oboje się kochają.
Jestem z Eleonor od ponad roku bardzo ją kocham i chce jej udowodnić że jest dla mnie wszystkim, że chce spędzić z nią resztę życia jeszcze nie wiem jak to zrobię. Postanowiłem porozmawiać o tym z Liamem
Lou: możemy pogadać?
L: jasne coś się stało?
Lou: w pewnym sensie. Chodzi o to że kocham Eleanor i chciałbym się jej oświadczyć- chłopak na początku myślał że żartuje
L: ty mówisz serio?
Lou: tak
L: o boże moja mała marchewka chce się ustatkować nie możliwe. Gratuluje
Lou: dziękuje ale muszę zaplanować jak to zrobić by się zgodziła
L: wymyśl coś romantycznego jakaś restauracja zaśpiewaj coś padnij na kolana  i poproś ją o rękę proste
Lou: ee za bardzo oryginalne to musi być zwariowane
L: Lou  każda dziewczyna marzy o romantycznych oświadczyny
Lou: może to i prawda ale to nie pasuje do mnie
L: nie mam pomysłu na coś zwariowanego. przepraszam
Lou: nie ma za co i tak mi trochę pomogłeś
L: zawsze do usług
Coś szalonego zwariowanego coś nie przewidywanego coś  co jej się spodoba. Chyba już wiem...
***ELEANOR***
Dziś Lou zaprosił mnie na kolacje. Sama nie wiem czy się bać czy cieszyć. Powiedział ze musimy poważnie porozmawiać brzmiał jakoś dziwnie jakby był zdenerwowany. Ubrałam  czarna sukienkę na to szara marynarkę. Na stopy założyłam czarne baleriny. (Na  ostatnim pokazie zrobiłam sobie coś w kostkę i lekarz zabronił mi chodzić w szpilkach) o 19 przyjechał po mnie Louis. Był ubrany normalnie zwykłe jeansy i bluza. Pojechaliśmy do naszej ulubionej knajpki w centrum Londynu. Zjedliśmy kolacje i postanowiliśmy przejść się. Doszliśmy  do Big Benu gdzie stała mała scenka.
L: stan tu i nigdzie się nie ruszaj
J: dobrze
Moja marchewa podeszła do chłopaka z gitara i zaczęła z nim gadać. Chłopak odwrócił się do mnie i dopiero wtedy skapnełam się ze to Niall. Co tu się dzieje?-pomyślałam. Chłopak uśmiechnął się do mnie, usiadł na postacie koło mikrofonu Louis zaś stanął przy drugim
Na około sceny w przeciągu paru sekund zebrał się tłum
L: chciał bym zadedykować ta piosenkę mojej ukochanej Eleanor która jest dla mnie wszystkim KOCHAM CIE EL.
Blondyn zaczął grać pierwsze nuty piosenki

L: If I don't say this now I will surely break As I'm leaving the one I want to take Forgive the urgency but hurry up and wait My heart has started to separate Oh, oh Be my baby Oh, Oh, oh Be my baby I'll look after you There now, steady love, so few come and don't go Will you won't you, be the one I always know When I'm losing my control, the city spins around You're the only one who knows, you slow it down Oh, oh Be my baby Oh, Oh, oh Be my baby I'll look after you And I'll look after you If ever there was a doubt My love she leans into me This most assuredly counts She says most assuredly Oh, oh Be my baby I'll look after you after you Oh, oh Be my baby Oh, It's always have and never hold You've begun to feel like home What's mine is yours to leave or take What's mine is yours to make your own Oh, oh Be my baby Oh, Oh, oh Be my baby Oh, Oh, oh Be my baby, Oh, Oh, oh, Be my baby, Oh.....
 Kiedy śpiewał łzy szczęścia leciały z moich oczu kocham go najmocniej na świecie. Bardzo chciała bym być z nim na zawsze. Kiedy Lou skończył podbiegłam do niego i pocałowałam bardzo namiętnie najbardziej jak umiałam
J: kocham cie
L:ja ciebie bardziej. Chodź się przejść do parku.
Chwycił mnie za rękę. Kiedy doszliśmy na miejsce usiedliśmy wtuleni w siebie na ławce
L: napijesz się soku
J:chętnie
Chłopak wyją z małego plecaka butelkę soku i podał mi ja
L: przeczytaj co masz pod nakrętką- spojżałam na napis
 J: Marry me??
L: no i jak?
Spojzalam na chłopaka który właśnie klęczał przede  mną w ręku trzymając czerwone pudełko w kształcie serca. W środku był srebrny pierścionek
L: czy ty Eleanoro Calder uszczęśliwisz mnie i ożenisz się   ze mną?
Łzy leciały po moich policzkach
J: nie
L:co? Jak to czemu?- mówił załamany
J: nie ożenie się z tobą bo kobiety się nie żenią  one wychodzą za mąż. Wiec ja  wyjdę za ciebie Louisie- zaśmiałam się
L: kurde zawsze mi się to mylili- pocałował mnie namiętnie wsuwając na palec pierścionek. Jestem przyszła panią Tomlinson. Co mi więcej trzeba do szczęścia???
______________________________ ____________________________________________
Macie tu oczekiwany rozdział jeszcze raz przepraszam ze rzadko pisze ale naprawdę nie mam czasu. Trzecia gimnazjum jest na serio trudna. Następny postaram się dodać w przyszłym tygodniu. Piszcie do mnie na maila bardzo chętnie z wami popisze odpowiem na każde wasze pytania.
zapraszam milly.styles@onet.pl
pozdrawiam
paula :*
ps: u góry w zakładce polub jest link do fanpagu który prowadze z przyjaciółkami prosze polubcie. jeśli chcecie rozdział z dedykacja piszcie na maila

7 komentarzy:

  1. Super rozdział, jak zawsze ;) dziękuje ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Czekam na nexta! <3 nie każ czekać

    OdpowiedzUsuń
  3. Louis i El <3
    ale Harry i Milly muszą być razem !
    czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaa! :D to jest super :D
    ja sobie przeczytam później wszystkie rozdziały:D
    dodałam się do obserwujących :p

    zapraszam do mnie :
    something-about-the-sunshine-baby.blogspot.com
    say-goodbye-and-we-disappear.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie!!!!!!!!!!!

    pozdrawiam i czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  6. Louis i el dobre ale
    plis Harry i Milly niech będą razem
    fantastyczny blog

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww świetnie piszesz :) Masz talent ;p

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń